Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po Wrocławiu krążą oszuści. Mówią, że są od franciszkanów

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Andrzej Banas
Po Wrocławiu krążą oszuści. Powołują się na franciszkanów i zbierają „datki” na Kuchnię Charytatywną. Zakonnicy ostrzegają: to przestępstwo!

- Od czerwca miałem już kilkanaście telefonów z informacją o tym, że ktoś odwiedza ludzi i zbiera datki na naszą kuchnię - mówi dyrektor Kuchni Charytatywnej brat Rafał Gorzołka.

Kuchnia działa przy al. Kasprowicza we Wrocławiu. Codziennie wydaje 500 posiłków bezdomnym i biednym. Jest to zupa, pieczywo i coś do picia - herbata albo kawa. Czasem - gdy pozwalają na to fundusze - coś więcej.

Zaczęło się w czerwcu od informacji z terenu Psiego Pola. Jacyś ludzie pukali do mieszkań, pokazywali pismo - jakoby brata Rafała Gorzołki. Brali pieniądze i do jakiegoś zeszytu notowali dane osób wpłacających.

- Zawiadomiłem policję, bo nikogo nie wysyłaliśmy po datki - mówi brat Gorzołka. - Nigdy nikt nie dostał ode mnie pisma polecającego. Nikogo nie upoważniamy do zbierania datków po domach. Z policji po jakimś czasie przysłali mi pismo, że umarzają sprawę z powodu braku dowodów.

Rzeczywiście, kiedy w poniedziałek pytaliśmy w biurze prasowym dolnośląskiej policji o oszustów powołujących się na Kuchnię Charytatywną, dowiedzieliśmy się, że takiej sprawy nie ma.

Tymczasem od czerwca do brata Rafała regularnie docierają informacje o krążących po domach wrocławian „wysłannikach” franciszkanów z Kasprowicza. Czasem jest to mężczyzna, czasem dwie kobiety. Mają pismo, ewentualnie kserokopię jakiegoś pisma. Jest na nim pieczątka i nieczytelny podpis. Ma to być - jak informują ludzie, których odwiedzili oszuści - podpis brata Rafała Gorzołki.

- Ostatnią informację w tej sprawie dostaliśmy w poniedziałek, a pochodziła z Popowic. Wszystkich dzwoniących z tymi informacjami proszę, by zawiadamiać policję - mówi brat Rafał.

Często są to ludzie starsi. Czasem po prostu się boją. Brat Gorzołka rozesłał więc list do wszystkich wrocławskich parafii z prośbą o ostrzeżenie.

Gdyby ktoś rzeczywiście chciał wspomóc Kuchnię Charytatywną, to najlepiej wpłacić darowiznę na konto. Numer rachunku bankowego można znaleźć na stronie internetowej wrocławskich franciszkanów albo na stronie franciszkańskiej Kuchni Charytatywnej.

Ostrzegamy i my. Gdy ktoś przyjdzie prosić Cię o darowiznę, powołując się na Kuchnię czy brata Rafała - na pewno nie dawaj pieniędzy. A najlepiej natychmiast zadzwoń na numer alarmowy policji z informacją o oszustach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po Wrocławiu krążą oszuści. Mówią, że są od franciszkanów - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska