Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udajesz chorobę na L4? ZUS wprowadzi nowy system przeciw kombinatorom

Marcin Walków
1,2 miliona druków L4 wystawili od początku 2015 roku dolnośląscy lekarze
1,2 miliona druków L4 wystawili od początku 2015 roku dolnośląscy lekarze Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Przed nami sezon grypowy: kaszel, katar i gorączka niejednego położą do łóżka. Zresztą lepiej poleżeć kilka dni, niż zarazić wszystkich w biurze. Ale nie każdy, kto przynosi szefowi tzw. L4, jest cierpiący. Od stycznia do końca sierpnia inspektorzy z wrocławskiego oddziału ZUS skontrolowali 15 tys. wątpliwych przypadków - niemal 400 z nich zakwestionowali i odebrali prawo do zasiłku chorobowego. W całym regionie dolnośląskim zostało przyłapanych 1500 osób. Jakie są dla nich konsekwencje? Muszą zwrócić zasiłek, no i mają kłopoty w pracy.

Niektórzy idą do lekarza po zwolnienie także wtedy, gdy chcą pomalować mieszkanie, wyjechać na krótki odpoczynek albo nadrobić zaległości w innej pracy. Zwykle wystarczy im przychylność mało dociekliwego doktora, ale są i tacy desperaci, którzy decydują się na zakup fałszywego L4 przez internet. Osoby oferujące takie druki posługują się zazwyczaj podrobionymi pieczątkami, co łatwo wykryć.

Zgodnie z przepisami szef lub inspektor ZUS mają prawo zapukać do naszych drzwi na chorobowym i sprawdzić, jak się czujemy. Coraz częściej ZUS otrzymuje informacje od „życzliwych”, którzy chcą zdemaskować nieuczciwych sąsiadów czy znajomych.

Z danych, do których dotarliśmy, wynika, że inspektorzy ZUS kontrolują średnio jednego na 50 osób przebywających na L4. W tym roku zakwestionowali blisko 1,5 tys. wystawionych zwolnień. I tak na przykład w oddziale wrocławskim do kasy ZUS wróciło ponad 62 tys. zł. W oddziale legnickim - ponad 215 tys. zł.

Można się zastanawiać, komu opłaca się chorować na niby, skoro na zwolnieniu otrzymuje się tylko 80 proc. pensji i w razie wpadki można stracić etat, a jednak amatorów lewych zwolnień wciąż nie brakuje. Stowarzyszenia pracodawców wskazują, że to rodzi problemy w firmach.

- Nawet jeśli jest podejrzenie, że to nie choroba, lecz dodatkowe wolne, bo zbliżają się święta albo pracownik złapał jaką fuchę, trudno to udowodnić - mówi Grażyna Spytek-Bandurska z Konfederacji Lewiatan.

Podkreśla, że skutki wyłudzonych zwolnień lekarskich są najbardziej dotkliwe w małych firmach. - Tam, gdzie każda nieobecność pracownika może zdezorganizować pracę, a znalezienie zastępstwa nie jest proste - zauważa Grażyna Spytek--Bandurska.

Kto Cię sprawdzi?

Pracownika na zwolnieniu może skontrolować szef, jeśli firma zatrudnia powyżej 20 osób, a także ZUS. Ten drugi może np. wezwać na badanie lekarskie lub skontrolować pracownika w miejscu zamieszkania. Gdy kontrolujący nie zastanie nas w domu, trzeba będzie się wytłumaczyć z nieobecności. A co, jeśli lekarz zaznaczył na druku, że możemy chodzić?

- To wskazanie oznacza jedynie możliwość wykonywania zwykłych, codziennych czynności - wyjaśnia Monika Bisek-Grąz, rzeczniczka prasowa wałbrzyskiego oddziału ZUS.

Kontroler zapewne zrozumie, że ktoś poszedł do sklepu po chleb i mleko. Gorzej, gdy zastanie kogoś przy malowaniu ścian albo kopiącego grządki w ogródku.

Przyłapani na udawaniu choroby muszą zwrócić zasiłek chorobowy wraz z odsetkami. Gdy zaś badanie u lekarza orzecznika wykaże nagły powrót do zdrowia, pieniędzy nie trzeba zwracać, ale dalsza wypłata zostaje wstrzymana i trzeba natychmiast wrócić do pracy.

ZUS może też ukarać lekarza, który wystawia „lewe” druki, zawieszając mu uprawnienia na okres od 3 do 6 miesięcy. W tym roku na Dolnym Śląsku żaden z medyków nie naraził się na tak surową karę.

Zazwyczaj inspektorzy przeprowadzają kontrole losowo. Zdarzają się też pisma od sąsiadów, informujące, że chory jest w zaskakująco dobrej formie. Czasem ktoś przyśle kopie wpisów z portali społecznościowych ze zdjęciami z wyjazdu nad morze w trakcie zwolnienia lekarskiego.

Doktor Wiesiek proponuje L4 za 117 złotych - czytaj więcej na kolejnej stronie

Reporterzy „Dziennika Bałtyckiego” przeprowadzili prowokację. Odpowiedzieli na internetowe ogłoszenie i za 117 zł kupili zwolnienie lekarskie z datą wsteczną. Okazało się, że „doktor Wiesiek” posługiwał się podrobioną pieczątką bogu ducha winnej lekarki z Warszawy i danymi lubelskiej kliniki, w której ona nie pracuje. A zatem grube fałszerstwo. Sprawą zajmuje się policja.

ZUS wdraża już system elektroniczny. Wkrótce pracownik nie będzie musiał dostarczać papierowej kopii szefowi. To ma uszczelnić system i przyspieszyć kontrole, które dziś w przypadku krótkotrwałych, np. trzydniowych zwolnień, są niemal niemożliwe - na dostarczenie L4 mamy 7 dni.

- W nowym systemie pracownik nie zdąży wrócić od lekarza do domu, a ZUS już będzie miał informację o wystawionym zwolnieniu - wyjaśnia Bisek-Grąz. System wchodzi w życie w styczniu 2016 r. Całkowicie zastąpi papierowe zwolnienia od 2018 roku.

W tym roku ZUS na Dolnym Śląsku zakwestionował 1,5 tysiąca zwolnień lekarskich. Niebawem kontrole będą jeszcze dokładniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Udajesz chorobę na L4? ZUS wprowadzi nowy system przeciw kombinatorom - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska