Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Michalak od rana na siłowni: Lubię rano ćwiczyć, wtedy człowiek ma najwięcej energii (FOTO)

Malwina Gadawa
Jerzy Michalak potrafi wstać po godz. 5, żeby już po 6 pojechać na siłownię i poćwiczyć przed pracą
Jerzy Michalak potrafi wstać po godz. 5, żeby już po 6 pojechać na siłownię i poćwiczyć przed pracą Paweł Relikowski
Jerzy Michalak potrafi wstać po godz. 5, żeby już po 6 pojechać na siłownię i poćwiczyć przed pracą. Przebiegnięcie 10 km bez zadyszki nie jest dla niego problemem. Ostatnio można było go spotkać na pl. Grunwaldzkim, jak rozdawał zdrowe jedzenie.

Jerzy Michalak, z wykształcenia prawnik, był miejskim radnym, wicemarszałkiem. Obecnie jest członkiem zarządu województwa. Odpowiada m.in. za drogi i służbę zdrowia. Jednym z jego celów jest także walka o dobrą kondycję Dolnoślązaków.

Michalak nigdy nie ukrywał, że przykłada dużą wagę do zdrowego stylu życia. Lubi sport. Nawet jak opowiadał o politycznych potyczkach, używał terminologii sportowej.

Rozdaje na ulicy jedzenie
- Uprawiam co najwyżej delikatny fechtunek. W radzie byłem zawsze elegancki i braku dobrego zachowania też nikt nie może mi zarzucić - tak mówił o swoich bojach z politycznymi rywalami we wrocławskiej radzie miejskiej.

Ostatnio Jerzego Michalaka można było spotkać na ulicach Wrocławia, jak rozdawał zdrowe jedzenie. Wszystko to w ramach akcji Healthy Selfie, którą wspiera urząd marszałkowski.

- Chcemy promować zdrowie odżywianie, szczególnie wśród najmłodszych. Ważne jest, żeby zaszczepić w mieszkańcach Dolnego Śląska miłość do zdrowego stylu życia i sportu - mówi Jerzy Michalak. On sam daje doskonały przykład. Zawsze był aktywny. Sportem zaraził go ojciec, 9-krotny mistrz Polski w piłce ręcznej ze Śląskiem Wrocław. Michalak śmieje się, że po prostu nie miał wyboru i był skazany na aktywny tryb życia.

- Już w szkole grałem w drużynie koszykówki. Na studiach uprawiałem sporty siłowe i tak już zostało - opowiada członek władz województwa.

CZYTAJ DALEJ: Biega, głównie na bieżni, jeździ rowerem i pływa. Nic nie dzieje się samo
Kondycji Jerzemu Michalakowi może pozazdrościć niejeden polityk. On jednak systematycznie nad tym pracuje. Michalak regularnie chodzi na siłownię, biega, głównie na bieżni, jeździ rowerem i pływa. Nic nie dzieje się samo. Często wstaje o godz. 5.30, żeby już po 6 być na siłowni. Potem jedzie do pracy. - Lubię rano ćwiczyć: wtedy człowiek ma najwięcej energii. Wtedy osiąga się najlepsze efekty - przekonuje Michalak. Polityk rzadko kiedy szuka wymówek. Jeżeli akurat, w związku z obowiązkami służbowymi, nie ma go we Wrocławiu, to nie jest to dla niego problemem, żeby w innych miejscu poszukać siłowni i poćwiczyć. Michalak przekonuje, że najważniejsza w aktywności fizycznej jest systematyczność.

Na razie na horyzoncie nie widać polityków, którzy chcieliby się z nim zmierzyć, np. w wyciskaniu. Ile potrafi dźwigać Michalak? - Ćwicząc nogi, potrafię unieść 250 kg, w martwym ciągu mogę podnieść 200 kg, a wyciskam 120 kg - opowiada polityk.

Maratonu nie chce przebiec
Co ciekawe, Michalak, choć bardzo aktywny sportowo, nie marzy o przebiegnięciu maratonu. - Maraton jest szkodliwy dla zdrowia, mówią to także naukowcy. Jeżeli maratończyk chce zrobić jak najlepszy wynik, to może to doprowadzić do stanu przedzawałowego. Każdy zbyt intensywny wysiłek może być szkodliwy. Mnie wystarczy, że mogę przebiec 10 km bez zadyszki - mówi członek zarządu województwa.

Ćwiczenia to jedno, a zdrowe odżywianie to drugie

- Staram się jeść regularnie, w mojej pracy jest to ciężkie, dlatego przygotowuję sobie najczęściej trzy posiłki w domu, które potem biorę do urzędu. Najczęściej jest to kasza lub ryż, mięso i sporo warzyw - mówi Jerzy Michalak i przyznaje, że w przeciwieństwie do niektórych polityków stara się trzymać linię, a w tym zawodzie nie jest to takie proste.

Jerzy Michalak nawet urlop spędza aktywnie. Od 12 lat jeździ z grupą znajomych na kajaki.

- Spędzamy czas pod namiotami, jesteśmy wyłączeni ze świata, to jest też świetna przygoda - przekonuje Michalak. Nie ukrywa, że miłością do sportu zaraził także swoje dzieci. Jest dumny z tego, że jego 5-letnia córka potrafi już zjeżdżać po czerwonych szlakach alpejskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska