Rzeka już nie zaleje Wrocławia

Za pięć lat Odra nie powinna już zagrażać Wrocławiowi. Tyle czasu zajmie gruntowna przebudowa rzeki i jej brzegów. Właśnie został ogłoszony przetarg na wyłonienie firmy, która zorganizuje wartą ponad 500 milionów euro inwestycję. Rzeka na takie uporządkowanie czekała od powodzi tysiąclecia w 1997 roku. - Gdyby teraz do Wrocławia dotarła taka duża fala wody jak dwanaście lat temu, skutki byłyby jeszcze tragiczniejsze niż wówczas - twierdzi Stanisław Kostecki z Instytutu Geotechniki i Hydrotechniki Politechniki Wrocławskiej.

Powód? Inne miasta w dole rzeki, jak Opole czy Racibórz, wzmocniły już swoje brzegi i naprawiły koryta. A Wrocław ciągle nie miał pieniędzy na zajęcie się wszystkimi. Naprawiliśmy tylko część z nich - tę, która została zniszczona podczas wielkiej powodzi.
- Przez to teraz fala powodziowa nie rozlałaby się i nie osłabła już przed Wrocławiem, a dotarłaby do miasta jeszcze silniejsza - tłumaczy Kostecki.

Według ekspertów inwestycja, która wystartuje w tym roku, pozwoli stawić czoło nawet tak wielkiej wodzie jak ta, która wydarzyła się w 1997 roku.
- Nie ma wątpliwości, że inwestycja jest potrzebna i może być zbawienna w okresach zagrożenia - podkreśla Jacek Drabiński z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Najważniejszy punkt to przekładana od dawna budowa zbiornika pod Raciborzem. To wprawdzie aż w województwie śląskim, ale dla naszego miasta właśnie ten zbiornik ma kluczowe znaczenie. - On wyhamuje wodę płynącą w stronę Wrocławia i wywłaszczy falę powodziową - tłumaczy Stanisław Kostecki z Politechniki.
Zbiornik pomieści 185 mln metrów sześciennych wody.
W stolicy Dolnego Śląska czeka nas natomiast kilkanaście mniejszych, ale równie istotnych przedsięwzięć. Przede wszystkim Odra we Wrocławiu zostanie gruntownie posprzątana, a w wielu miejscach pogłębiona i poszerzona. Wzmocnione i podwyższone zostaną również jej wały.
Wokół Odry powstaną nowoczesne systemy monitorowania z czujnikami i kamerami, na które podgląd będzie w specjalnym centrum monitoringu. Wszystkie najważniejsze jazy i kanały zostaną udrożnione. Przepłynie nimi w razie potrzeby więcej wody.

Na odcinku od mostu Grunwaldzkiego do ujścia Starej Odry przy zoo zostaną gruntownie przebudowane nadrzeczne bulwary.
Na bazie starego kanału zostanie zbudowany nowy, którym nadwyżki wody w Odrze będą trafiały do Widawy. Będzie biegł przez Strachocin i Swojczyce.

Wszystkie inwestycje, szczególnie te na Odrze śródmiejskiej, ciągnącej się od mostów Dmowskiego do placu Grunwaldzkiego, zwiększą też na pewno jej atrakcyjność turystyczną.
- Kanał miejski będzie głębszy i stanie się wreszcie miejscem rozbudowanej turystyki żeglugowej - ocenia Jan Urbanowicz z wrocławskiej firmy Hydrobudowa, zajmującej się projektami wodnymi.
Wszystkie inwestycje na Odrze zostaną zakończone w 2014 roku.

Tak było dwanaście lat temu
W lipcu 1997 roku fala powodziowa na Odrze przekroczyła nawet o trzy metry najwyższe notowane kiedykolwiek wcześniej na tej rzece stany wód. Dlatego właśnie żywioł, który dwanaście lat temu spustoszył głównie Opolszczyznę i Dolny Śląsk, nazwano "powodzią tysiąclecia".

W całym kraju w czasie tamtych tragicznych wydarzeń zginęło 55 osób, a straty materialne w miastach wzdłuż Odry szacowało się na około 12 miliardów złotych. W samym Wrocławiu osiągnęły aż 676,1 miliona złotych. 3476 budynków znalazło się pod wodą, zalanych zostało też 301 ulic i 28,4 kilometra torowisk tramwajowych. Woda przykryła prawie jedną trzecią powierzchni miasta.

Kulminacja powodzi we Wrocławiu nastąpiła 12 lipca. Wtedy woda wtargnęła do centrum miasta. Mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska razem ze strażakami i żołnierzami ułożyli w mieście barykady z ponad 400 tysięcy worków z piaskiem. W czasie powodzi najbardziej ucierpiały Kozanów, Rakowiec, Szczepin i Popowice. Udało się uratować od zniszczeń najstarszą część miasta - Ostrów Tumski.