Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Ograli Śląsk Wrocław 4:0 - jak to się robi? [WYWIAD]

Jakub Guder; Twitter @JakubGuder
fot. FC Academy Wrocław
FC Academy Wrocław istnieje zaledwie od 11 lat. Juniorzy starsi klubu są beniaminkiem i rewelacją Centralnej Ligi Juniorów. W miniony weekend pokonali aż 4:0 rówieśników z akademii Śląska Wrocław. W sumie w dziewięciu meczach jeszcze ani razu nie przegrali. Jak to się robi, gdzie trafią w przyszłości ci młodzi chłopcy, czy może zasilą wkrótce właśnie WKS? Opowiada prezes klubu Przemysław Bednarek.

W tym sezonie Centralnej Ligi Juniorów nie przegraliście jeszcze meczu. W weekend zespół juniorów starszych FC Academy pokonał aż 4:0 na Oporowskiej swoich rówieśników z Akademii Piłkarskiej Śląska Wrocław. Gratuluję – bardzo dobry wynik. Jak przyjęliście to zwycięstwo?
Cieszymy się, ale nie popadamy w euforię, bo zdajemy sobie sprawę, że te najcięższe mecze jeszcze przed nami. Jesteśmy beniaminkiem i załamanie formy może jeszcze przyjść.

Chłopaków pewnie nie trzeba był mobilizować na taki mecz.
Wiadomo – to derby. Zawsze tak jest, nawet w tych młodszych kategoriach wiekowych, gdy gramy nie tylko ze Śląskiem, ale z innymi klubami z miasta.

Zwyczajowo mówilibyśmy, że to Śląsk był faworytem, ale gdy popatrzymy na tabelę…
Nieskromnie powiem, że to raczej my byliśmy faworytem, chociaż Śląsk grał do tej pory z mocniejszymi rywalami. Zagraliśmy mądrze taktycznie. Przeciwnicy często mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało.

Kto trenuje tę drużynę?
Tomasz Horwat. Poznaliśmy się na AWF-ie trochę lat temu. Graliśmy razem w Akademickiej Lidze Futsalu. 1,5 roku namawialiśmy go, żeby do nas dołączył, bo wcześniej wiązał raczej przyszłość z seniorską piłką. W końcu udało się go namówić i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi. Myślę jednak, że prędzej czy później pójdzie do poważnej ligi, bo to facet zakręcony na punkcie futbolu. Ma świetny kontakt z zawodnikami. Zatrudniając go trafiliśmy szóstkę w totolotka.

Czym jest FC Wrocław Academy?
To uczniowski klub sportowy, który powstał w 2004 roku. Inicjatorem założenia Klubu był poprzedni prezes Maciej Reklewski, który zebrał kilka zaangażowanych osób oraz rodziców. Klub powstał jako UKS Szkółka Piłkarska Wrocław. Obecną nazwę nosimy od 2007 roku.

No dobrze. To ile dzieci teraz szkolicie?
Ok. 300. Najmłodsze mają trzy lata, a najstarsi to właśnie juniorzy starsi grający w Centralnej Lidze. Mamy jeszcze drużynę seniorów, ale tam przede wszystkim gra… nasza kadra szkoleniowa. Większość trenerów pracuje jeszcze w szkołach. W Polsce chyba tylko Legię Warszawa i może Lecha Poznań stać na to, żaby zatrudniać trenerów młodzieży na etat :)

Jakie są wasze największe sukcesy?
Największy to na pewno tegoroczny awans do Centralnej Ligi Juniorów, pierwsze miejsce w Lidze Dolnośląskiej Juniorów Młodszych, a także zwycięstwo rocznika 2004 w finale o Puchar Tymbarku w 2014 roku. Jeden z naszych zawodników z tego rocznika gra w telewizyjnej reklamie z Arkiem Milikiem, zdjęcia innych trafiły na kartony Tymbarku.
Indywidualnie Kamil Dankowski oraz Paweł Olszewski trafili od nas do juniorskich reprezentacji Polski, a następnie do klubów Ekstraklasy. To spore sukcesy jak na tylko 11 lat istnienia Klubu.

Macie dla waszych zawodników klasy sportowe we Wrocławiu? Możecie im zaoferować bursy?
Mamy klasy w gimnazjach nr 20 i 24 oraz w LO 11. Gdy pojawi się jakiś ciekawy zawodnik na horyzoncie i chce do nas przyjść to staramy się zapewnić mu miejsce w szkole oraz w którejś z burs szkolnych. Nie jest o to łatwo, bo pierwszeństwo mają uczniowie danej szkoły. Często miejsce udaje się odnaleźć za późno i zawodnik rezygnuje z przyjścia do Wrocławia Chłopcy idą wtedy grać do innych miast i klubów, gdzie nie ma z tym takiego problemu. Na przykład do Dzierżoniowa, czy do Legnicy.

Ten sam problem ma Śląsk.
Nie tylko. To problem wszystkich wrocławskich klubów.

Powiedział Pan, że ściągacie tych utalentowanych. Macie jakiś skauting, czy bierzecie tych, którzy wpadną wam w oko podczas meczów ligowych?
Najczęściej jest tak, że zwracamy właśnie uwagę na chłopców, którzy wyróżniają się u rywali. Nie mamy jednak szans rywalizować o nich ze Śląskiem, Zagłębiem, Chrobrym czy Miedzią więc skupiamy się na tych mniejszych klubach. Na tym bazujemy. Dla piłkarzy tam grających Centralna Liga Juniorów, czy Dolnośląska Liga Juniorów Młodszych jest sporym magnesem. Dwa razy do roku organizujemy też test-mecze, które ogłaszamy na naszych stronach internetowych i na które przyjeżdżają wszyscy chętni. Widzimy wtedy, jak radzą sobie na tle naszych piłkarzy. Tak wyłowiliśmy chociażby Patryka Szczebelskiego, który strzela nam tyle bramek.

Co będzie dalej z drużyną juniorów starszych? Wkrótce wyjdą z tego wieku, trafią do dorosłej piłki.
Połowa drużyny jest młodsza i jeszcze u nas zostanie. Oczywiście pomagamy im znaleźć kluby. W pierwszej kolejności myślimy o Śląsku, ale rzadko kiedy dostajemy z Oporowskiej sygnał, że kimś są zainteresowani. Wtedy szukamy dalej – w I, II lidze. Coraz więcej jest też na naszych meczach skautów, którzy filmują nasze mecze, obserwują chłopaków. Czekamy i zastanawiamy się, co będzie zimą, czy zacznie się jakiś ruch? Czy będą pytać o nich menadżerowie? Jeśli będzie taka możliwość, to może już zimą gdzieś trafią.

Czyli nie robicie problemów, by ich zatrzymać za wszelką cenę?
Nigdy. Każdemu z naszych zawodników życzymy gry na wysokim poziomie i z myślą o tym pracujemy i szkolimy. Nigdy nie blokujemy przenosin.

Są u was tacy piłkarze, że patrzy Pan na nich i myśli: dlaczego nie sięgnął po nich jeszcze nikt z wyższej ligi?
Jeszcze jakiś czas temu tak patrzyłem na Patryka Szczebelskiego, Pawła Kucharczyka, Kubę Kierkiewicza. Z drugiej strony widzę Kamila Dankowskiego czy Maćka Pałaszewskiego, którzy właściwie nie dostają szans w Śląsku, a grali w wieku juniora na naprawdę fajnym poziomie (Maciej nadal jest juniorem). Zastanawiam się, gdzie leży problem. Czy kluby ekstraklasy szukają w tej chwili gotowych chłopaków do gry? Czy może jednak są w stanie dostrzec w nich potencjał na 2-3 najbliższe lata? Trudno mi powiedzieć. Wydawało mi się, że to są chłopcy, którzy daliby sobie radę, ale może poziom jak tak wysoki… Jest też taka kwestia, że mało ludzi chce szukać takiego potencjału, dać im szansę i sprawić, by może za rok czy dwa eksplodowali. Bracia Kucharczykowie są tak profesjonalni, że czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Swoim profesjonalizmem nie ustępują na pewno żadnemu z piłkarzy ekstraklasy, a i umiejętności mają niemałe. Wierzę, że wskoczyliby do drużyny na wysokim poziomie. Trudno mi powiedzieć, czy te umiejętności i potencjał jest na ekstraklasę, bo nie śledzę jej tak dokładnie z bliska, a telewizja wszystkiego nie pokaże. Aczkolwiek wierzę, że kilku chłopaków mogłoby powalczyć w klubach ekstraklasy. Ktoś ich musi jednak dostrzec i im zaufać.

Gdzie najczęściej uciekają wam piłkarze, których chcecie pozyskać? Do Lubina?
Lubin ściąga piłkarzy z całej Polski więc raczej nie. Dwóch świetnych chłopaków, których chcieliśmy pozyskać z Zielonej Góry, z rocznika 2000, wyjechało ostatnio do Głogowa, jeden z 2002 rocznika do Dzierżoniowa, tam nie było problemu z internatem, a u nas musieliby czekać do początku września...

Na koniec – to na co stać waszą drużynę w CLJ?
Przed sezonem nasłuchaliśmy się, że w CLJ jest naprawdę wysoki poziom, więc siłą rzeczy naszym podstawowym celem było utrzymanie się. Obecne wyniki przerastają nasze oczekiwania. Podchodzimy do tego spokojnie, bo czekają nas mecze z Zagłębiem, Lechem, Lechią czy Pogonią. Gdyby udało się powalczyć, to byłoby… sympatycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna. Ograli Śląsk Wrocław 4:0 - jak to się robi? [WYWIAD] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska