Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To koniec Politechniki?

Jerzy Wójcik
Prof. Tadeusz Więckowski
Prof. Tadeusz Więckowski Politechnika Wrocławska
Rozmowa z prof. Tadeuszem Więckowskim, rektorem Politechniki Wrocławskiej.

Dwa lata temu w imieniu Politechniki Wrocławskiej podpisywał Pan porozumienie w sprawie powołania Wrocławskiego Centrum Badań EIT+. Spółkę miały utworzyć uczelnie, gmina Wrocław i urząd marszałkowski. Jak to jest, że wtedy, jako prorektorowi, wszystko się Panu podobało, a dziś mówi się, że przez rektora Politechniki nie będziemy mieli EIT+ i 200 mln euro na projekty badawcze?

To nieprawda. Już w 2007 roku nie było tak, że bezkrytycznie akceptowałem wszystkie pomysły związane z działalnością przyszłej spółki EIT+. Przyznam, że podpisując porozumienie w sprawie powołania spółki w zastępstwie prof. Lutego, poprosiłem o pisemne pełnomocnictwo od rektora. Zwykle nie jest to praktykowane.

Coś budziło Pana wątpliwości?

Coraz mniej podobały mi się kolejne pomysły na działalność spółki, które zaczęły się pojawiać w 2007 roku. Jeszcze w kwietniu w porozumieniu o powstaniu spółki zapisano, że EIT+ ma pomóc w komercjalizacji wyników badań naszych naukowców, koordynować prace wrocławskich badaczy oraz zapewnić im lepsze kontakty z zagranicznym biznesem. Wtedy dużo mówiło się o tym, że musimy mieć EIT+, żeby walczyć o siedzibę Europejskiego Instytutu Technologii i Innowacji.

Czy to źle?

Nie. Przy tak określonych celach nie widziałem większego zagrożenia dla Politechniki. Raczej możliwość lepszej współpracy. Jednak w ciągu kilku miesięcy, od kwietnia do listopada 2007, pojawiło się kilka bardzo niebezpiecznych pomysłów.

Na przykład...

W zakres działalności spółki wpisano edukację, czyli możliwość utworzenia nowej wyższej uczelni. Spółka zdążyła poinformować, że w jej strukturach powstanie Wroclaw Technology School. Jej zadaniem będzie kształcenie na studiach magisterskich i doktoranckich. Przyzna pan, że to zdecydowanie wykracza poza wspominany wcześniej zakres - koordynacji badań prowadzonych przez wrocławskie uczelnie. Już dzisiaj mówi się, że spółka ma zamiar się z tego wycofać. Jednak nie ma gwarancji, że nie powróci do pomysłu.
W jaki sposób pozyskiwano by naukowców do nowej uczelni?

Środowisko wybitnych badaczy to nie worek bez dna. To oczywiste, że do prowadzenia badań trzeba zatrudnić wielu naukowców Politechniki Wrocławskiej. Przepisy pozwalają profesorom pracować na drugim etacie i jako rektor nie mam prawa się temu sprzeciwiać. Jednak nie mogę pozwolić na to, żeby z Politechniki, wraz z ludźmi, wyprowadzono wszystkie najważniejsze badania naukowe, które były latami przygotowywane i prowadzone przez nas.

Czy to w ogóle możliwe?

Niestety tak. Tu docieramy do jeszcze jednego ważnego punktu, który zmienił się między kwietniem a listopadem 2007. Początkowo w umowach na przygotowanie wniosków na trzy najważniejsze projekty badawcze Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego jako beneficjentów wskazywano uczelnie. W tym także Politechnikę Wrocławską. Jednak później, w samych wnioskach złożonych do ministerstwa, bez uzgodnienia z innymi uczelniami, spółka wskazała siebie jako jedynego beneficjenta. Na dwa projekty ministerstwo podpisało już umowy.

Co to oznacza w praktyce?

To oznacza, że pieniędzmi, które Ministerstwo Nauki i Unia Europejska przeznacza na przygotowane przez nas badania, będzie zarządzać spółka EIT+. W tej sytuacji uczelnie nie mają nic do powiedzenia.
Jak to? Przecież mówi się, że to Pan blokuje realizacje umów wartych 200 mln euro.

Jak ja mogę cokolwiek blokować? Wystarczy spojrzeć na procentowy udział w spółce. Politechnika ma nieco ponad1 proc. udziałów, gmina Wrocław ma ponad 50 proc. Spółka, jeśli tylko będzie chciała, zrealizuje wszystkie plany. Przykro mi to mówić, ale jako rektor jednej z najlepszych uczelni w kraju mogę tylko prosić o to, by uwzględniono nasze zdanie.

A jeśli Pana opinia nie zostanie uwzględniona?

Wolę o tym nie myśleć. Jednak można sobie wyobrazić, że jeśli uczelnia odda swoich najlepszych naukowców i pozwoli na wyprowadzenie najważniejszych badań naukowych poza uczelnię, to zostanie nam głównie kształcenie studentów. W praktyce będzie to oznaczało, że przypadnie nam rola wyższej szkoły zawodowej. Najlepsza uczelnia techniczna w kraju, na której sukces pracowały pokolenia badaczy, może w szybkim tempie stać się przeciętną uczelnią.

Od kilku miesięcy dyskutuje Pan na ten temat z prezydentem, który reprezentuje większościowego udziałowca spółki. Jest szansa na porozumienie?

Jestem optymistą, mam nadzieję, że tak. Żeby uniknąć wrażenia, że tylko rektor Politechniki ma zastrzeżenia do działań spółki EIT+, powołałem specjalną komisję do zbadania projektów naukowych przygotowanych przez spółkę. Wszelkie propozycje dotyczące zasad porozumienia będą opiniowane przez komisje i senat.
Dlaczego inne wrocławskie uczelnie siedzą cicho, przecież są w podobnej sytuacji w spółce?

Nie do końca. Projekty badawcze, które mają wkrótce wystartować, dotyczą głównie Politechniki i dlatego to my zgłaszamy zastrzeżenia.

Mówi się także o tym, że jest Pan w personalnym konflikcie z szefem spółki EIT+, prof. Mirosławem Millerem. Czy to nie jest przyczyną tej dyskusji?

Nie powinienem komentować plotek. Powiem krótko. Jako rektor dbam o dobre imię i kondycję uczelni, bo z tego będę rozliczany. Jakiekolwiek prywatne konflikty nie mają tutaj żadnego znaczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska