Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto odstrasza turystów przez błędy organizacyjne na Pergoli (LIST)

Czytelnik
Polskapresse
"Tak bardzo walczyliśmy o organizację Euro 2012, żeby móc wypromować miasto wśród turystów z poza naszego kraju, a teraz kiedy oni nas odwiedzają, okazuje się, że nie potrafią uzyskać informacji na temat fontanny, która cały czas jest podawana jako główna atrakcja miasta" - pisze w liście nasz czytelnik Marcin Matuszewski, który wskazuje na niedociągnięcia organizacyjne przy Hali Ludowej i przyległej Pergoli.

Oto cały list naszego czytelnika:

Dzień dobry!
Chciałbym podzielić się moimi spostrzeżeniami na temat organizacji przy naszej super wrocławskiej fontannie, którą otacza pergola. W dniu wczorajszym udałem się z rodziną we wspomniane w/w miejsce. Przyjechaliśmy przed godz. 14.00 i spędziliśmy ok. 5 godzin w cudownej atmosferze, gdyby nie dwa istotne wątki.
Pierwszy z nich to sytuacja, kiedy to masa osób podobnie do nas, które wylegiwały się wokół fontanny były świadkami delikatnie mówiąc porażki organizacyjnej służb ochrony, które to nie miały sposobu na tych, którzy przez cały czas brodzili w wodzie, siadali na dyszach, z których wypływała woda, uniemożliwiając pokaz fontanny. Znalazło się nawet dziecko, które jeździło w wodzie na rowerze, co wydaje mi się, było już naprawdę przesadą. Zastanawiam się, jakim trzeba być nieodpowiedzialnym rodzicem, żeby włożyć rower do fontanny i umożliwić w niej jazdę dziecku. Pracownicy ochrony chodzili dookoła obiektu, bądź też brodzili w wodzie i prosili o opuszczenie wody, ale niestety do niektórych nie docierały ich wołania.
Porażką było to, że organizacyjnie można to było rozwiązać w prosty sposób, podając komunikat przez głośniki, co zostało uczynione po ok. 1,5 godziny od momentu jak ochrona chodziła i wyganiała z wody, ale za nim to zrobili próbowali wołać przez megafon, który nie odniósł skutku, bo miał za małą siłę przebicia. Kolejną ważną sprawą jest również to, że pan ochroniarz, wyganiając dzieci, które akurat pluskały się w naszej bliskości, poinformował rodziców, że do wody dodanych jest 14 różnych odkamieniaczy, więc dzieci mogą się nabawić jakiś dolegliwości skórnych. Jeżeli polega to na prawdzie, to wydaje się to kolejnym prostym sposobem na tych, którzy chcą zażywać kąpieli, aby ich odstraszyć, stawiając tabliczki wokół fontanny, informujące, że woda jest wzbogacona chemią, która jest groźna dla zdrowia. Myślę, że co po niektórym da to do myślenia i zastanowią się nad kąpielą, tym bardziej dzieci.
Drugi wątek dotyczy toalety. Ok. godz. 18.00 udałem się do niej, w wiadomym celu, jednakże ktoś wpadł na genialny sposób, jak zarobić i wymyślił bramki. Koszt wejścia to dwa złote, jednakże bramki przyjmuję tylko monety od 50 groszy do 2 zł. Pojawił się duży problem, gdyż ja posiadałem 5 zł i mimo tego, że miałem pieniądze, nie mogłem wejść do toalety. Obok stało urządzenie do rozmieniania monet, ale niestety było puste. Na miejscu nie było nikogo, kto mógłby pomóc, bo pani z ochrony skupiła się wspólnie ze swoimi kolegami na wypraszaniu z wody kąpiących się.
Wobec powyższego, tak jak pozostali musiałem przejść pod bramką, żeby nie załatwić potrzeby w pobliskich krzakach. Co za tym idzie, służby odpowiedzialne za prawidłową organizację, doprowadziły do chaosu, narażając obiekt Hali Stulecia na straty wynikające z braku pobierania opłat za toaletę, co można rozwiązać w bardzo prosty sposób, wystarczyłoby, żeby bramki przyjmowały każdą monetę od 10 gr do 5 zł lub żeby cały czas monitorowany był automat do rozmieniania bilonu.
Przypomniał mi się jeszcze ważny aspekt wczorajszego dnia, który miał miejsce przed okienkiem informacji. Mianowicie ustawiłem się w kolejce, aby zasięgnąć wiedzy, czy przy Hali Stulecia jest bankomat, co również przydałoby się, tym bardziej, że bardzo wiele osób przyjeżdża w to miejsce z poza Wrocławia i nie wiedzą, gdzie mają szukać bankomatu. W każdym bądź razie stała przede mną grupa Holendrów, którzy po angielsku zapytali się pani w okienku informacji, o której są pokazy fontanny. Tak jak się tego spodziewałem, pani nie umiała odpowiedzieć, więc uczyniłem to ja, ale wydaje mi się, że w tak popularnym miejscu Wrocławia, wręcz wizytówki naszego miasta, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Dla mnie osobiście jest to porażka. Jeżeli Hali Stulecia nie stać na zatrudnienie osób ze znajomością języka, to chyba najprostszym sposobem jest podanie takiej informacji w formie pisemnej. Tak bardzo walczyliśmy o organizację Euro 2012, żeby móc wypromować miasto wśród turystów z poza naszego kraju, a teraz kiedy oni nas odwiedzają, okazuje się, że nie potrafią uzyskać informacji na temat fontanny, która cały czas jest podawana jako główna atrakcja miasta.
Coś tu jest nie tak, dlatego prosiłbym Państwa o zareagowanie w tej sprawie, ponieważ kocham to miasto i nie chciałbym, aby przez tego typu niedociągnięcia organizacyjne, które są bardzo proste do poprawienia, ktoś się zniechęcił do zwiedzania tego uroczego zakątka, jakim jest Hala Stulecia.
Podsumowując, chciałbym tylko jeszcze zaznaczyć, że moim celem nie jest krytyka jakichkolwiek osób, lecz organizacji, dlatego napisałem ten list, aby wskazać problem, czy też problemy, które nie są aż tak trudne, by nie można ich było rozwiązać. Mam nadzieję, że ten list nikogo nie urazi, a wręcz przeciwnie będzie drogowskazem na lepsze jutro.

Pozdrawiam

Marcin Matuszewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Miasto odstrasza turystów przez błędy organizacyjne na Pergoli (LIST) - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska