Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Gitarowy Rekord Guinnessa 2013 już dziś. Potrzebne 7274 gitary

Redakcja
fot. Tomasz Hołod
Czy dziś na wrocławskim Rynku kolejny raz pobijemy Gitarowy Rekord Guinessa? Próba bicia rekordu o godz. 16.00. Ale pierwsi gitarzyści będą się zbierać na Rynku już od godz. 10.00. Dotychczasowy Gitarowy Rekord Guinessa pobito we Wrocławiu w 2012 roku. Na Rynku pojawiło się wtedy 7273 gitarzystów. Ilu będzie tym razem? Relacja na żywo z Rynku przez cały dzień na www.gazetawroclawska.pl. Przez całą środę na wrocławskim Rynku będą nasi dziennikarze.

Od której godziny można się zapisywać, co można wnosić pod scenę i czy można robić artystom zdjęcia?
Do udziału w rekordzie można zgłaszać się od godz. 10 rano. Wystarczy podejść do specjalnego punktu, który stać będzie obok sceny, wypełnić odpowiedni formularz i przy okazji pobrać certyfikat uczestnictwa w biciu rekordu. Nie trzeba przy okazji okazywać dowodu tożsamości - zagrać "Hey Joe" może osoba w każdym wieku. Wstęp jest wolny.

TUTAJ ZNAJDZIE SIĘ RELACJA NA ŻYWO:

Oglądać bicie rekordu może każdy, ale na teren wydzielonego pod sceną sektora dla gitarzystów wejdą tylko te osoby, które dokonają rejestracji. Na teren sektora nie wolno wnosić ostrych i szklanych przedmiotów. Można wnosić sprzęt fotograficzny i robić zdjęcia oraz kręcić filmiki - sami organizatorzy imprezy do tego zachęcają. Prócz jednego wydzielonego sektora, teren Rynku nie będzie ogrodzony. Uczestnicy bicia rekordu będą mieć do dyspozycji kilkadziesiąt toalet, dwa punkty sanitarne (z lekarzem i karetką) oraz stoiska z koszulkami. Punkt informacyjny będzie znajdować się w tym samym miejscu, co miejsce rejestracji na rekord. Będzie można się tam porozumieć także w języku angielskim.

GITAROWY REKORD GUINESSA 2013 (PROGRAM)

godz.10.00 - Rozpoczęcie imprezy, początek zapisów uczestników
godz.10.05 - 13.00 - Koncerty zaproszonych artystów, zagrają m.in:

  • Bruce Kulick (gitarzysta zespołu KISS), John Corabi (gitarzysta i wokalista zespołu Mötley Crüe), Jennifer Batten (gitarzystka Michaela Jacksona), Alexey Arkhipovsky (bałałajka), Preston Reed (fingerstyle), HOBO BLUES BAND (Hungary)
  • Leszek Cichoński & Friends: Adam Palma, Roman Miroshnichenko, Niki Buzz, David Price, Wojciech Pilichowski, Partyzant, Wojciech Hoffmann, Krzysztof Jaworski, Witek Łukaszewski, Krzysztof Pełech, Marek Waszczyński, Krzysztof Misiak, Bartek Miarka,
  • "Siedmiu Wspaniałych": Andrzej Wodziński, Włodek Krakus, Alek Mrożek, Janusz Konefał, Jacek Baran Mietek Jurecki, Artur Lesicki, Marek Popow, feat.Zbigniew Lewandowski

godz.13.00 - 15.45 - Próby i nauka wspólnego grania, wspólne granie festiwalowych utworów z gwiazdami gitary
godz.15.45 - Koniec rejestracji uczestników !!!
godz.15.50 - Próba generalna wspólnego zagrania Hey Joe razem z zaproszonymi gwiazdami
godz.16.00 - BIJEMY GITAROWY REKORD GUINESSA - oficjalna próba ustanowienia nowego rekordu
ok. godz.16.15 - Odczytanie oficjalnego wyniku
ok. godz. 16.20 -Wrocław Miastem Gitary! - Gramy na bis!
ok. godz.16.30 - Koncert zespołu ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY

ZOBACZ TEŻ: GITAROWY REKORD GUINESSA 2012 (ZDJĘCIA, FILMY)

Z Leszkiem Cichońskim, wrocławskim gitarzystą i pomysłodawcą Gitarowego Rekordu Guinnessa, rozmawia Marta Bigda
Kiedy pierwszy raz pomyślał Pan o zorganizowaniu Gitarowego Rekordu Guinnessa?
Inspiracja pojawiła się zupełnie niespodziewanie. Prowadziłem warsztaty gitarowe w Zakrzewie. Zwykle do finałowego koncertu wykładowcy, którzy pracowali tam razem ze mną, wybierali jednego, może dwóch najzdolniejszych podopiecznych, by ten grał razem z nimi. Ja postanowiłem zmienić tę zasadę i wziąłem... wszystkich szesnastu gitarzystów. Razem zagraliśmy "Hey Joe". Ten koncert przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Przecież po tak niewielu próbach i w tak licznym gronie nie tylko udało nam się zagrać coś poruszającego, stworzyliśmy nową jakość. Wtedy pierwszy raz poczułem moc płynącą z wielu gitar grających razem. I nie tylko ja - grający ze mną. Słuchający na widowni także. Nie mogłem tego doświadczenia tak po prostu zapomnieć, zostawiło we mnie trwały ślad. Nie było to tak, że widziałem od razu oczami wyobraźni tysiące gitar uniesionych ku niebu (śmiech), nie mniej jednak coś ciągnęło mnie , żeby jeszcze powtórzyć taką akcję.

Jak, w takim razie, wyglądały początki festiwalu?
Najpierw zagrałem podczas Przystanku Woodstocku, ale wtedy wsparło mnie tylko dziesięciu gitarzystów. W 2002 roku zaliczyłem pierwsze wrocławskie podejście. Wtedy nie udało się ze względów organizacyjnych. Rok później przygotowałem Gitarowy Rekord Guinnessa wspólnie z Krzysztofem Jakubczakiem i z pomocą miasta. Wtedy na wrocławskim Rynku po raz pierwszy zabrzmiało "Hey Joe" na setki gitar. Muszę powiedzieć, że ich liczba naprawdę bardzo mnie zaskoczyła - spodziewałem się może stu, maksymalnie dwustu uczestników, a zagrało ze mną prawie 600 gitarzystów! Wtedy też, zupełnie spontanicznie, narodziła się tradycja podnoszenia gitar do góry po skończonym graniu. Po prostu, ludzie to zrobili: bezwiednie podnieśli swoje gitary, rozejrzeli się dokoła i zobaczyli setki uśmiechniętych twarzy wokół siebie. Las gitar, ten sam błysk w oku u każdego z uczestników. To jest właśnie coś zupełnie niepowtarzalnego, co można zobaczyć tylko na Rynku we Wrocławiu.

Wygląda na to, że 1 maja to dla Pana nie tyle święto pracy, co święto gitar.
Nie tylko dla mnie. Proszę zauważyć, że liczba uczestników gitarowego rekordu rosła z roku na rok niemal geometrycznie. W 2008 roku mieliśmy już 1950 gitar na rynku, był to najlepszy wynik na świecie. Wtedy to, w kilka miesięcy później, Amerykanie pobili nasz rekord - zebrali 2052 gitarzystów. Dlatego też w następnym roku naprawdę się postaraliśmy i na Thanks Jimi Festival zaprosiliśmy Deep Purple. To było istne szaleństwo: na wrocławskim rynku zebrało się 6346 gitar wraz z właścicielami. Po tym wydarzeniu USA przestało się z nami ścigać.

Podczas rekordów można się spodziewać nie tylko zagranicznych gości na scenie, ale także pod nią, z gitarami w rękach?
Jak najbardziej. Przyjeżdżają do nas z całej Europy, a nawet planują wycieczki ze Stanów tak by 1 maja być w Polsce. Chętnie odwiedzają nas Węgrzy, w tym roku na przykład usłyszymy legendarną grupę Hobo Blues Band właśnie stamtąd. Rozwija się też idea festiwalu online. Dzięki transmisji internetowej grają z nami nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Organizują to najczęściej polscy muzycy, na przykład: Arek Religa zorganizował edycję festiwalu Thanks Jimi w Chicago, Mirek "Carlos" Kaczmarczyk zrobił imprezę u siebie pod Oslo w Norwegii - zagrało z nami ponad 60 osób. W zeszłym roku w tym samym czasie grali z nami nawet w Perth Australii. W 2016 roku planujemy razem z Biurem Współpracy z Zagranicą zorganizować transmisje satelitarne, które umożliwią nam lepszą jakość połączenia w obie strony z większą liczbą miast. Wrocław będzie nie tylko Europejską Stolicą Kultury, ale i światową stolicą gitary.

A więc idzie Pan z duchem czasu. Planuje Pan jeszcze jakieś zmiany?
Cały czas staram się wprowadzać do formuły Festiwalu nowe elementy. Na przykład niedawno do bicia rekordu dołączył konkurs dla młodych zespołów: jego laureat zagra z gwiazdami na Rynku. Poza tym od dwóch lat noszę się z pomysłem na zmianę tekstu "Hey Joe", którą zawsze gramy. To świetny energetyczny utwór, ale moim odczuciu nie jest to tekst , który powinno się promować wśród dzieci i młodzieży - opowiada o człowieku, który zastrzelił swoją kobietę i ucieka przed konsekwencjami tego czynu. Mam już szkic tekstu który opowiada nową historię .

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska