Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Patryk Malitowski: Nic mi w głowie nie siedzi

Wojciech Koerber
We wtorek Patryk Malitowski pisze maturę z języka polskiego. A po maturze na tor. I do roboty.
We wtorek Patryk Malitowski pisze maturę z języka polskiego. A po maturze na tor. I do roboty. Jarosław Jakubczak
Co robię? A czytam jeszcze jakieś streszczenia. We wtorek matura. Język polski - spowiada się nam w poniedziałkowy wieczór młodzieżowiec Betardu Sparty, Patryk Malitowski, uczeń IV klasy wrocławskiego Technikum Samochodowego przy ul. Borowskiej.

Maturę żużlową zdał dokładnie rok temu - 6 maja. Tego dnia przyjechało na Skansen Olimpijski Wybrzeże Gdańsk. Wrocławianie zwyciężyli 52:38, a Malitowski wywalczył 10 pkt (3,3,0,1,3). Ba! Jako jedyny pokonał wówczas Nickiego Pedersena - 17 (2,3,3,3,3,3). Może i jeszcze nie w pełni dopasowanego do toru, wszak był to pierwszy wyścig Duńczyka, lecz fakt jest faktem. Dziki Nicki nie potrafił młodzieżowca doścignąć.

Tydzień później, 13 maja, był tragiczny mecz z Marmą Rzeszów. Tragiczny z powodu śmierci Lee Richardsona. Niedługo po tym zdarzeniu krótką przygodę ze speedwayem postanowił zakończyć junior WTS-u Mateusz Gradka. Malitowski natomiast już do końca sezonu nie potrafił powtórzyć tak świetnego występu, jaki zaliczył przeciw Wybrzeżu. Niektórzy odnoszą wrażenie, że jeździ tak, jakby w jego boksie wisiała karteczka, a na niej napis "ostrożnie z gazem". Przestał wygrywać starty, a przecież jest to właśnie typ startowca. Na tym elemencie niespełna 20-letni dziś zawodnik bazował. Co zatem się dzieje?

- Ludzie różne rzeczy mówią, ale ja wiem swoje. Nie ma u mnie problemu z głową. Nic mi w niej, że tak powiem, nie siedzi. To raczej kwestia dopasowania sprzętu i zbyt małej liczby występów. Przecież ja na razie odjechałem w sumie tyle biegów, co Jarek Hampel w jednym turnieju Grand Prix - zwraca uwagę wrocławianin. - A ze startami rzeczywiście jest od pewnego czasu problem, wciąż czegoś szukam. Niby coś ruszyło, ale w niedzielę najlepiej nie było. Przez dwa dni trenowaliśmy na trochę innym torze i nie wyszło to najlepiej. Gdy wystartowałem drugi, to przerwali bieg, a w powtórce spaliłem sprzęgło. Później z kolei zmieniłem motor i okazał się niedopasowany - dodaje.

Remedium? Być może zdana matura otworzy furtkę do liczniejszych występów na torze. - Trzeba te wszystkie egzaminy zdać i na sto procent zająć się żużlem. Poszukać jakichś możliwości za granicą. Bardzo chciałbym spróbować swoich sił w Anglii, pogadam o tym z Taiem czy z Troyem. O której lidze myślę? Nieważne. O tej, w której znajdę miejsce - wyjaśnia Malitowski.

Plan na najbliższe dni jest jednak następujący: wtorek - język polski, środa - matematyka, czwartek - język angielski. Ten angielski przyda się zapewne najbardziej, choć i matematyka ważna. Nam udało się obliczyć, że w czterech tegorocznych meczach Enea Ekstraligi wrocławscy młodzieżowcy nie przywieźli jeszcze ani jednej trójki. Może uda się w niedzielę w Rzeszowie, a rysuje się tam niepowtarzalna szansa na pokonanie Marmy. Gospodarze wystąpią bez kontuzjowanego Nickiego Pedersena.

- Też mam taką nadzieję, że uda się coś w Rzeszowie ugrać. Zadzwonimy gdzie trzeba i będę miał optymalne ustawienia na tamten tor - dworuje sobie Malita. Czy to oznacza, że ma w Rzeszowie jakiegoś... Kreta (Łukasz Kret to junior Marmy Rzeszów - WoK)? - Hmm, Jason Crump karierę skończył, ale jego mechanicy nadal żyją - dodaje pół żartem jeździec, przywołując postać trzykrotnego mistrza świata, który ze speedwayem pożegnał się jako jeździec Marmy.

Wszystko wskazuje na to, że Marma nie zastosuje za Pedersena zastępstwa zawodnika. Duńczyk robi bowiem wiele, by 18 maja wystąpić w praskiej GP Czech, nie może zatem przedstawić 15-dniowego zwolnienia lekarskiego. - Będę rozmawiał o tym ze specjalistami. Jeśli zdobędę w Pradze 6,8 czy 10 pkt, zostanę w grze o podium. Jeśli nie pojadę, sezon w GP będzie stracony - mówi Pedersen. Mają więc w Rzeszowie nie tylko niezły zwierzyniec (poza Kretem - Lampart, Okoń oraz Śledź), ale i niezły zgryz.

A Malitowski? - Potrzebuję jednych dobrych zawodów. Na przełamanie - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żużel. Patryk Malitowski: Nic mi w głowie nie siedzi - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska