18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. Konstytucja 3 maja - podpisana przez intrygę

Katarzyna Kaczorowska
Stanisław August Poniatowski czyta konstytucję (inscenizacja w Warszawie)
Stanisław August Poniatowski czyta konstytucję (inscenizacja w Warszawie) FOT. BARTLOMIEJ MIEDZYBRODZKI / POLSKAPRESSE
Konstytucję 3 maja uchwalono podstępem. Król Stanisław August Poniatowski do Warszawy ściągnął wojsko, a Hugo Kołłątaj na ulice wyprowadził mieszczan.

To właściwie była gra va banque. Stronnictwo Patriotyczne, autorzy konstytucji uchwalonej 3 maja 1791 roku, świadomie uciekli się do podstępu. I równie świadomie nie pozostawili miejsca na jakikolwiek przypadek, o czym najlepiej świadczy to, że ów ważny dokument, fundament polskiej demokracji, w zgodnej opinii późniejszych pokoleń jedno z najważniejszych i najdonioślejszych dokonań polskiego (ale też i światowego) parlamentaryzmu, przyjęto niemalże pod presją wojska.

Intryga była przemyślana i nic nie mogło pokrzyżować misternego planu. Nie było już miejsca na przypadki, trzeba było wszelkimi siłami stworzyć podstawy pozwalające ratować upadające państwo. W 1764 roku panowie szlachta wybrali na króla jednego spośród siebie - Stanisława Augusta Poniatowskiego, protegowanego Adama Czartoryskiego. Wielki stolnik litewski i starosta przemyski w chwili obejmowania tronu Rzeczypospolitej Obojga Narodów miał 32 lata. Starannie wykształcony, bywały w świecie. Doświadczeń nabywał między innymi w Petersburgu jako prywatny sekretarz brytyjskiego ambasadora, Charlesa Hanbury Williamsa. To w stolicy rosyjskiego imperium w 1755 roku poznał Katarzynę, przyszłą cesarzową Rosji. Historia ich miłości to temat na zupełnie inną opowieść, warto jednak wiedzieć, że Katarzyna urodziła Stanisławowi córkę Annę, która żyła niecałe dwa lata. A po upadku Rzeczypospolitej przygarnęła dawnego kochanka, pozwalając mu dożyć ostatnich dni w Petersburgu, gdzie nie tylko brylował na dworze carycy, ale też wspierał dawnych uczestników insurekcji kościuszkowskiej.

Młody król był człowiekiem oświecenia. Nowy prąd intelektualno-filozoficzny ogarniający Europę dawał nadzieję na stworzenie lepszego świata, w którym mądrze rządzić będą oświeceni. W królestwie polskim, po rządach saskich znajdującym się w stanie kompletnego rozkładu, czasu na reformy było dramatycznie mało. Król po objęciu tronu utworzył ministerstwa skarbu i wojska oraz ustanowił cło krajowe. Konieczne jednak były poważne zmiany ustrojowe, ale pierwsza próba sił nastąpiła w 1767 roku - w październiku pod Warszawą stanęły rosyjskie wojska. Oficjalnie w obronie praw mniejszości religijnych. Król, który jeszcze kilka lat temu krótko po elekcji pisał do Katarzyny listy z deklaracjami, że w imię miłości gotów jest zrezygnować z korony, tym razem zrezygnował z części realnej władzy. Przystał na narzucone warunki o nienaruszalności wolności szlacheckich i prawa do liberum veto oraz prawa szlachty do buntu przeciwko władzy królewskiej, czyli rokoszu.

Po uchwaleniu praw kardynalnych Polska stała się protektoratem Imperium Rosyjskiego. Kiedy kilka miesięcy później grupa magnatów (wśród nich był późniejszy bohater amerykańskiej walki o niepodległość Kazimierz Pułaski), wystąpiła przeciw królowi i zawiązała konfederację barską, scenariusz mógł być tylko jeden - wojna domowa. Trwała cztery lata i doprowadziła do realizacji najgorszego z możliwych scenariusza - I rozbioru Polski w 1772 roku. Prusy, Austria i Rosja miały argument nie do odparcia - rosnąca anarchia w państwie i brak współpracy z ich siłami, które chciały zaprowadzić w tym ogarniętym chaosie państwie cywilizowany porządek...

Ten pierwszy rozbiór zadziałał jednak jak kubeł zimnej wody. Z jednej strony jeszcze w trakcie wojny domowej konfederaci barscy zwrócili się do francuskich filozofów Gabriela Bonnot de Mably i Jeana-Jacques’a Rousseau o nakreślenie wstępnych projektów przyszłej polskiej konstytucji (Mably przedstawił swój w 1770-1771, a Rousseau w 1772 roku), z drugiej, po rozbiorze król powołał Komisję Edukacji Narodowej, pierwsze polskie ministerstwo oświaty. Kolejnym krokiem było utworzenie stałej armii i reformy ekonomiczne. Powołano Radę Nieustającą - nowy organ wykonawczy złożony z pięciu ministerstw.

W 1776 roku Sejm polecił kanclerzowi wielkiemu koronnemu Andrzejowi Zamoyskiemu przedstawienie projektu kodyfikacji nowego prawa sądowego, znanego później jako Kodeks Andrzeja Zamoyskiego. Dokument ujrzał światło dzienne w roku 1780. Zgodnie z nim wzmocniona miała być władza królewska, a urzędnicy byliby odpowiedzialni przed Sejmem. Duchowieństwo i jego finanse znalazłyby się pod kontrolą państwa, a bezrolna szlachta (tzw. gołota) zostałaby pozbawiona wielu prawnych przywilejów. Rewolucyjnych - w kontekście stanu państwa - propozycji Zamoyskiego nie udało się przyjąć. W tej sytuacji, kilka lat później, podjęto drugą próbę doprowadzenia do zmiany ustroju Rzeczypospolitej. W 1788 roku rozpoczęły się obrady Sejmu, które trwały w sumie cztery lata.

7 września 1789 posłowie wyłonili Deputację do Formy Rządu, która miała przygotować program reform. Na jej czele stanął biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński. Już 17 grudnia pod obrady wniesiono tekst marszałka nadwornego litewskiego Ignacego Potockiego "Zasady do formy rządu". Projekt, zaakceptowany przez Deputację, zakładał podporządkowanie rządu Sejmowi, a Sejmu sejmikom, przy zachowaniu wybieralności wszystkich urzędników państwowych, od króla począwszy.

Nadchodzące miesiące były bardzo pracowite dla marszałka nadwornego litewskiego. W czerwcu i lipcu 1790 opracował liczący 658 artykułów Projekt do formy rządów. Do Sejmu trafił 2 sierpnia 1790, ale od razu wzbudził opór króla - mocno ograniczał władzę monarchy. 4 grudnia 1790 Potocki przekonał w końcu króla, by przejął inicjatywę w pracach nad nową konstytucją. Ustalono też, że będzie przygotowywana w tajemnicy i dopiero zamknięta całość trafi pod głosowanie.

Praca nad tekstem była pracą zbiorową, a zaangażowanych było kilka nazwisk: oprócz Stanisława Augusta Poniatowskiego, byli to Aleksander Linowski, Stanisław Małachowski, Hugo Kołłątaj, wspomniany już Ignacy Potocki, Stanisław Staszic i osobisty sekretarz króla Scipione Piattoli. Na działalność tego grona niewątpliwie wpływ miały idee wolnomularskie. Król z ruchem masońskim zetknął się jeszcze w czasie swoich podróży na zachód, kiedy nie przypuszczał, że obejmie tron. W posiedzeniach loży Cnotliwy sarmata uczestniczył od września 1768, a 24 czerwca 1770 złożył 2000 zł na uroczystość oficjalnego otwarcia jej siedziby. Formalnie przyjęty do masonerii został jednak dopiero w 1777 roku. Masonem był też Ignacy Potocki - w latach 1781-1789 wielki mistrz Wielkiego Wschodu Narodowego Polski.

25 marca 1791 roku zamknięto tekst projektu zatytułowanego "Prawa konstytucyjne". Ostatecznej redakcji podjął się Hugo Kołłątaj. Wiadomo było jednak, że przegłosowanie proponowanej Ustawy zasadniczej nie będzie wcale takie proste, tym bardziej że opozycja Stronnictwa Patriotycznego była skutecznie wspierana (również finansowo) przez Rosję. Pierwotnie obrady Sejmu - przerwane na czas świąt wielkanocnych - miały się rozpocząć 5 maja. Ale wtajemniczeni posłowie zaczęli zjeżdżać do Warszawy wcześniej, wiedząc, że tu liczyć się będzie każda godzina.

Obrady rozpoczęły się na Zamku Królewskim 3 maja. Trudno jednak uznać, że w spokojnej atmosferze, skoro zamek strzegła Gwardia Królewska i oddziały wojskowe pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Sam książę zaś z grupą zaufanych oficerów stał w izbie sejmowej, blisko tronu. Jakby było mało, na widownię wpuszczono specjalnie wybranych ludzi, oczywiście popierających uchwalenie konstytucji. A Hugo Kołłątaj, jak rasowy polityk, zmobilizował warszawskie mieszczaństwo, które tłumnie zaczęło się gromadzić wokół zamku.

Na sali, w której zgromadzili się posłowie, rosło napięcie. Rozemocjonowany poseł kaliski Jan Suchorzewski wyszedł na środek sali. Posłowie ze zdumieniem patrzyli na kilkuletniego chłopca, stojącego obok posła, który krzyczał:
- Zabiję własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje!
Suchorzewski kilka lat wcześniej popierał Stronnictwo Demokratyczne, deklarował finansowe wsparcie dla wojska, ale ostatecznie zaczął torpedować projekty głębokich reform państwa. Wtedy, 3 maja, po teatrze z synem, próbował jeszcze własnym ciałem uniemożliwić posłom dostęp do króla. Zbulwersowany biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński nie wytrzymał i głośno, tak by inni posłowie to słyszeli, powiedział:
- Ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków!

Jan Suchorzewski tak dalece zapamiętał się w walce z konstytucją, że znalazł się na tajnej liście rosyjskiego posła Jana Bułhakowa, na którą wpisał on polskich posłów i senatorów gotowych poprzeć obalenie ustawy zasadniczej. A kiedy przyłączył się do konfederacji targowickiej, postawił kropkę nad "i" - w czasie insurekcji kościuszkowskiej za zdradę skazano go na karę śmierci.

Konstytucję przyjęto bez czytania, ale zdecydował o tym przypadek. Poseł inflancki Michał Zabiełło wezwał do przyjęcia dokumentu. Król podniósł więc rękę na znak, że chce przemówić. I wtedy zwolennicy konstytucji zaczęli krzyczeć, że władca chce złożyć przysięgę. Stanisław August nie miał już wyjścia. Złożył przysięgę na ręce biskupa krakowskiego Feliksa Turskiego i wezwał zebranych do przejścia do kolegiaty św. Jana na nabożeństwo dziękczynne.

Jeszcze tego samego dnia konstytucję przyjęto przytłaczającą większością głosów.

Katarzyna Kaczorowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska