Miedź Legnica rozegrała na własnym stadionie cztery ostatnie spotkania ligowe (w tym jedno zaległe z Zagłębiem Sosnowiec). Niestety dla legniczan, bilans tych gier nie jest zbyt korzystny: zaledwie jedno zwycięstwo, dwa remisy i wysoka porażka. Z pewnością nie są to wyniki, jakich oczekiwano w Legnicy. Jedną z ostatnich szans na poprawę statystyk z domowych spotkań w rundzie jesiennej będzie sobotni mecz z bełchatowskim GKS-em.
„Miedzianka” boryka się z kilkoma istotnymi brakami kadrowymi, które utrudniają trenerowi Ryszardowi Tarasiewiczowi optymalne ustawienie drużyny. - Mamy trochę problemów kadrowych. Na pewno zabraknie jeszcze kontuzjowanego Telichowskiego. Z kolei Trifonov w środę trenował normalnie, ale w czwartek znów poczuł ból w nodze i zszedł z treningu, a pod znakiem zapytania stoi też występ Michała Stasiaka. W tej sytuacji chyba trzeba będzie łatać środek obrony, ale w razie czego Grzesiek Bartczak poradzi sobie na tej pozycji - mówi szkoleniowiec legnickiego klubu.
Dodatkowo Tarasiewicz nie będzie mógł w najbliższym czasie skorzystać z usług Valerijsa Sabali, który otrzymał powołanie do reprezentacji Łotwy.
Głogowianie w sobotę zagrają w Suwałkach. W ostatniej kolejce spotkań podopieczni Ireneusza Mamrota powrócili do dobrej gry sprzed kilku tygodni i zremisowali w Ząbkach z Dolcanem - ówczesnym liderem tabeli. Teraz przed Chrobrym kolejna szansa na zdobycie trzech punktów. Wigry niezbyt dobrze radzą sobie na własnym terenie, drużyna z Głogowa zaś świetnie spisuje się na wyjazdach. Pomimo faktu, że zespół z Mazur do łatwych przeciwników nie należy (przekonała się o tym ostatnio legnicka Miedź), ekipa trenera Mamrota powinna przywieźć do domu komplet oczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
