Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hybrydowy Wrocław: Testujemy toyotę prius plug in. Możesz ją dostać na weekend!

CYP
Trwa akcja Hybrydowy Wrocław. Dziennikarze Gazety Wrocławskiej wspólnie z Toyota Wrocław Dobrygowski testują na ulicach miasta hybrydowe modele Toyoty. Na miniony weekend toyotę yaris z pełnym bakiem dostała Marta Olejnik, studentka z Wrocławia. W najbliższy weekend Toyota Wrocław Dobrygowski znów wypożyczy samochód jednemu z naszych Czytelników. Tym razem to toyota prius plug in.

Jak walczyć o toyotę na weekend? Opisz swoją wymarzoną weekendową trasę, w jaką chciałbyś wybrać się toyotą i do godz. 15 w czwartek (23 maja) wyślij swój pomysł, imię, nazwisko oraz numer telefonu na adres [email protected]. Wszystkie pomysły opublikujemy na naszej stronie. Osoba, która do godz. 16 w piątek zbierze pod swym pomysłem najwięcej facebookowych głosów, dostanie auto z pełnym bakiem na weekend.

Nowa toyota prius może się podobać. Projektanci zrozumieli, że samochód z elektrycznym napędem nie musi już mieć dziwnej sylwetki. Prius jest po prostu ładny i elegancki. Szczególnie, jeśli jest biały. Efektowna bryła, zabudowana równie efektownymi reflektorami, robi duże wrażenie.

Wnętrze jest przestronne, a skórzane, wentylowane fotele bardzo wygodne. Z przodu miejsce dla nóg znajdzie nawet dwumetrowy mężczyzna. Z tyłu wygodnie usiądą dwie dorosłe osoby lub trójka dzieci. Na tylnych kanapach są mocowania isofix do fotelików dziecięcych.

Niestety, w całej kabinie wszechobecny jest plastik. Poprawnie spasowany, nie trzeszczy, ale wygląda po prostu plastikowo. Duży minus, jak na auto kosztujące ok. 150 tys. zł. Na szczęście nie czuć typowego zapachu chińskich zabawek, czy trampek. Dobre wrażenie sprawia ładnie spasowana podsufitka.

Efekt wizualny poprawia konsola centralna, z oksydowanego metalu. Jest do bólu poprawna i wygodna, przyciski są łatwo dostępne i dobrze widoczne. Nawiewy łatwo się reguluje, są też wystarczających rozmiarów, by w mgnieniu oka niemal zamrozić wnętrze auta, jeśli ustawimy dmuchawę na maksymalne obroty, a klimatyzację na minimalną temperaturę. 

Świetnym rozwiązaniem jest w pełni elektroniczny panel wyświetlacza schowany pod półeczką w podszybiu. Usytuowany centralnie, jest dobrze widoczny bez konieczności odwracania głowy od toru jazdy. Sterowanie komputerem i systemem multimedialnym jest w kierownicy, na dwóch gumowanych panelach. Ale ich obsługa nie jest intuicyjna. Wymaga zerknięcia na przyciski, w innym przypadku możemy wcisnąć nie te, którego szukamy i zmienić ustawienia wyświetlacza, czy audio. Dobrym pomysłem jest wyświetlanie wybieranych funkcji innym kolorem (fioletowym), dzięki czemu łatwo odnaleźć informację o tym, jakie opcje właśnie zmieniamy. 

Doskonale sprawdza się HUD, czyli wyświetlacz rzucający na szybę, w torze jazdy samochodu, podstawowe informacje: prędkość i stan energetyczny wozu. Widzimy je jakby kilka metrów przed samochodem, dzięki czemu nie trzeba odwracać głowy w stronę wskaźników i jechać bezpieczniej. Wyświetlacz jest widoczny również w słoneczne dni. Bardzo duży plus. 

Lusterka boczne zapewniają doskonałą widoczność. Gorzej z centralnym, wstecznym. Konstrukcja tylnej szyby, z belką pośrodku, mocno pogarsza widoczność. 

Szyby skutecznie chronią przed słońcem (a nocą przed oślepieniem światłami innych aut), choć nie są przyciemniane. W pełnym jego blasku nie ma potrzeby zakładania okularów słonecznych. Ale i tak w podsufitce jest na nie wygodny schowek. 

Warto dodać, że w drzwiach po stronie kierowcy i pasażera są wygodne, szerokie podłokietniki. W autach tego segmentu to rzadkość. Najczęściej podłokietniki te są wąskie i już po kilkunastu minutach jazdy masywniejsze osoby zaczną odczuwać dyskomfort. Tu do sprawy projektanci podeszli rzeczowo i zapewnili wygodną podpórkę. Szczególnie ważną w aucie z automatyczną skrzynią biegów, w którym lewa ręka nie musi być stale na kierownicy. 

Właśnie. Skrzynia biegów. A dokładnie jej dźwignia i gałka. Nazywajmy rzeczy po imieniu: jak na auto kosztujące tyle, ile prius - to po prostu kompromitacja. Odpustowe nie wiadomo co, osadzone w równie odpustowym, wyżłobionym kanaliku. Niewygodne w dłoni, nieprecyzyjne w działaniu, a do tego tandetne do tego stopnia, że przy każdym użyciu bałem się, że się rozpadnie. Nie tak to powinno wyglądać. 

Wersja, jaką Toyota Wrocław Dobrygowski udostępniła nam do testów, to najwyższa propozycja w gamie priusa. Oferuje m.in. wielostrefową klimatyzację, systemu poduszek i kurtyn powietrznych, pełną obsługę elektryczną (4 szyby), podgrzewanie przedniej szyby i system multimedialny wspierany przez firmę JBL. 

Multimedialny kombajn sprawdza się bardzo dobrze. Bluetooth działa błyskawicznie i bez zarzutu. Podobnie nawigacja, dokładna i niewiarygodnie szybka. Audio, nagłaśniane referencyjnym sprzętem JBL, brzmi poprawnie (oczywiście, na płaskim ustawieniu korektora) przy odsłuchu radia, choć stosunkowo łatwo przesterować głośniki. Grają głównie tony średnie i niskie, wyraźnie brakuje jednak tonów wysokich. 99 procentom użytkowników wystarczy to w zupełności. Na plus dodajmy odbiornik DAB (radio cyfrowe), ale we Wrocławiu nie łapie on żadnego nadawcy, więc pozostaje bezużyteczny. 

Są i minusy. Dotykowy ekran systemu multimedialnego nie należy do czułych. Trzeba się skupić, by włączyć palcem jakąś opcję. Podczas jazdy nie zawsze jest to prosta sprawa. Po drugie, asystent cofania z kamerą szczerze mówiąc nie na wiele się przydadzą. Oczywiście, trening czyni mistrza, ale pierwszych kilkanaście prób spaliło na panewce: obraz z kamery nie oddaje wiernie ustawienia samochodu względem linii zatoczki. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej sprawuje się system czujników dźwiękowych, także w dużo większych od priusa autach. 

Bagażnik, z łatwo dostępnym schowkiem na kabel do ładowania akumulatorów, jest wystarczająco przestronny, by zmieścić niewielki wózek dziecięcy, czy kilka toreb i walizek.

Na koniec krótko o oświetleniu: ksenonowe reflektory naprawdę znakomicie oświetlają drogę. Ściana światła jest regularna, bez przebarwień, po bokach auta obcięta jak brzytwą. Światła długie oświetliłyby bez problemów całe boisko piłkarskie tak, by można było prowadzić z niego telewizyjną transmisję. Słabiej widoczne są za to kierunkowskazy. Z bliska OK, ale w słoneczny dzień można nie zauważyć, że kierowca je włączył. 

Tyle wrażeń wizualnych. Wiadomo, kupując priusa, klient chce oszczędzić na paliwie, a przy okazji mieć świadomość, że pomaga ratować środowisko naturalne. Estetyka jest więc ważna, ale nie priorytetowa. Zresztą, i tak wystawiłbym za nią czwórkę, w pięciostopniowej skali. 
O tym, jak się priusem jeździ, o oszczędnościach i ładowaniu akumulatorów - napiszę jutro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska