Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej miejsc pracy w naszym województwie

Ryszard Żabiński, Janusz Pawul
Coraz trudniej jest znaleźć atrakcyjną ofertę pracy
Coraz trudniej jest znaleźć atrakcyjną ofertę pracy Piotr Krzyżanowski
Tysiące osób zagrożonych zwolnieniami. Obniżka płacy może uratować etat w fabryce.

Dolnoślązacy już nie mają co liczyć na pracę w Czechach. W okręgu libereckim wielu z nich znajdowało zatrudnienie. Teraz nie mają już tam czego szukać.
- Jeszcze w ubiegłym roku mieliśmy średnio około 2 tys. wolnych miejsc pracy. Wówczas pracownicy z zagranicy byli u nas mile widziani - mówi Maria Seifertova z urzędu pracy w Libercu. - Teraz liczba ofert spadła do zaledwie kilkuset. Mamy problem ze znalezieniem pracy dla Czechów i na pewno zatrudnianie ludzi z zagranicy jest dzisiaj bardzo trudne - tłumaczy. - Mamy u siebie mocno rozwinięty przemysł motoryzacyjny i szklarski, a w obu tych branżach kryzys gospodarczy dał się już bardzo mocno we znaki - dodaje.

Mimo to wielu Polaków wciąż liczy na znalezienie pracy w Czechach. Jedną z takich osób jest Rafał Janc.
- Już tam pracowałem, dwa lata temu w zakładach motoryzacyjnych ZK AUTO. Praca była ciężka, ale podobała mi się. Teraz znów szukam czegoś dla siebie w Czechach - zaznacza.
Ale zarówno Maria Seifertova, jak i Michal Holy nie pozostawiają złudzeń:
- O pracę dla Polaków u nas teraz bardzo ciężko.

W styczniu w Powiatowym Urzędzie Pracy w Zgorzelcu zarejestrowało się w sumie 29 nowych bezrobotnych z Zawidowa. Wielu z nich to osoby, które straciły pracę właśnie w Czechach.
- Dramatu jeszcze nie ma- uspokaja jednak burmistrz Józef Sontowski. - W Czechach wszyscy pracownicy dzielą się na stałych i najemnych. Ci ostatni zatrudniani są zazwyczaj przez agencje pracy, które współpracują z dużymi fabrykami. I tu faktycznie widać załamanie - przyznaje Józef Sontowski. Jak jednak zaznacza, mieszkańcy Zawidowa za południową granicą pracują już od kilku lat.
- W tym czasie zdążyli już nabyć odpowiednich kwalifikacji, poznać język i dostać stałe umowy o pracę. Są teraz zatrudnieni na takich samych warunkach jak Czesi i ich zwolnienia nie dotyczą - zapewnia Sontowski. - Rozmawiałem ostatnio z przedstawicielami firmy Denso [producent podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego - przyp. red.] i usłyszałem, że redukcje stałej załogi nie są planowane - dodaje burmistrz.

Andrzej Otręba, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych we Wrocławiu, szacuje, że w tym roku pracę w regionie może stracić dalszych kilkanaście tysięcy zatrudnionych.
- Najgorsze jest to, że rząd nie robi nic, aby temu zapobiec - dodaje. - Pewnym rozwiązaniem jest to, aby pracownicy godzili się na niższe wynagrodzenie w zamian za utrzymanie się w firmie. Warto by się jednak zastanowić nad dopłatami do takich wynagrodzeń.

Z danych Państwowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu wynika, że pracownicy coraz częściej dogadują się z pracodawcami co do obniżki wynagrodzeń. Od początku roku PIP zanotował 8 porozumień.
Samorząd województwa przygotował specjalny pakiet antykryzysowy, którego wartość, wraz ze środkami unijnymi, wyniesie ponad 619 mln zł. Pieniądze te zostaną przeznaczone m.in. na zwiększenie inwestycji lokalnych, co ma pobudzić koniunkturę.

Pojawiają się też inne pomysły na ratowanie miejsc pracy.
- Motorem napędowym, zwłaszcza gospodarki Dolnego Śląska, był eksport - uważa Zbigniew Sebastian, prezes Dolnośląskiej Izby Gospodarczej. - Trzeba teraz myśleć o tym, aby te firmy, które sprzedają 80-90 proc. wyrobów za granicę, robiły to przynajmniej w części na polski rynek.
Nie jest to jednak takie łatwe. Zbigniew Ładziński, przedsiębiorca z Jeleniej Góry produkuje konstrukcje stalowe i sprzedaje je na rynki krajów Europy Zachodniej.
- Najgorsza sytuacja jest na rynku niemieckim - mówi Zbigniew Ładziński. - Ograniczono stamtąd zamówienia o ponad 50 proc. Jeden z partnerów z innego rynku zgodził się, abym teraz wykonywał zlecenie przewidziane na kwiecień. Prawie 90 proc. mojej produkcji idzie na eksport. Niestety, nie widzę na razie możliwości tak dużej sprzedaży na polskim rynku.

Tam zwalniają

Wabco, Wrocław (motoryzacja) - 235 osób, do końca lutego
Takata Petri, pow. wałbrzyski (motoryzacja) - 390 osób, luty-kwiecień
Jelcz, pow. oławski (motoryzacja) - 190, styczeń
VOOS, pow. legnicki - 125 osób, luty-lipiec
Autoliv (motoryzacja) - 113 osób, do maja
DeLaval, Wrocław (prod. dojarek) - 95, styczeń-lipiec
BWG Prober, pow. jeleniogórski (opakowania) - 92 osoby, luty-kwiecień
Kristal, pow. oławski - 51 osób, do stycznia
PASS-POL, pow. jeleniogórski (produkcja wyrobów gumowych - 50 osób, marzec-lipiec
Lenovo, pow. legnicki (komputery) - 47 osób, luty
GNT Polska, pow. wrocławski - 27 osób, do maja
PKS Wałbrzych - 22 osoby, luty-kwiecień
Fabryka Grzejników Burgman, pow. legnicki - 22 osoby, luty-lipiec
Przedsiębiorstwo Budownictwa Usług i Handlu TRZEBUD, pow. trzebnicki - 20 osób, luty-marzec
Plus Discont (handel), pow. górowski, 8 osób, styczeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska