Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historii już nie poprawimy

Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego
Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas, zastępca redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej" Paweł Relikowski
Na Dolnym Śląsku wojna. Teraz co prawda największe nasilenie walk obserwujemy w Ścinawie, ale lekko nie jest w całym regionie, bo walki wybuchają co rusz.

Sprawa o tyle poważna, że teraz w sprawę uwikłany jest czołg. Na szczęście tylko stojący na cokole. Otóż grupie tamtejszych mieszkańców nie podoba się to, że on radziecki. A jaki miałby być?

Ja, oczywiście, tego nie pamiętam, ale los tak chciał, że w czasach II wojny światowej hitlerowskich Niemców z Dolnego Śląska przepędzili Rosjanie przy niewielkim udziale Polaków. Daleki jestem od gloryfikowania poczynań sowieckich sołdatów, ale na Boga, historii nie zmienię. To oni spowodowali, że mieszkamy tu. Niektórym się to podoba, innym nie. Oczywiście, to także przez Rosjan nie ma nas w okolicach Lwowa i Wilna. Ale, że posłużę się cytatem z piosenki Romana Kołakowskiego - "Lwów to dla mnie zagranica".

Mieszkam na Dolnym Śląsku, który akceptuję z całą jego historią. Trudną historią. I nie zamierzam nikomu stawiać pomników, ale dlaczego niszczyć te, co już stoją. A z drugiej strony może warto sobie odpowiedzieć na pytanie, a co by było, gdyby Armia Czerwona nie zajęła terenów obecnej zachodniej Polski, a ówczesnych wschodnich Niemiec. Gdzie byśmy byli? To czysta spekulacja historyczna, ale warto nad nią się pochylić. Przecież Polski mogło w ogóle nie być na mapie.

To już przerabialiśmy w latach 1795-1918. I naprawdę współczuję tym wszystkim pokrzywdzonym przez totalitaryzm sowiecki, ale nie można zaprzeczyć, że Rosjanie też nam trochę pomogli. Oczywiście myśląc głównie o swoim interesie, to nie podlega dyskusji, ale te ochłapy, które dostaliśmy spowodowały, że po 1945 roku nasi dziadkowie, rodzice i my mogliśmy choćby spokojnie mówić na swojej ziemi po polsku. Uczyć się historii swego narodu, choć oczywiście w wielu momentach przekłamywanej, ale tak jest zawsze.

Teraz też każdy opowiada swoją historię o czasach najnowszych i sami nie jesteśmy już pewni, co tak naprawdę wydarzyło się choćby 20 lat temu.
- Historia to uzgodniony zestaw kłamstw - tak twierdził już ponad 200 lat temu niejaki Napoleon Bonaparte.
Teraz niektórzy walczą z czołgami, pomnikami, cmentarzami żołnierzy radzieckich. A jeszcze całkiem niedawno podobnie niszczono ślady niemieckości tych ziem.
- Bo wszystko co niemieckie przypominało, kto wymordował naszych najbliższych. Paląc niemieckie meble, pomściliśmy nasze krzywdy - tłumaczył mi wiele lat temu mój profesor. Chyba to rozumiałem. Wszak wychowany byłem na "Czterech pancernych i psie" oraz "Stawce większej niż życie" (nadal te seriale ubóstwiam).

Nigdy nie powinniśmy zapomnieć, kto w latach 40. ubiegłego wieku wymordował ponad 5 milionów polskich obywateli. Kto spowodował, że pomiędzy 1939 a 1945 rokiem zginęło 72 miliony ludzi. Ale pamięć, to nie złość. Doskonały przykład tego miałem w dzieciństwie. Tuż obok mego podwórka pod ogromną czeremchą był grób. Podobno niemieckiego żołnierza. Sąsiadki dbały, by zawsze był wysypany piaskiem, a na nim świeże kwiaty i obowiązkowo 1 listopada zapalone świeczki. Może dlatego, że same na Wschodzie zostawiły groby swoich bliskich i liczyły, że ktoś o nie też zadba.

Z jakichś też powodów coraz więcej dolnośląskich gmin zaczyna odbudowywać zniszczone wcześniej przez naszych ojców i dziadków pomniki upamiętniające żołnierzy niemieckich, którzy polegli podczas I wojny światowej, a pochodzili z tych terenów.

Coraz częściej czujemy z nimi jakąś bliskość, bo to przecież nasi sąsiedzi z przeszłości. Oni są elementem historii Dolnego Śląska, podobnie jak i my, i Rosjanie, którzy zapisali też swoją kartę w dziejach naszej małej ojczyzny. I żadną gumką myszką tego nie wymażemy. Bo jak ładnie napisał kiedyś niemiecki romantyk Novalis: Historia tworzy sama siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska