Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowe absurdy we Wrocławiu: Curie-Skłodowskiej i most Zwierzyniecki

Weronika Skupin
Na ul. Curie-Skłodowskiej przed mostem Zwierzynieckim kierowcy mają zwężenie. Zostaje im jeden pas, nawet gdy tory obok są puste.
Na ul. Curie-Skłodowskiej przed mostem Zwierzynieckim kierowcy mają zwężenie. Zostaje im jeden pas, nawet gdy tory obok są puste. Tomasz Hołod
We Wrocławiu drogowych absurdów nie brakuje, a te doprowadzają do korków. Nasi Czytelnicy klną na ulicy Curie-Skłodowskiej i moście Zwierzynieckim. Tam, ich zdaniem, zła decyzja urzędnika doprowadziła do skumulowania samochodów na jednym pasie. Miało to pomóc w szybszym przejeździe komunikacji miejskiej. Ale nasi Czytelnicy sugerują, że wystarczyło - jak na przykład przed mostem Grunwaldzkim czy Szczytnickim - wprowadzić osobne światła dla autobusów i tramwajów, a osobne dla pozostałych aut. Na lewym pasie w czasie przejazdu komunikacji świeciłoby się czerwone światło. Prawym auta mogłyby jechać swobodnie.

Problemem jest konkretnie zwężenie jezdni tuż przed mostem Zwierzynieckim. Gdy jedziemy od strony ronda Reagana, z dwóch pasów nagle robi się jeden, choć przed remontem ulicy Curie-Skłodowskiej były dwa. - Nobla dla geniusza, co wymyślił zwężenie na moście Zwierzynieckim w kierunku Biskupina i zoo! - napisał jeden z Czytelników wyliczających drogowe absurdy.

Co na to urzędnicy? Zapytaliśmy o to w Wydziale Inżynierii Miejskiej, odpowiadającym za organizację ruchu drogowego we Wrocławiu. Okazuje się, że polityka miasta jest jasna: teraz ważniejsze są tramwaje i mają wydzielone torowisko. Kierowcy muszą zmieścić się na jednym pasie.

- Przed przebudową ul. Curie-Skłodowskiej bardzo często na wąskim moście Zwierzynieckim tworzył się gigantyczny korek w obie strony przez kolizje lub awarie samochodów na niewydzielonym wówczas torowisku dla tramwajów. W chwili obecnej tramwaj ma na tej trasie priorytet - wyjaśnia Katarzyna Kasprzak z WIM.

Taki problem Czytelnicy zauważają także na innych ulicach, m.in, na Nowowiejskiej. Gdy tramwaj zatrzyma się na przystanku, samochody już nie pojadą. Kiedyś były tam dwa pasy, ale i w tym przypadku teraz ważniejsza jest komunikacja miejska.

- Zastosowano rozwiązanie bezpieczne dla pasażerów wysiadających z komunikacji miejskiej (dzięki temu nie wysiadają na jezdni) i dzieci ze szkół znajdujących na wysokości przystanku przy Nowowiejskiej. Kierowca musi wpuścić uprzywilejowany tramwaj, później może kontynuować jazdę - tłumaczy Katarzyna Kasprzak. I dodaje, że przecież i tak nie przejeżdża się przystanku, kiedy stoi na nim tramwaj, nawet jak są dwa pasy i jest to teoretycznie możliwe.

Na ul. Curie-Skłodowskiej można było jednak zastosować takie rozwiązanie jak na placu Grunwaldzkim: w okolicy przystanku „Most Grunwaldzki” to światła decydują o tym, czy może jechać autobus lub tramwaj, czy też samochód.

Zasugerowaliśmy urzędnikom takie rozwiązanie, wtedy zielone świeciłoby się dla dwóch pasów prowadzących na most i wjechałoby tam tym samym dwa razy więcej kierowców lub dla jednego pasa i tramwaju czy autobusu, w momencie gdy pojawiłby się pojazd komunikacji miejskiej. Dzięki systemowi ITS na skrzyżowaniu może być przecież wykryty tramwaj lub autobus.

Takie rozwiązanie jednak władz miasta nie satysfakcjonuje: chodzi o to, by w ogóle uniemożliwić jazdę po torowisku na moście Zwierzynieckim. Dzięki temu samochody nie będą miały możliwości go zablokować. Tramwaje i autobusy mogą z kolei jechać szybciej. I rzeczywiście, jak zaobserwowaliśmy, jest ich tam całkiem sporo.

- Prawy pas powinien kończyć się wcześniej i służyć tylko pojazdom komunikacji miejskiej i uprzywilejowanym - zauważa Grzegorz Roman, doradca prezydenta ds. transportu aglomeracyjnego.

Zwężenie to niejedyny problem kierowców na wyremontowanym 500-metrowym odcinku Curie-Skłodowskiej. Od ul. Norwida do mostu Zwierzynieckiego jest aż pięć przejść dla pieszych, cztery razy kierowców zatrzyma sygnalizacja świetlna.

Ryszard Piasecki, były wicedyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji we Wrocławiu, zauważa, że światła te są tak ustawione, by zmusić kierowców do żółwiego tempa. - Taka jest polityka miasta, żeby nie ułatwiać przepływu aut w centrum - komentuje Piasecki. Oczywiście, takie rozwiązanie można tłumaczyć bezpieczeństwem pieszych.

Współpraca: Malwina Gadawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska