Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ambasador Rosji: Nasze kontakty zamroziła strona polska

Katarzyna Kaczorowska
Czarek Sokolowski
- Stan naszych relacji międzypaństwowych jest najgorszy od 1945 roku. Nasze kontakty polityczne są zamrożone przez stronę polską. My wychodzimy z założenia, że ponieważ to strona polska zamroziła te kontakty, to do niej należy decyzja o czasie ich wznowienia i odbudowy - mówi Gazecie Wrocławskiej Sergey Andreev, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce. W ostatni piątek w siedzibie Kolegium Europy Wschodniej we Wrocławiu rozmawiała z nim Katarzyna Kaczorowska.

Cała rozmowa z Sergeyem Andreevem w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Gazety Wrocławskiej"

Czeka Pan z niepokojem na wyniki wyborów w Polsce?
Z zainteresowaniem.

I co zrobicie, gdy PiS wygra wybory, będzie miał rząd i większość parlamentarną?
Będziemy czekali na określenie polityki nowego rządu wobec Rosji.

Powróci temat katastrofy smoleńskiej i wraku tupolewa?
Nie wiem. To zależy od strony polskiej, bo jak pani wie, nasze kontakty polityczne są zamrożone przez stronę polską. My wychodzimy z założenia, że ponieważ to strona polska zamroziła te kontakty, to do niej należy decyzja o czasie ich wznowienia i odbudowy. A my będziemy...

Czekać?
… analizować, w jakiej mierze to wznowienie będzie w naszym interesie państwowym.

A jeśli, jak twierdzą niektórzy publicyści, ministrem obrony narodowej zostanie Antoni Macierewicz?
To co? Wypowie nam wojnę? Tak pani myśli?

Polsko-rosyjskie stosunki są, jak Pan to określił, zamrożone. A tymczasem wasze relacje ze Słowacją, Czechami i Węgrami kwitną. Viktor Orban, idol polskiej prawicy, robi z wami interesy. Jak to możliwe?
Sądzę, że to wynika z podejścia pragmatycznego tych krajów do współpracy z Rosją. W Polsce to wola polityczna elit polskich, Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, jak i innych partii, jest powodem nieistnienia dużych projektów gospodarczych pomiędzy naszymi krajami, oddalenia politycznego. Słowacja, Czechy czy Węgry patrzą na stosunki z Rosją pragmatycznie, przez pryzmat korzyści gospodarczych. Tam chyba nie ma woli, mówiąc kolokwialnie, nakręcania obawy wobec wydumanego zagrożenia rosyjskiego.

Kolejnym punktem zapalnym w relacjach z Federacją Rosyjską jest kwestia pomników pozostałych po PRL. Dla części Polaków to dowody na okupację sowiecką, a Rosjanie nie zgadzają się na ich demontaż. Czy jest jakikolwiek sposób rozwiązania tej kwestii?Naszym zdaniem jest i to bardzo prosty. Trzeba pozostawić te pomniki w spokoju i uznać, że w 1944 i 1945 roku Polska została wyzwolona i ocalona od zagłady przez Armię Czerwoną.

I te słowa „wyzwolona” i „ocalona” są osią konfliktu. Wie Pan o tym...
Ale inaczej nie może być. Dla strony rosyjskiej wojna na pomniki jest oczywistą prowokacją, próbą zepsucia naszych stosunków na wiele lat. Uważamy, że nie ma żadnej podstawy obiektywnej do tej kampanii.

Jakiej kampanii?
Do pewnego czasu nikt nie martwił się o te pomniki i groby. A od pewnego czasu – jako wynik kampanii zniekształcenia historii, która ma miejsce tutaj w Polsce – stosunek do pomników ze strony pewnych części społeczeństwa polskiego, działaczy tak na poziomie centralnym, jak i lokalnym, zmieniał się. A w ostatnich latach zaognił. Dla nas jest to po pierwsze sztuczne, a po drugie – jest to wybór polityczny. Bo ci, którzy rozkręcają tę kampanię, w oczywisty sposób nie mają w perspektywie polepszenia naszych stosunków. Chcą zabetonować dzisiejszy stan, bez szans na zmianę.

Powiedziałby Pan, że Polska i Rosja są w stanie zimnej wojny?
Zimna wojna to termin szczególny, przypisany do określonych warunków geopolitycznych i czasu, ale na pewno teraz stan naszych relacji międzypaństwowych jest najgorszy od 1945 roku.

Przed Warszawą był Pan ambasadorem w Norwegii. Co Pan sobie pomyślał 10 kwietnia 2010 r., gdy zobaczył wiadomości
To było nie do uwierzenia. Coś absolutnie niewyobrażalnego. Było dla mnie oczywiste, że to ogromna tragedia tak dla Polaków, jak i dla nas. I zapewniam, że ten wybuch współczucia ze strony Rosjan był wtedy autentyczny.

No dobrze, ale jako dyplomata pomyślał Pan sobie, że to jest dopiero początek katastrofy?
Hm, pomyślałem, że to jest ogromna tragedia, ale od początku nie miałem żadnych wątpliwości, że to jest wypadek lotniczy. Nie ma mowy o zamachu i ubolewam bardzo, że w Polsce pewna część społeczeństwa dopuszcza taką możliwość.

Może należało oddać nam wrak tupolewa, który do dzisiaj pozostaje na terytorium Federacji Rosyjskiej?
Według prawa, dopóki trwa śledztwo, wrak powinien pozostać w Rosji. Śledztwo miało zakończyć się bardzo szybko, ale niestety, ze strony polskiej raz po raz powstają nowe wersje, są nowe wnioski o kolejne badania i ekspertyzy.
Ze strony polskiej zresztą to śledztwo też nie jest zamknięte.

Nie jest, ale postawiono zarzuty dwóm rosyjskim obywatelom, pracownikom wieży kontrolnej na lotnisku pod Smoleńskiem.Tak, ale jestem przekonany, że i dla naszych śledczych, i dla polskich jest absolutnie jasne, jakie były powody tej katastrofy, nie mogą jednak zakończyć śledztwa z powodów politycznych.

(...)
Warszawa dla Rosji to jedna z trudniejszych placówek dyplomatycznych? Czy może dla was nie mamy znaczenia w grze globalnej?W pewnym sensie jest ważna, trudna, zawsze taka była dla nas, w naszej służbie dyplomatycznej. Ale wie pani, wszystko jest względne. Pracowałem 10 lat w Afryce, w Mozambiku, byłem ambasadorem w Angolii, gdy wybuchła tam wojna domowa. Byłem w komisji rozjemczej, uczestniczyłem jako świadek w podpisaniu umowy pokojowej między rządem a opozycją angolską. W pokojowej Polsce, gdzie nie strzelają, proszę mi wierzyć, jest łatwiej.

Cała rozmowa z Sergeyem Andreevem w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Gazety Wrocławskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ambasador Rosji: Nasze kontakty zamroziła strona polska - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska