Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w ustawie. Zgromadzenie publiczne zorganizujesz bez wiedzy urzędników

Weronika Skupin
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski
Od jutra wchodzą w życie zmiany w ustawie o zgromadzeniach publicznych. Przede wszystkim ułatwiają organizowanie zgromadzeń, różnych marszów i protestów. Umożliwiają zwoływanie zgromadzeń spontanicznych, o których nie trzeba informować urzędników wcześniej. Jedyny wymóg to przestrzeganie prawa. Dodatkowo miejscy radni mogą wyznaczyć specjalne miejsce do zgromadzeń, np. plac, gdzie bez informowania miasta będzie można organizować manifestację.

Zmiany w ustawie wchodzą w życie jutro, 14 października. Najważniejsze jest to, że wprowadzono dwa nowe tryby informowania o zgromadzeniach, a co za tym idzie, pełną swobodę w organizowaniu różnych manifestacji.

– Ustawa pozwala każdemu i w każdych okolicznościach zorganizować dowolną manifestację w dowolnym terminie. Wszystko opiera się na założeniu, że organizatorzy zgromadzeń mają wolną wolę i będą przestrzegać prawa – mówi Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia.

Pierwszy zwykły tryb zgłaszania zgromadzeń - czyli ten dotychczasowy - zakłada, że organizator musi powiadomić centrum zarządzania kryzysowego (miejskie lub wojewódzkie), nie wcześniej niż na 30 dni przed zgromadzeniem i nie później niż na 6 dni przed wydarzeniem. Na 96 godzin przed zgromadzeniem miasto ma prawo wydać zakaz jego organizacji, ale muszą być ku temu powody: zagrożenie życia, zdrowia, mienia, obawa o złamanie przepisów prawa czy zagrożenie w ruchu drogowym. Od takiego zakazu organizator może się odwołać do sądu.

Nowością są drugi i trzeci tryb. Drugi to tryb uproszczony. – Jeśli organizator zgromadzenia uzna, że nie będzie ono powodowało utrudnień w ruchu drogowym, zawiadamia MCZK nie później niż na dwie doby przed zgromadzeniem, nawet telefonicznie [71 770 22 92] lub mejlowo [[email protected]] – wyjaśnia Wojciech Adamski. Urzędnicy muszą opublikować informację o wydarzeniu w biuletynie informacji publicznej i powiadomić o nim policję – nie spoczywa to już na organizatorze. Nie mogą jednak wydać zakazu takiego zgromadzenia, ale mogą rozwiązać je w trakcie, np. w przypadku zagrożenia życia, zdrowia czy bezpieczeństwa. Może je też rozwiązać policja.

Trzeci tryb, to tryb spontaniczny. W ogóle nie wymaga zgłaszania. Takie zgromadzenie spontaniczne nie może jednak zakłócać innych zgromadzeń, łamać prawa i zagrażać bezpieczeństwu osób czy stwarzać zagrożenie w ruchu drogowym itp. Jest to tryb umożliwiający organizację marszu czy manifestacji w reakcji na zaistniałe zdarzenia, nagłe "niemożliwe do wcześniejszego przewidzenia", związane ze strefą publiczną. Czyli np. można zorganizować taką nagłą manifestację po zwycięskim meczu polskiej reprezentacji, czy ogłoszeniu wyników wyborów do sejmiku – jest dość duża dowolność interpretacji.

CZYTAJ DALEJ: Czy będzie bezpiecznie
CZY BĘDZIE BEZPIECZNIE?

Czy tak duża dowolność w organizowaniu różnych manifestacji nie spowoduje, że zrobi się niebezpiecznie? Wojciech Adamski przyznaje, że nowe tryby zgłaszania zgromadzeń dają urzędnikom i policji mniej czasu. – Apeluję, żeby zgłaszać nawet zgromadzenia spontaniczne. Nie chodzi o to, by czegoś zakazywać, chcemy mieć możliwość zapewnienia bezpieczeństwa – mówi Adamski i uspokaja, że dziś taktyka policji i służb miejskich jest dobra. Nie dochodziło do zamieszek czy utrudnień podczas przemarszów, bo policjanci skutecznie je ochraniali.

– Staramy się nie dopuszczać do spotkań grup o odmiennych poglądach, trzymamy je na odległość, stawiamy też nacisk na bezpieczeństwo osób postronnych – mówi.

Gdy na Rynku manifestowali członkowie ONR, niektórzy mogli poczuć zagrożenie. Co urzędnicy zrobią, gdy takich marszów będzie więcej? Teraz takie manifestacje będą legalne nawet bez zgłaszania.

– Można taką manifestację rozwiązać, ale decyzja musi być przemyślana. Pytanie, co jest groźniejsze. W przypadku ONR mogliśmy obserwować tłum. Stanąć na stanowisku, że niech sobie idą, krzyczą, my to nagrywamy, zgłosimy to prokuraturze, ona rozsądzi czy doszło do popełnienia przestępstwa – mówi Wojciech Adamski i zaznacza, że policja ma wóz do obserwacji zgromadzeń. – Można też takie zgromadzenie rozwiązać i nie mieć kontroli nad tym, co się dalej stanie. Doświadczenie pokazuje, że policja dobrze na to reaguje – mówi.

PLAC MANIFESTACJI

Ustawa daje radzie miejskiej możliwość wyznaczenia miejsca, np. placu do organizowania manifestacji. Na nim, niezależnie od trybu zgłaszania, można by było organizować dowolne zgromadzenia. Oczywiście takie zgodne z prawem, czyli np. nienawołujące do nienawiści. Nie trzeba będzie takich manifestacji zgłaszać urzędnikom ani policji. Czy takie miejsce powstanie we Wrocławiu?

Wojciech Adamski chce, by z inicjatywą wyszli wrocławianie, sam radnych do głosowania nie będzie zachęcał. – Jeśli obywatele chcą, niech wyjdą z inicjatywą uchwałodawczą. Jest to dobry temat do debaty publicznej – mówi i dodaje, że taki hyde park mógłby powstać w wielu miejscach, a zależy to od samych mieszkańców.

Obecnie w urzędzie zgłoszona jest jedna manifestacja na dzień 11 listopada. W Dzień Niepodległości 10 tysięcy ludzi ma przejść w marszu organizowanym przez Narodowe Odrodzenie Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska