Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia płyta od końca

Małgorzata Matuszewska
Kasia Kowalska
Kasia Kowalska Adam Warzawa
Rozmowa z Kasią Kowalską, wokalistką, kompozytorką, autorką tekstów - o dorastającej córce, najnowszej płycie, jeździe na nartach i o tym, czy życie we dwoje jest lepsze od życia singielki.

Jak się Pani czuje?

Od kilku ładnych miesięcy nie udaje mi się wyspać.

Pani syn Ignacy ma niecałe osiem miesięcy. Daje w kość?

Myślę, że nie tyle daje w kość, co zachowuje się normalnie.

Kto opiekuje się Ignacym, kiedy Pani jedzie w trasę?

Ignacy czeka w hotelu z opiekunką. Jeździ ze mną, bo cały czas karmię go piersią. To podwójnie męczące, dla mnie i dla niego. Ale on jest kochany, podróż do Wrocławia zniósł bardzo dobrze.

A córka Ola?

To pannica, ma prawie 12 lat. Nie może ze mną jeździć, bo chodzi do szkoły. I ma swoje inne sprawy.

Jakie?

Koleżanki, nocowanie raz u jednej, raz u drugiej, wysyłanie SMS-ów, telefony, początkujące zainteresowania płcią przeciwną.

Widzi Pani w niej siebie?

Nie. Powiem szczerze: jest inna. Na całe szczęście jest dużo bardziej komunikatywna niż ja i bardziej radosna.

Słuchała "Antepenultimate", nowej płyty mamy?

Oczywiście ją dostała. I oddała koleżance, ale na pewno słuchała, choćby dlatego, że wzięła udział w nagraniach. Na początku była zdenerwowana, że jej głos nie brzmi tak dojrzale, jakby chciała, tylko dziecinnie. Tłumaczyłam jej, że to właśnie na tym polega. Wystąpiła już na dwóch czy nawet trzech poprzednich płytach, ale śladowo. Na początku przez przypadek, bo w czasie nagrania coś powiedziała i to akurat było w rytmie, więc uznaliśmy, że jest fajne. Pojawia się w piosence "Być tak blisko" na jednym z poprzednich albumów.
Co znaczy tytuł płyty?

W dosłownym tłumaczeniu "trzecia od końca". Dawno temu na lekcji angielskiego poznałam to słowo, pomyślałam, że fajnie byłoby zatytułować tak płytę, na długo przedtem, zanim powstała sama płyta. Tłumaczenie można sprowadzić do tego, że kończy się mój piętnastoletni kontrakt z wytwórnią. Zostały mi jeszcze dwie płyty i uznałam, że to słowo jest na tyle dziwne i intrygujące, że pasuje do płyty. Zatytułowałam tak krążek, żeby przypomnieć ludziom, że zostały mi jeszcze tylko dwie płyty do nagrania.

A potem? Ma Pani inny pomysł na życie?

Nie wiem. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze większą przyjemność z muzykowania, z robienia muzyki, niezależnie, z daleka od jakichkolwiek nacisków.

Tytuł jednej z piosenek brzmi "A ty czego chcesz?". Umie Pani odpowiedzieć na stawiane sobie pytanie?

Chciałabym osiągnąć wewnętrzną równowagę, która dałaby mi spokój ducha, dystans i więcej uśmiechu na co dzień. To jest bardzo trudne, pracuję nad tym mocno od półtora roku.

Co jest Pani ostoją?

Myślę, że dzieci, poczucie, że dla nich muszę być kimś dobrym, starać się być autorytetem.

Z czego Pani czerpie dzisiaj siłę?

Muszę czerpać sama z siebie. To jest problem, bo szukanie oparcia w alkoholu, koledze, koleżance, związku jest złudne.

Z perspektywy Pani doświadczeń życiowych i zawodowych, jaka powinna być dziś współczesna dziewczyna i kobieta? Czy jest coś, do czego powinna dążyć?

Warto byłoby dążyć do tego, żeby mężczyźni szanowali kobiety i kobiety szanowały mężczyzn. Przez to, że wiele kobiet stało się niezależnymi, mającymi wszystko, te relacje się zmieniły i to nie działa na korzyść w obie strony. Nie jestem za patriarchatem: rządzi facet, a kobieta nie ma nic do powiedzenia. Ale te relacje za bardzo poszły w drugą stronę. Faceci uciekają od kobiet, bo one udowadniają za wszelką cenę, że potrafią bez nich wytrzymać.
Kiedyś zbuntowała się Pani przeciwko "dyktaturze singli". Jak dziś Pani na to patrzy?

Naturą człowieka jest być z kimś. Nie wierzę, że ktoś, kto jest sam, może być szczęśliwy.

Ale w samotności też można zrobić coś dobrego.

Nie twierdzę, że samotni robią tylko złe rzeczy. Wydaje mi się, że naturalnie jest, kiedy jesteśmy z kimś i dzielimy się. Pomimo wzlotów i upadków uważam, że bycie razem ma więcej plusów niż minusów.

Ma Pani wzór wychowania dziecka, czy polega Pani na szukaniu wzoru w sobie i własnej intuicji?

Raczej szukam w sobie. Na szczęście moje starsze dziecko nie jest trudnym przypadkiem, ale wiadomo, że im więcej czasu poświęcamy dzieciom, im więcej mamy dla nich cierpliwości, to wszystko do nas wraca.

Będzie Pani coś pisać dla dzieci?

Nie myślałam o tym. Kiedyś powstała piosenka pt. "Jesteś odrobiną szczęścia". Mogłabym ją zadedykować obojgu moim dzieciom, w podzięce za bardzo jasny, szczęśliwy element w moim życiu.

Co Pani najchętniej robi, łapiąc teraz odrobinę wolnego czasu?

Teraz nie łapię takich chwil. Jak tylko będę miała pierwszy wolny termin, chcę pojechać na narty. Nie jeździłam wiele lat. Narty to dla mnie poczucie wolności i szczęścia, świeże powietrze i ruch. Dają poczucie oderwania się od wszystkich przemyśleń czy problemów, bo muszę się skupić, żeby mi się nogi nie rozjechały. To jeden z najwspanialszych sportów, absorbujący, a z drugiej strony dający poczucie wolności i niezależności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska