W przytulisku dla bezdomnych im. św. Faustyny w Żukowicach hodują zwierzęta. Dzięki obowiązkom mieszkający tam mężczyźni czują się potrzebni, a Żukowice stały się namiastką domu. Przytulisko prowadzi proboszcz parafii na os. Piastów Śląskich w Głogowie.
Stado kóz jest jednym z największych w regionie. Liczy blisko 50 sztuk. Początek dała mu kilkanaście lat temu para zwierząt, podarowana bezdomnym przez sołtysa Żukowic. Mężczyźni dbają, by zwierzęta miały dach nad głową i co jeść. Praca przy nich nie jest łatwa, uczy odpowiedzialności.
Wie o tym 53-letni Paweł, który kozami opiekuje się już ponad 15 lat. W Żukowicach mieszka od 1992 roku. Czasem opuszcza przytulisko na kilka miesięcy, ale zawsze wraca.
Mężczyzna wstaje przed godziną piątą, doi kozy, a potem je karmi. W południe sprząta, kładzie się spać dopiero po wieczornym obchodzie, czyli grubo po godz. 21.
- Mieszkałem na wsi, ale rodzice nie mieli gospodarstwa - opowiada Paweł. - Kozy to wdzięczne zwierzęta, ale wymagające. Jak je wypuszczamy latem na łąki, to trudno nad nimi zapanować.
Dzięki kozom mieszkańcy przytuliska, a jest ich teraz 68, mają mleko na zupę. Robią też sery.
- Są bardzo dobre i zdrowe - zachwala Paweł. - Mleko jest tłuste i trzeba je rozcieńczać, dlatego świetnie nadaje się na zupy.
Hodowla królików do pasja innego bezdomnego - Czesława Krzemienia. Teraz trzyma ich 25, w tym aż 15 sztuk to młode.
- Zwierzęta są mądrzejsze od ludzi - mówi Czesław. - Kiedy ich młodym grozi niebezpieczeństwo, potrafią zasłonić je własnym ciałem. Patrząc na to, rozmyślam o swoim życiu i o swojej rodzinie. Miałem żonę, dzieci i zmarnowałem wszystko. Nie miałem takiego instynktu jak te moje króliki. Teraz to rozumiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?