Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mroczkowska kończy karierę. - Nigdy nie byłam kolekcjonerką medali [WYWIAD]

Jakub Guder
Katarzyna Mroczkowska kończy karierę
Katarzyna Mroczkowska kończy karierę fot. Tomasz Hołod
Katarzyna Mroczkowska kończy karierę. We Wrocławiu spędziła prawie całą dorosłą karierę. Decyzję o wycofaniu się podjęła w maju, a potem... wyjechała na 1,5 miesiąca do Ekwadoru. Opowiedziała nam, dlaczego nigdy nie wyjechała zarabiać jako siatkarka zagranicę, wyjaśniła czemu nie brakuje jej mistrzostwa Polski oraz zdradziła, czym będzie zajmować się w najbliższym czasie. To pierwsza rozmowa od kiedy Impel Wrocław oficjalnie poinformował, że Mroczkowska kończy przygodę z siatkówką.

Kiedy podjęła Pani decyzję o tym, że to już koniec siatkarskiej kariery?
W maju. Powiem tak: to był splot różnych zdarzeń i czynników, który spowodował, że podjęłam taką decyzję. Absolutnie nie brałam pod uwagę, żeby gdzieś jeszcze pograć, w jakimś innym mieście lub kraju. Doszłam do wniosku, że w tym wieku, to należy pomyśleć już o swojej przyszłości, zająć się innymi rzeczami.

Czym się będzie teraz Pani zajmować?
Gdy zdecydowałam o zakończeniu gry, miałam w planach kilkumiesięczny odpoczynek. Chciałam złapać oddech. Z pewnością nie myślałam o tym, żeby od razu szukać pracy, czy coś takiego. Liczyłam, że po 20 latach grania w siatkówkę będę miała trochę czasu dla siebie. To był czas, który mocno mnie obciążał. Nie tylko mnie, ale też moją rodzinę. Miałam w planach realizację kilku rzeczy, którymi – z racji treningów i meczów - nigdy nie było możliwości się zająć. Trochę przypadkowo trafiłam jednak do Fundacji Młoda Gwardia. Niespodziewanie zwolniło się tam jedno ze stanowisk. Właśnie mija mój pierwszy miesiąc w tej pracy.

To nie udało się nawet wyjechać jak co roku na egzotyczne wakacje?
No nie – wakacje były oczywiście sprawą priorytetową (śmiech). 1,5 miesiąca spędziłam w Ekwadorze. Już wcześniej oczywiście zaplanowałam ten wyjazd. A parę tygodni po powrocie już byłam w pracy.

Ma Pani jakieś własne pomysły, plany do zrealizowania? Może jakiś biznes? Teraz modne jest gdy ludzie lubiący podróżować zakładają na przykład swoje własne, małe biura podróży.
W głowie tli mi się wiele różnych pomysłów. Zawsze pozostaje ta wątpliwość, czy przyniosłyby one korzyści finansowe i dały utrzymanie. Póki co wszystko przystopowało ze względu na fundację. Na razie się nie nudzę, a wszystkie kreatywne pomysły odłożyłam. Oczywiście fajnie byłoby częściej wyjeżdżać. Jednak trudno znaleźć takie zajęcia, które pozwoliłoby po dwóch miesiącach pracy przez kolejny miesiąc podróżować. Może ktoś ma jakieś propozycje? (śmiech)

A nie myślała Pani, by zająć się trenowaniem?
Nigdy nie miałam do tego większych zapędów, chociaż słyszałam od znajomych, że zwłaszcza praca z młodzieżą jest fajna. Szczególnie kiedy widzisz, jak twoi podopieczni się rozwijają. To musi być budujące.

Nie brakuje Pani tego złotego medalu mistrzostw Polski? Jedno wicemistrzostwo przez tyle lat to nie za mało?
Nie jestem kolekcjonerką pucharów i medali. Gdybym chciała je zbierać, to z pewnością nie występowałabym tyle lat we Wrocławiu. Wystarcza mi satysfakcja, że tak długo grałam w siatkówkę na wysokim poziomie, a jednocześnie rozwijałam się jako człowiek. Nie tylko sportowo.

Była Pani kiedyś blisko, aby wyjechać do jakieś zagranicznej ligi?
Czasem były takie myśli, że może powinnam wyjechać, zmienić klub. Rok grałam w Bydgoszczy i poczułam, że takie życie nie jest dla mnie. Nie potrafiłabym na dłuższą metę żyć samą siatkówką. To nie jest droga, którą chciałam iść. Proszę mnie źle nie zrozumieć – w Bydgoszczy było bardzo dobrze, grałam w fajnym klubie, ale czegoś mi tam jednak brakowało. Dlatego właściwie dość szybko podjęłam decyzję, że chciałabym wrócić do Wrocławia. Na wczesnym etapie kariery uznałam, że to miasto jest dla mnie optymalnym miejscem, które pozwala mi pogodzić życiowe priorytety.

Jak minęły te pierwsze tygodnie bez treningów, meczów, porannego wstawania? Brakuje tego Pani?
(śmiech) Wakacje były super! Absolutnie nie brakuje mi treningów. Gdyby teraz ktoś zaproponował mi powrót, to bym odmówiła (śmiech).

To zapytam jeszcze o byłe już koleżanki z Impela – zdobędą w tym sezonie upragnione złoto?
Szczerze powiedziawszy tak dogłębnie tego nie analizowałam. Od tego jest już tylu ekspertów… Sport bywa nieprzewidywalny. Dopiero w drugiej części sezonu wszystko zostanie zweryfikowane i będziemy mogli coś więcej powiedzieć - kto jest najlepszy w lidze. Skład na papierze jest mistrzowski, ale siatkówka to nie tylko personalia.

Klub pożegna Panią w czwartek, podczas meczu z KSZO (Orbita, godz. 17.30). Myśli Pani o tym, żeby może zaprosić koleżanki z parkietu do jakiegoś ostatniego meczu?
Oj nie. To nie jest najlepszy pomysł, abym po tylu miesiącach przerwy wchodziła na boisko (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mroczkowska kończy karierę. - Nigdy nie byłam kolekcjonerką medali [WYWIAD] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska