Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolesław Kominek. Kardynał z Wrocławia, wizjoner, wspaniały ksiądz, odnaleziony ojciec Europy...

Robert Migdał
Robert Migdał, redaktor
Robert Migdał, redaktor archiwum Polska Press Grupa
We Wrocławiu jest znany, bo przecież był od nas, stąd, był nasz... (metropolita wrocławski w latach 1972-1974). Teraz, dzięki wystawie „Przebaczenie i pojednanie. Kardynał Kominek - odnaleziony ojciec Europy” (zorganizowanej przez miasto Wrocław i Muzeum Europy) jest szansa, że usłyszy o nim, lub go sobie przypomni - co mu się należy - Stary Kontynent. Wystawa (znakomita - byłem, widziałem, podziwiałem) została uroczyście otwarta pod koniec ubiegłego tygodnia w Muzeach Watykańskich, z których pojedzie w świat: do Berlina, Brukseli i - ku mojej radości - zawita też do Wrocławia (w maju 2016 roku - w Arsenale Miejskim).

Autorzy ukazali kardynała jako człowieka z krwi i kości - poprzez jego życie - od dzieciństwa, po młodość, oraz starali się dowiedzieć (domyśleć) co wpłynęło na to jakim był człowiekiem (czy to było dorastanie w wielokulturowym otoczeniu Śląska?).

Kardynał Kominek został ukazany jest jako europejski wizjoner, który już 20 lat po II wojnie światowej (rok 1965) wpadł na pomysł, żeby doprowadzić do pojednania polsko-niemieckiego. Bo wiedział, że nie ma szans na integrację Polski z Europą bez pogodzenia się Polaków i Niemców - najbliższych sąsiadów.

Był człowiekiem wielkiej odwagi - w czynach, ale przede wszystkim w myśleniu. No bo tylko w odważnej głowie mógł się narodzić pomysł wystosowania słynnego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich ze słynnymi słowami „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie....”.

Czemu piszę o odwadze? Trzeba bowiem pamiętać, że list ten został napisany 20 lat po II wojnie światowej, 20 lat po wielkiej tragedii, która pochłonęła miliony ludzkich istnień. Przez dwie dekady nie minęły bowiem obawy i nienawiść wobec sąsiada zza Odry. List ten spowodował zdziwienie (zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej), ale też - jak wspomina kardynał Zenon Grocholewski: „po tym orędziu spotkała nas - Kościół - wielka krytyka”.

Pięćdziesiąt lat temu (bo 18 listopada 2015 roku mija pół wieku od wystosowania orędzia - warto tę datę zapamiętać) kardynał Kominek mówił o integracji europejskiej, o tym, że nacjonalizmy powinny odejść w przeszłość, że liczy się europejskość... No i czyż nie był wizjonerem?

Ale warto pamiętać, że „Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim z 18 listopada 1965 roku” było początkiem, ale jednocześnie wielkim przełomem w historii Europy. Pięć lat później kanclerz Niemiec Willy Brandt podpisał w Warszawie traktat między RFN a Polską, 25 lat później RFN uznała zachodnią granicę Polski, a w 2004 roku Polska, wraz z dziewięcioma innymi krajami, przystąpiła do Unii Europejskiej.

Słowa Bolesława Kominka odcisnęły swoje dobre piętno też na całym pontyfikacie Papieża Polaka - Jana Pawła II. Miał on bowiem powiedzieć: „a ja na tym bolesławowym zdaniu, całe moje nauczanie oparłem”.

Przywołując postać wrocławskiego kardynała Bolesława Kominka i jego „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, warto zastanowić się nad słowami wypowiadanymi tu i teraz - A.D. 2015. Nad słowami, które mogą też tworzyć historię: za chwilę, za lat kilka lub za pół wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska