Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

33 sposoby na MPK. Jak wrocławianie próbują przechytrzyć kontrolerów biletów

Weronika Skupin
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotr Warczak/Polskapresse
Wrocławianie prześcigają się w pomysłach, jak przechytrzyć kontrolerów MPK. Dzielą się nimi także w internecie. Ale przestrzegamy - nie bierzcie przykładu z kombinatorów. Po pierwsze, w MPK twierdzą, że kontrolerzy znają wszystkie sztuczki na wylot. A po drugie osoby przyłapane na oszustwie mogą za nie odpowiedzieć przed sądem. W skrajnych przypadkach grozi im nawet więzienie. - Kontrolerzy są doświadczeni i nie dadzą się nabrać - twierdzi ich szefowa Agnieszka Brzezińska-Mandat.

Sposoby wrocławian, jak przechytrzyć kontrolera biletów

1. Na roczny-niewidoczny
Stare, brązowe kasowniki często wybijają cyferki z datą i godziną bardzo niewyraźnie. Czasem odbija się co druga lub co trzecia cyferka. Najczęściej kasowniki takie można spotkać w starszych autobusach, m.in. jelczach. Na takim bilecie widać, że jest skasowany, nie widać jednak całej daty i godziny. Mając bilet czasowy skasowany w ten sposób, można na nim jeździć... całe życie. O ile rozsądny kontroler nie wypisze daty i godziny na bilecie ręcznie. Wtedy jest on ważny od godziny wypisanej przez niego kolejne pół godziny, dobę czy tydzień, w zależności od rodzaju biletu.

2. Na końcówkę
Podobne zasady jak w rocznym-niewidocznym. Kasuje się bilet czasowy krzywo, żeby nie wybiła się godzina. Wtedy zazwyczaj widać datę, ale mamy dodatkowe kilka godzin na bilecie.

3. Na woskowanie
Bierze się białą świecę i smaruje nią końcówkę biletu. Potem się go kasuje, a po skończonej jeździe zdrapuje nożem wosk razem z datą i godziną. Bilet jest z pozoru jak nowy i można go kasować, i kasować... Podobno na tej sztuczce starsi kontrolerzy z Wrocławia znają się jak nikt inny. Bilet jest tłusty i oszustwo da się wykryć.

4. Na "ostatni raz"
Bo zapomniałam, a zawsze jeżdżę na miesięcznym, bo to się już nie powtórzy, bo mam chorego kota i mama mnie zabije. Branie kontrolerów na litość preferują w zasadzie panie. Bo który facet mazgaiłby się w tramwaju... Podobno czasem działa, o ile kontroler nie wykryje fałszu. Żal musi być autentyczny. Wtedy w najlepszym wypadku dostaniemy upomnienie.

5. Na dresa
Jak przyznaje Agnieszka Brzezińska-Mandat są ludzie, z którymi kontroler nie zadziera. - Gdy na kontrolera wyskoczy barczysty mężczyzna w dresie, który dodatkowo wygraża mu i wyzywa go od najgorszych, mówi że wezwie kolegów i się z nim policzą, kontroler odpuszcza. Bo zwyczajnie boi się o swoje zdrowie i życie, i trudno wymagać od niego innej postawy - tłumaczy Agnieszka Brzezińska-Mandat.

6. Na beksę
Podobny sposób do tego "na ostatni raz". Beksa zaczyna płakać w momencie, kiedy sprawa zaczyna się robić poważna, a kanar każe wyciągać dokumenty.

7. Na zapominalskiego
Nie mam biletu, ale dokumentów też nie mam, nie powiem jak się nazywam i nigdy mnie nie znajdziecie. Taka wymówka poskutkuje jedynie wezwaniem policji, która delikwenta może wylegitymować (kontroler może poprosić jedynie o okazanie dokumentu).

8. Na dawanie dyla
Pokazujemy grzecznie kontrolerowi dokument. Kajamy się, bo złapał nas na wstydliwym jeżdżeniu na gapę. Mówimy, że to nasz przystanek i wysiadamy z kontrolerem. A potem zwiewamy ile sił w nogach. Przecież kontroler nie będzie nas gonił. Na przystanku także nie może nas sprawdzać - jedynie w pojeździe. Problem w tym w tym, w czyich rękach jest twój dowód osobisty. Jeśli kontroler ci go zabrał, nie uciekniesz przecież bez dowodu. Jeśli tylko mu go pokazałeś i dalej go trzymasz w ręku, możesz próbować. Ale będziesz wyglądał jak idiota.

9. Na śpiocha
Śpimy i nic nie jest w stanie nas obudzić, a już na pewno nie kontrola biletowa. Kontroler albo pójdzie, albo będzie próbował obudzić nas prośbą i groźbą. Gdy uznamy, że po jego krzyku nawet martwy by się obudził, możemy próbować łączyć ten punkt z metodą nr 10.

10. Na pijaka
Pasażerowie MPK często piszą do Gazety Wrocławskiej, że podczas kontroli kanar ominął brzydko pachnącego pana z daleka, a innym nie popuścił. "Żule" komunikacją miejską z zasady jeżdżą za darmo, bo nikt nie ma ochoty się z nimi użerać. To niesprawiedliwe - zgadzamy się. Tylko kto chciałby się bawić w udawanie takowego...

CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE
11. Na kolekcjonera
Metoda ta działała tylko w przypadku kasowników robiących dziurki w bilecie. Kolekcjoner miał cały plik, ba - klaser biletów. Na każdym wybita była inna kombinacja dziurek. Kombinacje się powtarzały, była więc szansa, że kolekcjoner miał pasujący bilet w swoim stosiku. Mówił "gdzieś tu go miałem" i wyciągał coraz to kolejne bilety. Przytomny kontroler jednak zazwyczaj darł wszystkie niepasujące bilety i kolekcja się uszczuplała.

12. Na uciekającego z tramwaju
W starych otwieranych ręcznie tramwajach można było uciec w czasie jazdy. Metoda bardzo ryzykowna i co by tu nie mówić - idiotyczna. Delikwent ryzykował złamaniem karku, żeby tylko nie zapłacić mandatu. A drzwi w tramwajach są już tylko automatyczne.

13. Na VIP-a
Pan wie kim ja jestem? Jestem posłem/weteranem/Marią Antoniną/Napoleonem/diwą operową. Wymówek jest tyle, ilu bohaterów. O ile prawdziwy poseł i weteran wojenny mogą jechać za darmo, o tyle praca nawet na najwyższym stanowisku tego nie zapewnia. Wręcz przeciwnie - takiego człowieka jak nikogo innego stać wtedy na bilety nawet dla wszystkich pasażerów.

14. Na cichociemnego
Metoda zadziała tylko w tłumie. Cichociemny uważnie śledzi ruchy kontrolerów i skrada się pomiędzy pasażerami jak wąż w pomidorach. Jest szansa, że przemknie niezauważony. Gdyby coś, jest ślepy, głuchy i nie rozumie po polsku. Patrz też - punkt 23.

15. Na oportunistę
Autobus jest zapchany po dach i kontroler się w środku po prostu nie zmieści? To świetnie! Choć inni pasażerowie chwytają powietrze jak ryby, oportunista się cieszy, bo w tych warunkach praca kontrolera jest zwyczajnie niemożliwa. Oportunista nie przepuści też awarii biletomatu mobilnego w autobusie czy tramwaju. Jeśli maszyna nie działa, można śmiało jechać. Bilet musimy kupić niezwłocznie po tym jak zacznie działać. Na nic się zdadzą tłumaczenia, że jeszcze przed chwilą maszyna była zepsuta.

17. Na śledzika
Śledzik zna każdego kontrolera z widzenia. A przynajmniej tych, którzy najczęściej pracują na jego trasie przejazdu. Czasem nie musi nawet rozpoznawać twarzy, wystarczy mu mundur i maszynka sprawdzająca UrbanCard. Jeśli widzi kanara w pełnym rynsztunku, natychmiast wysiada. Śledzika można rozpoznać po nosie przyklejonym do szyby, nerwowych ruchach i objawach wskazujących na zawał serca w momencie, gdy ktoś rzuci hasło "kontrola". W każdym widzi kontrolera, no, może poza babcią z siatkami i matką z wózkiem. Najlepiej dla niego, gdyby tramwaj czy autobus był pusty. Skrajne przypadki śledzikowstwa doprowadziły do utworzenia na facebooku profilu ze zdjęciami wrocławskich kontrolerów, gdzie ci byli szykanowani.

18. Na awanturnika-prawnika
Awanturnik będzie oponował. Chce rozmawiać ze swoim adwokatem i zna swoje prawa. On ma prawo do nietykalności i nie okazywania dokumentu, może wysiąść kiedy chce, a bilet ma, tylko nie wie, gdzie go schował. Mówi, że skoro autobus się spóźnił, to nie dotrzymał warunków przewozu. A on w takim razie nie kupi biletu. Nazywa insynuacją wszystkie próby wmówienia mu, że jedzie na gapę. Kontroler według niego oczywiście nie ma żadnych praw, więc awanturnik każe mu się wziąć do roboty i "zapoznać z regulaminem MPK". Udaje mądrzejszego niż jest, na czym zazwyczaj wychodzi bardzo źle. Bo takiemu kanar nie popuści.

19. Na drugi wagon
Nie wiemy czemu, ale kontrolerzy omijają drugie wagony tramwajów. Może nie mają ich w rozpisce? Może jest tam mniej podróżnych? A być może jeździ nimi zazwyczaj szemrane towarzystwo, które po prostu lubi podróżować bez biletu i czuje się tam bezpieczne? W każdym razie z naszych obserwacji wynika, że zdecydowanie mniejszą szansę na zobaczenie kontrolera macie w drugim wagonie. Uwaga - sposób nie działa w jednowagonowych tramwajach.

20. Na zawał
Delikwentowi trzęsą się ręce. Jeśli to kobieta, trzy razy upuści torebkę, a potem i tak nic w niej nie znajdzie. Widać, że zaraz pożegna się z tym światem, więc nie wolno go denerwować. Co dziwne metodę tą praktykują także młodzi ludzie bez ani jednej zmarszczki. Strach i galaretowate nogi mogą się przerodzić w histerię. Metoda widowiskowa - gwarantujemy, że cały autobus będzie patrzył.

CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE
21. Na silniejszego
Prawo pięści jest jedynym, które uznają niektórzy pasażerowie. Nie tylko ci w dresach. Tamci nie muszą kiwnąć palcem, by przestraszyć silniejszego od siebie. Przepychają się zazwyczaj ci niepozorni. Zachowaniem przypominają ratlerka, który, choć jest jest mały, to szczeka i gryzie. Kontroler może pochwycić pasażera, czyli zagrodzić mu drogę. Nie może naruszać jego nietykalności cielesnej. Pasażer też nie może atakować kontrolera, ale wielu nic sobie z tego nie robi. W efekcie kilku wrocławskich kontrolerów leży w szpitalu ze złamaną ręką, palcem i... śladami po dźgnięciu nożem.

22. Na poszukiwacza
Inaczej gołąb-okiennik. Szuka skasowanych biletów zostawionych przez innych pasażerów na siedzeniach, albo na parapetach okiennych w tramwajach (w zasadzie są to okienne uszczelki). Jeśli bilet jest już nieważny, żeruje dalej. Poszukiwacz zazwyczaj zostawia też swoje skasowane bilety dla innych gapowiczów. Regulamin MPK zabrania odstępowania biletu innym.

23. Na obcokrajowca
Do you speak English? Gorzej jak kontroler jednak "speaks English". Poza tym wie co odpowiedzieć po "sprechen Sie Deutsch" i "parlais vous francais". Można próbować po chińsku, ale nie wiemy, jaki będzie efekt.

24. Na wieśniaka
"Panie, my u nas na wsi tramwajów nie mamy". W sposobie tym chodzi o popisanie się niewiedzą. Nie wiesz, co to kasownik i biletomat. Oburza cię płacenie za bilet. Jednak zapewniamy, że człowiek pochodzący ze wsi zazwyczaj grzecznie kasuje bilet, bo zna wartość ludzkiej pracy. Jeśli koniecznie chcesz użyć wymówki "u nas to tego nie ma, ja tego robił nie będę", polecamy powiedzieć, że pochodzisz z Żor. To pierwsze miasto w Polsce, w którym nie będzie opłat za komunikację miejską. Ewentualnie mieszkasz w Tallinie. Tam już jeździ się za darmo.

25. Na przerwany bilet
Kontroler żąda okazania biletu? Dziwisz się "znowu? Przecież tamten drugi mnie już sprawdzał" i pokazujesz na drugiego kontrolera. Możesz też wyciągnąć stary bilet, a jeśli jest przerwany wygląda na sprawdzony podczas kontroli. Tylko że wrocławscy kontrolerzy oddają świstek w nietkniętym stanie, bo to twoja własność. A przerywają bilety ci z innych miast.

26. Na mamę
"Mama ma mój bilet" - mówisz kontrolerowi i pokazujesz Bogu ducha winną kobietę gdzieś hen daleko. A kiedy kontroler do niej idzie, uciekasz. Możesz też wskazać na kobietę, która stoi obok ciebie. Zwracasz się do niej per "mamo" z grobową miną. Jeśli cię zdemaskuje, obrażasz się na nią.

27. Na opiekuna
Znajdujesz schorowaną osobę z orzeczeniem o niepełnosprawności i podajesz się za jej opiekuna. Autentyczna historia "opiekuna" zdarzyła się naszej redakcyjnej koleżance. Siedzący obok niej starszy pan podczas kontroli biletowej zapytał, czy posiada bilet. Zanim zdążyła odpowiedzieć cokolwiek, powiedział do kontrolera - "Jestem niepełnosprawny, a to jest moja wnuczka, opiekuje się mną". Trud był niepotrzebny, ale staruszek wyglądał na bardzo zadowolonego, że komuś pomógł.

28. Na kolejkę
Stoisz w kolejce do biletomatu. Wiecznie. I przepuszczasz wszystkich za tobą. Nawet jak nikogo przed tobą nie ma, kontrolerowi mówisz, że ten facet z lewej stoi przed tobą. Gdy tamten zaprzecza, udajesz zdziwionego.

29. Sposób na trąbkę
- Bilecik
- Trąbka
- Jaka trąbka?
- Jaki bilecik?

30. Na Spidermana
Jazda poza tramwajem czy autobusem to nie jazda w środku. Można podróżować za darmo. Kiedyś wrocławianie jeździli pouczepiani do tramwajów gdzie się dało, obwieszali go dookoła i wystawali z każdej strony. Ale to był stary Wrocław i stare tramwaje. Nie przychodzi nam do głowy nikt poza Spidermanem, kto potrafiłby się przyczepić z zewnątrz do tramwaju Plus.

31. Na krwiodawcę
Nieliczny ze sposobów, które możemy śmiało polecić na ominięcie płacenia. Honorowi krwiodawcy jeżdżą komunikacją miejską za darmo.

Ponieważ najdłuższe miesiące mają 31 dni, a dwa z wymienionych sposobów są niewykonalne (na kolekcjonera i na uciekającego z tramwaju), mamy jeszcze dwa bonusowe sposoby na uniknięcie mandatu. Proste w realizacji i naszym zdaniem - najlepsze.

32. Na piechotę
Najzdrowiej i najtaniej. Ewentualnie na rowerze.

33. Na uczciwego
Kupić bilet. Tak chyba najprościej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 33 sposoby na MPK. Jak wrocławianie próbują przechytrzyć kontrolerów biletów - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska