Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oscar dla Wrocławia za film Stevena Spielberga? (ZDJĘCIA)

Maciej Deja, Weronika Skupin
„Most szpiegów”, najnowszy film Stevena Spielberga, do którego zdjęcia powstawały m.in. we Wrocławiu, zbiera entuzjastyczne recenzje. Polska premiera pod koniec listopada. Jest szansa na specjalny pokaz we Wrocławiu
„Most szpiegów”, najnowszy film Stevena Spielberga, do którego zdjęcia powstawały m.in. we Wrocławiu, zbiera entuzjastyczne recenzje. Polska premiera pod koniec listopada. Jest szansa na specjalny pokaz we Wrocławiu Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Porywająca akcja tego filmu rozgrywa się w okresie zimnej wojny lat 50. i 60. XX w. Amerykański prawnik został wysłany przez CIA do Związku Radzieckiego, by pomóc w uwolnieniu przetrzymywanego tam pilota wojskowego Gary Powersa, zestrzelonego przez Rosjan w 1960 r. Część scen kręcono na ulicach Wrocławia. Doborowa obsada, porywający temat i wprawna ręka mistrza Stevena Spielberga gwarantują, że jego najnowszy obraz „Most szpiegów” obsypany zostanie nagrodami. Na światowej premierze na Festiwalu Filmowym w Nowym Jorku obecni zgotowali po zakończeniu seansu 29. filmowi Spielberga owację na stojąco.

Najnowsze dzieło jednego z najpopularniejszych reżyserów Hollywood opowiada historię prawnika Jamesa Donovana, który podczas tzw. zimnej wojny negocjował uwolnienie amerykańskiego pilota, który trafił do radzieckiego więzienia. Misja zakończyła się sukcesem, w 1962 r. Powers odzyskał wolność. Tytuł filmu zaczerpnięto od mostu Glienicke łączącego Berlin wschodni z zachodnim, na którym Amerykanie wymieniali z Rosjanami szpiegów. Jednym z nich był Polak, kapitan Marian Zacharski, wymieniony w połowie lat 80. na 25 szpiegów amerykańskich.

Branża mówi „tak”

Film Spielberga spodobał się nie tylko publiczności nowojorskiego festiwalu. „Most szpiegów” zbiera też pochlebne recenzje wnajbardziej opiniotwórczych mediach branży filmowej. Filmem zachwycony jest „The Guardian”, który nazywa go wspaniałym thrillerem zimnowojennym. „Porządna idojrzała rozrywka, zksiążkową intrygą”, „Klasyczny Spielberg. Jego najlepszy film odczasów »Szeregowca Ryana«” - to tylko niektóre zopinii występującychpopremierze obrazu. Cztery na pięć gwiazdek przyznał filmowi recenzent „The Telegraph”, określając film mianem „porządnej i dojrzałej roz-rywki, z książkową intrygą”: „Spielberg daje to wszystko widzowi, nie żądając niemal nic w zamian” - czytamy w recenzji kolejnego z najbardziej opiniotwórczych brytyjskich dzienników.

W największych serwisach interneto-wych o specjalistyce filmowej, IMDb.com i rotten-tomatoes.com, gdzie na końcową ocenę filmu składa się ocena cząstkowa wystawiona przez setki, a niekiedy tysiące recenzentów, obraz Spielberga uzyskuje wysoką notę 9/10. A sam reżyser doskonale wie, jak przypodobać się widowni.

- Połowa tego filmu była kręcona w Nowym Jorku. Tę połowę dedykuję wam, a gdy pojadę w przyszłym miesiącu do Berlina, jego mieszkańcom zadedykuję drugą połowę - powiedział do fanów, głównie nowojorczyków, zgromadzonych podczas światowej premiery obrazu na 53. Festiwalu Filmowym w Nowym Jorku, który trwał do 11 października.

Mieszkańcy Wielkiego Jabłka, jak potocznie nazywa się Nowy Jork, poza twarzami kilku ziomków - Marka Rylance’a, Scotta Shepherda czy Billy’ego Magnussena - zobaczą również sceny ściśle nawiązujące do klimatu miasta. Jedna z nich, która szczególnie spodobała się publice, nie zawierała żadnej ścieżki muzycznej, tylko odgłosy miasta.

- Kiedy idę ulicami Nowego Jorku, nie słyszę orkiestry. Słyszę trąbienie taksówek, szczekanie psów i odgłosy metra - tłumaczył Spielberg, zapytany o charakterystyczną scenę.

Historia prawdziwa

„Most szpiegów”, najnowsze dzieło jednego z najpopularniejszych reżyserów Hollywood, powstało na podstawie scenariusza braci Ethana i Joela Coenów. Film opowiada historię prawnika Jamesa Donovana, który podczas tzw. zimnej wojny negocjował uwolnienie przebywającego w radzieckim więzieniu amerykańskiego pilota.

Tytułowy most szpiegów to znajdujący się na terenie Berlina most Glienicke. Przeprawa na mapach NRD figuruje jako most Jedności, mieszkańcy RFN nazywali go po prostu mostem agentów. Biała linia na środku mostu wyznaczała granicę dwóch państw niemieckich. Od 1952 r. na most można było wchodzić wyłącznie za okazaniem prze-pustki.

Oficjalnie znane są trzy daty wymiany szpiegów amerykańskich i radzieckich na moście Glienicke. Brało w nich udział w sumie siedmiu Polaków, a jednym z nich - nazywanym często superszpiegiem - był kapitan Marian Zacharski. Osiem miesięcy po jego wymianie na 25 szpiegów amerykańskich, 11 lutego 1986 r., odbyła się ostatnia „transakcja” agentów między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim.

Most Glienicke nie pierwszy raz występuje na wielkim ekranie. Wielokrotnie przewijał się w powieściach i filmach szpiegowskich, np. w filmie „Pogrzeb w Berlinie” z 1966 r. z Michaelem Caine’em.

Polskie ślady

Polscy szpiedzy wymieniani na tytułowym moście to niejedyny rodzimy wątek, jaki pojawia się w produkcji Spielberga.

Za zdjęcia odpowiadał Janusz Kamiński, jeden z najbardziej cenionych hollywoodzkich operatorów, który w poszukiwaniu odpowiedniej scenerii zaproponował reżyserowi jedno z polskich miast. Zdjęcia do niektórych „berlińskich” scen były kręcone we Wrocławiu - na ulicach Kurkowej i Mier-niczej, które widać na oficjalnym zwiastunie produkcji, a także na ulicach Ptasiej i Komuny Paryskiej.

W listopadzie ubiegłego roku na planie zdjęciowym zlokalizowanym w stolicy Dolnego Śląska pojawili się Tom Hanks oraz Steven Spielberg. Na potrzeby produkcji zbudowano specjalną makietę muru berlińskiego, z muzeum wypożyczono też czołgi i inne pojazdy z przełomu lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Plan planem, promocja Wrocławia promocją, ale mieszkańcy okolicznych kamienic narzekali jednak wtedy na liczne niedogodności.

- Nie wolno nam nawet patrzeć przez okna. Gdy tylko się do nich zbliżymy, ochroniarze świecą nam laserami po oczach i wykrzykują przez megafony, by nie otwierać okien. Kiedy próbowałem zrobić zdjęcie telefonem komórkowym, usłyszałem od ochroniarza, że spotkamy się w sądzie. Że nie wypłacę się do końca życia i że będę miał zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych - mówił pan Stanisław, jeden z mieszkańców. - To skandal. Nie można nas tak terroryzować. Przecież my tu mieszkamy - denerwuje się.

Takie i podobne sytuacje pamięta też Agata Jędrzejczyk, która mieszka przy ul. Ptasiej.

- Przechodzić nie można było nie tylko w czasie kręcenia zdjęć, ale także wtedy, kiedy ekipy nie było na miejscu. Pamiętam, jak się raz z jednym ochroniarzem pokłóciłam, bo zabronił mi zrobić zdjęcie telefonem komórkowym. Zdjęcia w końcu zrobiłam - z własnego okna. Tego nikt mi nie mógł zabronić - mówi wrocławianka. I narzeka, że żadnej rekompensaty z tego tytułu mieszkańcy dotąd nie dostali.

- Co nam z wielkiej hollywoodzkiej produkcji? Niesmak pozostał. Z mojej wiedzy odszkodowań nie wypłacono: sąsiadka chciała dostać pieniądze za to, że scenografia zasłaniała jej okna. Ale dała sobie spokój z ubieganiem się o jakiekolwiek zadośćuczynienie. Usłyszała, że ma się cieszyć, że jej Spielberg chodzi pod oknem. I machnęła ręką - mówi Agata.

Sama Toma Hanksa, grającego główną rolę, nie widziała.

- Widziałam tylko Spielberga, był w samym centrum uwagi. Skakały wokół niego charakteryzatorki, aktorzy słuchali rad, reżyser instruował dźwiękowców i oświetleniowców. Gwiazda. Ale z tego, że w tych domach ktoś mieszka, podobno w ogóle nie zdawał sobie sprawy - mówi dziewczyna.

Wrocławian zbulwersowała też informacja, zdementowana przez filmowców, że kordon ochroniarzy osłaniający plan nie chciał wpuścić karetki na sygnale, jadącej do nieprzytomnej kobiety. Ale były też miłe akcenty związane z tym filmem. Na jednej z ulic miasta udających w „Moście szpiegów” Berlin jest sklep z artykułami skórzanymi. Wszedł do niego Tom Hanks. I bardzo mu się spodobała jedna z toreb. Tak bardzo, że postanowił ją kupić, ale właściciel sklepu dał mu ją w prezencie. Było nie było, torba z Polski trafiła do zdobywcy Oscara.

Czy wrocławianie, którzy „użyczyli” swoich kamienic i podwórek Stevenowi Spielbergowi i jego ekipie, zobaczą najnowszy film reżysera jako pierwsi? Okazuje się, że jest na to szansa. Jak zdradza nam Roman Gutek, kurator do spraw filmu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016, taki pomysł jest i trwają rozmowy w tej sprawie z przedstawicielami dystrybutora i producenta.

Jeśli się uda, na przedpremierowym pokazie filmu we Wrocławiu może się pojawić zaproszony przez Gutka Janusz Kamiński, autor zdjęć do „Most szpiegów”, najbardziej dziś rozpoznawalny polski operator.

Ma to być pokaz odpłatny, z biletowanym wstępem, jednak być może zostaną na niego zaproszeni wrocławianie mieszkający przy „planie filmowym”. - Byłoby naturalne zaprosić choć część tych osób, które doświadczyły pewnych uciążliwości podczas zdjęć - mówi nam Gutek.

Najlepsi z najlepszych

„Most szpiegów” to 29. film Stevena Spielberga. 68-letni reżyser urodzony w żydowskiej rodzinie w Kalifornii zdobył rozgłos dzięki „Szczękom”, a miano jednego z najlepszych i najbardziej kasowych reżyserów na świecie zyskał dzięki filmom przygodowym z serii: „Indiana Jones”, „Jurassic Park” czy „E.T.”.

Reżyser Polskę może wspominać ciepło nie tylko z powodu świetnych recenzji jego najnowszego filmu - poprzedni obraz, który był współtworzony w naszym kraju, kręcona na ulicach Krakowa „Lista Schindlera”, został uznany za najlepszy film roku 1994, a sam Spielberg otrzymał dzięki niemu Oscara za najlepszą reżyserię.

Następny film osadzony w scenerii wojennej, „Szeregowiec Ryan”, przyniósł mu kolejną złotą statuetkę (Oscara za zdjęcia otrzymał też Janusz Kamiński). Wtedy też Steven Spielberg zaczął współpracować z Tomem Hanksem, uważanym za jednego z najlepszych i najbardziej popularnych aktorów. Podobnie jak jego dekadę starszy kolega z branży, Hanks ma w swoim dorobku dwa Oscary - zdobyte rok po roku za główne role w filmach „Filadelfia” i „Forrest Gump”. „Most szpiegów” to ich piąty wspólny projekt. Premiera filmu w Polsce jest planowana na 27 listopada.

„Most szpiegów”, najnowszy film Stevena Spielberga, do którego zdjęcia powstawały m.in. we Wrocławiu, zbiera entuzjastyczne recenzje. Polska premiera pod koniec listopada. Jest szansa na specjalny pokaz we Wrocławiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oscar dla Wrocławia za film Stevena Spielberga? (ZDJĘCIA) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska