Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Trzej muszkieterowie” w Teatrze Muzycznym Capitol to nadzwyczajnie piękne widowisko

Małgorzata Matuszewska
Teatr Muzyczny Capitol wystawił musicalową, niesztampową perłę
Teatr Muzyczny Capitol wystawił musicalową, niesztampową perłę Paweł Relikowski

Znakomici aktorzy, spójna i gładko tocząca się opowieść, bardzo dobra muzyka oraz piosenki. Ruch sceniczny na piątkę, a fechtunek niezwykle profesjonalny. Scenografia pokazuje Paryż sprzed wieków, są wyśmienite kostiumy. „Trzej muszkieterowie” to wyborny spektakl. Brawo dla autorów scenariusza: Konrada Imieli i Marka Kocota, bo to zasługa wartkiej historii, że cztery godziny z krótką przerwą w ogóle nie nużą (w premierowym spektaklu przerwę wymusiły czujniki dymu reagujące na zbyt intensywną dymną zasłonę – uruchomił się alarm, ale realizatorzy sobie poradzili, skracając następną, planowaną pauzę do minimum). Inscenizacja (scenograficzne szare wieże Grzegorza Policińskiego, spełniające różne funkcje, „tańczące” na scenie, sprawdziły się w stu procentach) była znakomita. Podobnie jak kostiumy Anny Chadaj. Smaku dodają mniejsze sceny: a to przedstawienie trupy teatralnej, a to gra w tenisa w Londynie. Historia opisana przez Aleksandra Dumasa jest znana (intrygi pałacowe wokół diamentowego naszyjnika, który Anna Austriaczka dostała od małżonka, a dała Księciu Buckinghamowi, oraz zemsta Milady na d’Artagnanie, obok wyprawy wojennej pod La Rochelle), autorzy scenariusza zmienili tylko szczegóły. Zamiast lorda de Winter wprowadzili postać Hrabiny Winter, dzięki czemu konflikt jest wyraźniejszy, bo pojedynkują się dwie kobiety (Hrabina i Milady). I zaznaczyli, że wolność, równość i braterstwo są ważniejsze niż najpiękniejsze koronki. Aktorsko i muzycznie spektakl nie zawodzi. Krzesimir Dębski, pisząc muzykę do przedstawienia, musiał się świetnie bawić, bo znakomity efekt jego pracy słychać w każdym dźwięku. Bardzo dobrze zagrała orkiestra pod batutą Adama Skrzypka, grającego też na gitarze basowej. Co ciekawe, ważna jest tu audiosfera (odpowiada za nią Marek Otwinowski). Dźwięki świerszczy nocą brzmiały tak, jakby dobiegały zza sąsiedniego fotela.

Postacie z dawnych czasów, a tak znakomite

Aktorsko to także majstersztyk. Muszkieterowie (Przemysław Glapiński – Atos, Adrian Kąca – Aramis, d’Artagnan – Piotr Bondyra) to chłopaki na schwał. Każdy był tu niezbędny, razem ze swoimi charakterystycznymi cechami: aramisową melancholią, życiowym bagażem Atosa, zapałem d’Artagnana, ale najlepiej zapamiętam dowcipnego Macieja Maciejewskiego jako Portosa. Justyna Szafran jako Milady jest wcieleniem zła (aktorka lekko kreśli też wskazówkę, że zło z niej płynące ma źródło w męskich pożądaniach). Zachwyca Ewa Szlempo jako Konstancja Bonacieux: jest subtelna i delikatna, bardzo dobrze śpiewa. Andrzej Gałła jako Pan Bonacieux pokazuje w pełni vis comica. Błażej Wójcik, czyli Kardynał Richelieu, prezentuje pełną gamę złych cech przypisywaną wielu dostojnikom kleru owych czasów, a inteligencja aż bije z każdego jego gestu. Łukasz Wójcik, czyli Król Ludwik XIII, budzi zdumienie iście królewską nieporadnością władcy – marionetki w cudzych rękach. Magdalena Wojnarowska – Anna Austriaczka (królewska para nie ma wiele do grania, tym większy szacunek dla obojga) śpiewa przepięknie, a jej każdorazowe pojawienie się na scenie wręcz rozjaśnia mroki. Nie sposób nie docenić Emose Uhunmwangho jako rubasznej Oberżystki, Eweliny Adamskiej-Porczyk – głupiutkiej Kitty, służącej Milady, Cezarego Studniaka – twardego kapitana de Tréville. Tomasz Leszczyński był wspaniały jako włoski śpiewak, nadał dramatyzmu akcji jako Felton. Wisienką na torcie, osobą niosącą całość jest Mikołaj Woubishet – Planchet, służący d’Artagnana. Wielkie brawa!
Teatr Muzyczny Capitol, „Trzej muszkieterowie” wg Aleksandra Dumasa, reżyseria: Konrad Imiela, scenografia: Grzegorz Policiński, kostiumy: Anna Chadaj, choreografia: Jacek Gębura, fechmistrz: Sylwester Zawadzki, choreografia pojedynków: Maciej Andrzej Maciejewski, Sylwester Zawadzki, reżyseria świateł: Tomasz Filipiak, projekcje: Tomasz Dobiszewski, audiosfera: Marek Otwinowski, reżyseria dźwięku: Krzysztof Borowicz, Łukasz Nowacki. Premiera 10 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska