Za 3 tys. zł łapówki można kupić zaświadczenie o ukończeniu kursu prawa jazdy bez pojawienia się choćby na jednych zajęciach. A także zaświadczenie lekarskie, że kandydat nadaje się na kierowcę. I samo prawo jazdy.
Takie są najnowsze ustalenia wielkiego wrocławskiego śledztwa, dotyczącego korupcji w szkołach nauki jazdy. W piątek do aresztu trafił właściciel jednej z nich.
Jest podejrzany właśnie o to, że wystawiał fałszywe zaświadczenia o ukończeniu kursu nauki jazdy. W niektórych przypadkach za łapówkę załatwiał też egzamin na prawo jazdy bez konieczności pojawiania się ani razu w ośrodku egzaminacyjnym.
Wrocławskie śledztwo wyjaśnia jedną z większych korupcyjnych afer na Dolnym Śląsku. Podejrzanych w tej sprawie jest już przeszło 230 osób. To o kilkadziesiąt więcej niż w głośnym śledztwie dotyczącym korupcji w futbolu. Kwota wręczonych w tej sprawie łapówek wynosi przeszło pół miliona złotych.
Wśród nich podejrzanych jest aż 11 egzaminatorów nauki jazdy, ponad 20 instruktorów i kilkudziesięciu pośredników między klientami zainteresowanymi zdaniem egzaminu a instruktorami nauki jazdy.
Obydwie sprawy - piłkarską i dotyczącą praw jazdy - prowadzą prokuratorzy z wrocławskiego wydziału Prokuratury Krajowej.
W najbliższym czasie do sądu trafić mają kolejne akty oskarżenia. Obejmą grupę łapówkodawców i dwóch egzaminatorów.
Aferę wykryli funkcjonariusze z wydziału do walki z korupcją Dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Początkowo wydawało się, że rzecz dotyczyć będzie tylko kilku egzaminatorów, grupki instruktorów i szefów szkół nauki jazdy oraz pośrednika - Władysława K., emerytowanego wojskowego, który oferował swoje usługi zainteresowanym załatwieniem prawa jazdy za łapówkę. W grupie 150 już oskarżonych w tej sprawie przeszło 50 osób to klienci Władysława K.
Po czterech latach śledztwa okazało się, że skala korupcji w ośrodkach egzaminowania kierowców jest gigantyczna. Śledczy znaleźli tropy pro-wadzące do egzaminatorów i szkół nauki jazdy poza Wrocławiem - w innych miastach Dolnego Śląska i w sąsiednich województwach.
- Wielu wrocławian zdaje egzaminy w innych miastach - mówi prowadzący egzaminacyjne śledztwo prokurator. - Często prawo jazdy dostają ludzie, o których nie wiemy, czy w ogóle nadają się na kierowców. Mogą mieć problemy ze wzrokiem, może w ogóle nie umieją jeździć. W sądzie mówię, że to potencjalni zabójcy.
Ośmiornice
W ostatnich latach w różnych wielkich korupcyjnych śledztwach na Dolnym Śląsku zarzuty i wyroki usłyszało przeszło 800 osób.
W aferach piłkarskiej i egzaminacyjnej jest już przeszło 400 podejrzanych. Ponad 300 zamieszanych jest w załatwianie rent. Kolejna setka to afera z zaświadczeniami potrzebnymi, by wykręcić się od obowiązku służby wojskowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?