Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Pawłowski broni swoich zawodników.

Jakub Guder
Kamil Biliński (na dole) był w piątek jednym z niewielu jasnych punktów w drużynie Śląska. - Nie możemy robić nerwowych ruchów - mówi Pawłowski, którego za tydzień czekają derby z Zagłębiem
Kamil Biliński (na dole) był w piątek jednym z niewielu jasnych punktów w drużynie Śląska. - Nie możemy robić nerwowych ruchów - mówi Pawłowski, którego za tydzień czekają derby z Zagłębiem fot. paweł relikowski
Śląsk Wrocław przegrał z Piastem Gliwice 1:2, ale mimo to Tadeusz Pawłowski głośno nie powie złego słowa na swoich piłkarzy.

- Spotkały się dwa bardzo dobre zespoły. Myślę, że stworzyły dobre widowisko. To był wyrównany mecz. Zasłużyliśmy na remis - powiedział po porażce z Piastem Tadeusz Pawłowski.

Trener Śląska nie ma w zwyczaju na konferencji krytykować po meczu swoich piłkarzy. Zawsze stoi za nimi murem. Taką ma strategię i ciężko to krytykować. W piątek stwierdził, że co prawda Krzysztof Danielewicz nie jest wirtuozem piłki, ale nie ma innego piłkarza na tę pozycję, a poza tym pomocnik zagrał poprawne spotkanie.

Trudno obwiniać Danielewicza za piątkową porażkę, ale był wyraźnie najsłabszym zawodnikiem WKS-u. Z boiska ponownie (tak jak w Zabrzu) zszedł jako pierwszy. - Nam chodzi głównie o dobre rozegranie piłki od tyłu. W tym elemencie Hateley i Gecov są od niego lepsi. Krzysiek powinien grać szybciej. Nie chcę go jednak na gorąco oceniać - mówił wymijająco Pawłowski.

- W pierwszej połowie mieliśmy kilka okazji, które - przy zachowaniu większego spokoju - mogły zakończyć się bramką - dodawał.

Trener Piasta Radoslav Latal miał inny obraz gry w pierwszej części i trudno mu się dziwić, skoro jego drużyna - na wyjeździe - miała na początku ponad 60 proc. posiadania piłki. - Śląsk był faworytem tego spotkania - stwierdził, ale chwilę potem dodał też, że od kiedy pracuje w Gliwicach, jego drużyna jeszcze nie stworzyła sobie tylu szans bramkowych na boisku rywala w pierwszej połowie.

Śląsk faktycznie wytrzymał trudy kondycyjne pucharowego pojedynku z Podbeskidziem, ale po raz kolejny zaczął skuteczniej atakować dopiero, gdy sam strzelił gola. Wcześniej zagrożenie stwarzał jedynie duet Jacek Kiełb - Kamil Biliński. Tym razem jednak przeciwnicy bardzo szybko drugi raz trafili do siatki.

Właściwie nic do gry nie wniósł rezerwowy Krzysztof Ostrowski. - Nie można eksperymentować grając z najlepszą drużyną w lidze. Kaczmarek miał długą przerwę, Machaj był dwa dni w treningu. Wystawiliśmy dobry skład - stwierdził Pawłowski.

Za tydzień Śląsk czeka równie poważny sprawdzian - wyjazdowe derby z Zagłębiem Lubin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piłka nożna. Pawłowski broni swoich zawodników. - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska