Wskazujecie nam wiele miejsc, w których dochodzi do komunikacyjnego paraliżu. Przez źle ustawione światła, brak lewoskrętów czy zwężenia pasów wydłużają się korki, a kierowcy się denerwują. Opisujemy te problemy kolejno i dopytujemy urzędników, skąd wynikają ich decyzje.
Listę problematycznych miejsc dostarczymy wiceprezydentowi miasta Wojciechowi Adamskiemu. - Gwarantuję, że się nad tym pochylimy i sprawdzimy, czy gdzieś popełniliśmy błąd. Dziękuję za tę inicjatywę - mówi Wojciech Adamski.
W niektórych miejscach dochodzi do drogowych absurdów, choć wiceprezydent Adamski unika słowa „absurd”. Woli słowo „kompromis”. Podaje przykład skrzyżowania ul. Brücknera z Toruńską, o którym ostatnio pisaliśmy. Opisywaliśmy krótkie zielone światło dla jadących z mostów Jagiellońskich. Prezydent zauważa, że dla jadących z mostów te światła mogą się wydać absurdalne, ale dla tych jadących prosto z Toruńskiej - już nie. Ci mają za to dłuższe zielone światło - to, co dla jednych jest złym rozwiązaniem, inni chwalą.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE" Bogdan Zdrojewski: Wrocław to miasto absurdów drogowych
Korków jednak żadne kompromisy nie zlikwidują. Wiceprezydent nie ukrywa, że zatory jak były, tak będą. - Po co więc Inteligentny System Transportu? - dopytują kierowcy i wyliczają, że i tak są korki na Grabiszyńskiej, bocznych Legnickiej czy na Borowskiej, gdzie ITS daje zielone podporządkowanej Glinianej.
- Mówiąc, że jest więcej korków, nie można ignorować lawinowego wzrostu liczby samochodów. Ludzie chcą je mieć. Nie oceniam, czy to dobrze, czy źle. Gdyby nie było ITS, korki byłyby jeszcze większe - zapewnia wiceprezydent Wrocławia. Dodaje, że dzięki autostradowej obwodnicy miasta ubyło nam 12 tysięcy samochodów ciężarowych na dobę. - Ale zwolnione przez nie miejsce w centrum zajęły samochody osobowe - podkreśla. - Tam, gdzie będzie mogło wjechać więcej, aut - to wjadą. Powstanie nowy parking - zostanie zapełniony.
Jak mówi Adamski, chce się dać więcej swobody tramwajom, ale komuś trzeba ją zabrać; cierpią wtedy kierowcy. Miasto konsekwentnie stawia na tramwaje, daje im np. wydzielone pasy. A jezdnia nie jest z gumy. Kierowcy starają się więc o zwiększenie liczby pasów, ale nie zawsze się da. Ostatnio z taką inicjatywą wystąpili mieszkańcy ul. Swojczyckiej.
- Gdy będzie więcej pasów na drogach wjazdowych prowadzących do centrum, ulice będą musiały te wszystkie samochody przyjąć. Każde poszerzenie drogi powoduje, że wybiera ją więcej kierowców - podkreśla Adamski. Podaje przykład autostrad w Chinach: mają po 50 pasów - ale zakorkowanych.
We Wrocławiu jest 570 aut na 1000 osób, w Berlinie 330. - Liczba samochodów na rodzinę w Niemczech zaczęła spadać po przekroczeniu liczby 600 na tysiąc mieszkańców. Tam drugi samochód się już wypożycza, jest to tak tanie i popularne. Mam nadzieję, że i u nas w przyszłości tak będzie - opowiada Wojciech Adamski.
A my wciąż czekamy na Wasze mejle wskazujące problematyczne miejsca. Ślijcie na adres: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?