Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Anwil - PGE Turów 75:63

Grzegorz Bereziuk, JG
Fot. Grzegorz Bereziuk
Fot. Grzegorz Bereziuk PGE Turów nie zdołał zakończyć półfinału w trzech meczach
PGE Turów Zgorzelec w trzecim meczu półfinału play-off TBL przegrał we Włocławku z Anwilem 63:75. W serii zgorzelczanie prowadzą 2:1. Czwarty mecz w sobotę.

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 75:63 (25:18, 20:12, 14:20, 14:12)

Anwil: Eitutavicius 17 (3), Ginyard 16 (3), Hajrić 14, Sokołowski 9 (1), Weeden 7, Boykin 5 (1), Jovanović 4, Bartosz 3, Vasojević 0.

PGE Turów: Zigeranović 14, Cel 12 (2), Robinson 9 (1), Opacak 8, Jackson 7, Chyliński 5 (1), Stelmach 3 (1), Aleksić 3, Kulig 2, Micić 0.

Dla zespołu z Włocławka spotkanie numer 3 było ostatnią szansą i nadzieją na przedłużenie serii. Zadanie wydawało się trudne, gdyż zespół z Kujaw musiał radzić sobie bez kontuzjowanych Krzysztofa Szubargi i Przemysława Frasunkiewicza. Mimo osłabień zespół z Kujaw rozpoczął imponująco, a wypracowanej przewagi nie oddał do końca spotkania.

Na dzień dobry gospodarze trafili trzy razy z dystansu i w 4. min prowadzili już 15:4. Wściekły trener Miodrag Rajković szybko musiał poprosić o przerwę. Aż 10 pkt. wówczas miał już na swoim koncie Marcus Ginyard. Z drugiej strony starał się Ivan Zigeranović, lecz nie miał wsparcia. Sytuacja zaczęła zmieniać się pod koniec pierwszej kwarty. PGE Turów poprawił defensywę. Dobrą zmianę dał Ivan Opacak, po punktach którego zgorzelczanie przegrywali tylko 16:19. Końcówka ćwiartki należała ponownie do miejscowych, którzy po 10 min gry prowadzili 25:18. Sytuacja nie zmieniała się w drugiej kwarcie. Anwil grał twardo w obronie i zmuszał rywali do oddawania niecelnych rzutów. Po dwóch trójkach z rzędu świetnie dysponowanego Arvydasa Eitutaviciusa w 16. min Anwil wygrywał 40:23, a po dwóch kwartach 47:31. Dopiero pod koniec trzeciej kwarty PGE Turów zaczął agresywniej bronić, ale przed decydującą kwartą wciąż przegrywał 10. oczkami (51:61). Wydawało się, że goście rzucą się na rywala. Nic takiego się nie stało. Na więcej zgorzelczan, którzy w całym meczu popełnili 16 strat i trafili tylko 5 rzutów z dystansu na 26 prób nie było już stać. Ostatecznie Anwil zwyciężył 75:63. - Musimy wyciągnąć wnioski i poprawić błędy. Źle weszliśmy w ten mecz. W sobotę powalczymy o zwycięstwo i zakończenie serii - powiedział Michał Chyliński, kapitan PGE Turowa.

Mecz numer cztery we Włocławku rozpocznie się o godz. 16.45 (transmisja w TVP Sport). W przypadku wygranej Anwilu o losach rywalizacji zdecyduje piąty mecz w Zgorzelcu (21.05, godz. 19).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska