83-letnia wrocławianka w 2010 roku zwróciła się do zarządu ogródków o usunięcie drzewa, które jest w bardzo złym stanie i praktycznie jest wrośnięte w ogrodzenie. - Drzewo stwarza zagrożenie nie tylko dla mnie, ale także dla osób, które przechodzą ulicą Gazową - wyjaśniała pani Kowalska.
Pani Krystyna mówi, że miała słowną obietnicę, że zarząd zetnie drzewo, jeśli ona załatwi wszystkie formalności. Tak też zrobiła. We wrocławskim magistracie postarała się o zgodę na wycinkę drzewa. Urzędnicy z wydziału środowiska i rolnictwa nie mieli wątpliwości, że topola powinna zostać ścięta.
Przeczytaj więcej: Emerytka chce ściąć chore drzewo. Działkowcy straszą zamiast pomóc
Pojawił się jednak kolejny problem, kto zapłaci za ścięcie drzewa. Pani Krystyna była pewna, że uczyni to ROD Tarnogaj. Ku jej zdziwieniu zarząd odmówił finansowego wsparcia, ponieważ uznał, że topola znajduje się na działce pani Krystyny i to jej obowiązkiem jest usunięcie chorego drzewa, postraszył także naliczeniem większych opłat. Po naszym tekście zmienił jednak zdanie.
Janusz Moszkowski, prezes okręgowego zarządu Polskiego Związku Działkowców napisał oficjalne pismo, w którym informuje, że ścięcie topoli będzie możliwe, dzięki pieniądzom z Funduszu Oświatowego i Funduszu Statutowego ROD. Pani Krystyna będzie musiała dołożyć coś od siebie, ale być może pomoże także okręgowy zarząd działkowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?