Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa kłótnia o Ośrodek Pamięć i Przyszłość

Magdalena Kozioł
- Nie widzę nic złego w tym, że będziemy świadczyć usługi i sprzedawać zeskanowane zdjęcia  - mówi Marek Mutor
- Nie widzę nic złego w tym, że będziemy świadczyć usługi i sprzedawać zeskanowane zdjęcia - mówi Marek Mutor Paweł Relikowski
Spór o Ośrodek Pamięć i Przyszłość może rozgrzać wrocławskich radnych na nowo.

Na najbliższej, czwartkowej sesji mają oni przegłosować nowy statut tej instytucji. Dokument już budzi spore kontrowersje.

Radnym Platformy Obywatelskiej nie podoba się, że Ośrodek będzie miał prawo prowadzić działalność gospodarczą.
- Będzie mógł organizować różne imprezy i koncerty, wynajmować swoje pomieszczenia i sprzęt - wylicza radny PO Leon Susmanek. - A wcześniej zapewniano nas, że jest to instytucja, która będzie zajmowała się tylko gromadzeniem historycznych materiałów.

Ośrodek Pamięć i Przyszłość założyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego za rządów Prawa i Sprawiedliwości, w czasie, gdy szefem resortu był Kazimierz Michał Ujazdowski. Dziś Ujazdowski jest jednym z najbliższych współpracowników Rafała Dutkiewicza w Stowarzyszeniu Polska XXI. A Ośrodek należy do miasta, które przejęło go w listopadzie ubiegłego roku.

Teraz miasta, które poproszą o organizację wystawy, będą musiały zapłacić.

To, że dyskusja o przyszłości instytucji będzie na sesji gorąca, pokazały już ubiegłotygodniowe spotkania radnych w komisjach. Komisja infrastruktury nie zaopiniowała nowego statutu. Był pat.
W statucie zapisano, że Ośrodek może sprzedawać pamiątki, świadczyć usługi wydawnicze, wypożyczać ekspozycje dokumentów, a także wykonywać usługi reklamowe i raporty. Wszystko ma być zgodne z kierunkiem jego działalności.

Piotr Babiarz, przewodniczący klubu PiS, jest zdziwiony niepokojem opozycji.
- Jeżeli Ośrodek będzie zarabiał, to zmniejszą się wydatki na jego utrzymanie - przekonuje. W tym roku budżet ośrodka to 1,5 mln zł.

Ośrodek powstał w 2007 roku. Kiedy współfinansowało go ministerstwo, pochłaniał ponad 5 mln zł rocznie. Miasto dokładało pół miliona. Dzisiaj sytuacja się zmieniła.
- Nie widzę nic złego w tym, że będziemy świadczyć usługi i sprzedawać zeskanowane zdjęcia - mówi Marek Mutor, szef Ośrodka i ustępujący radny klubu Dutkiewicza (odkąd Ośrodek należy do miasta, Mutor nie może być radnym i dyrektorem instytucji).

Mutor już zaczął rozmowy z samorządami, które chciałby u siebie gościć wystawę "Pociąg do historii". Za jego przyjazd będą musiały zapłacić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska