Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent miasta przeprosił legniczan

Tomasz Woźniak
Genowefa Moskwa ma nadzieję, że tym razem miasto dotrzyma obietnicy
Genowefa Moskwa ma nadzieję, że tym razem miasto dotrzyma obietnicy Piotr Krzyżanowski
Mieszkańcy osiedla Sienkiewicza w Legnicy nie muszą płacić za wzrost wartości nieruchomości. Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało im rację i po kolei uchyla ponad 40 decyzji urzędników.

Prezydent Tadeusz Krzakowski przeprosił mieszkańców za zamieszanie.
- Decyzję SKO przyjąłem do wiadomości - mówi Tadeusz Krzakowski. - Cieszę się, że mieszkańcy skorzystali na tym rozstrzygnięciu i nie muszą płacić.
Mieszkańcy osiedla odetchnęli z ulgą po półrocznej walce z prezydentem. W artykule "Równi i równiejsi" z 15 lutego jako pierwsi napisaliśmy o problemie. Poprosiliśmy też o opinię Ministerstwo Infrastruktury. Przyznało rację mieszkańcom, tłumacząc, że nawet ustne umowy są obowiązujące dla obu stron.
Niesłusznie obciążanymi właścicielami zainteresowali się też prawicowi radni.
- Dobrze się stało, choć prezydent przepraszał, wyraźnie zdziwiony decyzją SKO - mówi Paweł Frost, radny z PO.

Na osiedlu Sienkiewicza do końca lat 90. nie było utwardzonych dróg. Urzędnicy namówili mieszkańców, by przystąpili do inicjatywy lokalnej. Mieli się dołożyć do inwestycji. W zamian prezydent obiecał zwolnić ich z opłat za wzrost wartości ich nieruchomości. Nowe drogi uatrakcyjniłyby ich działki. Jednak w styczniu prezydent wezwał ich do zapłacenia po około 3 tysięcy złotych.
W lutym zastępca prezydenta zapewniał "Gazetę", że zmieniło się prawo i miasto musi tak postąpić. Pierwsze orzeczenia SKO też były nieprzychylne dla mieszkańców osiedla Sienkiewicza. Dopiero dokładne informacje o inwestycji zmieniły decyzję.

Okazało się bowiem, że inwestycja, do jakiej dołożyli się legniczanie, była tylko częścią drogi, czyli wylanym na pięć metrów szerokości asfaltem. Bez chodników i krawężników. A według opinii SKO można domagać się opłat za wzrost wartości nieruchomości jedynie po wybudowaniu całej drogi, a nie tylko jednego z jej elementów.
- Od dawna mówiliśmy w urzędzie, że ta cienka warstwa asfaltu nawet nie przypomina drogi - tłumaczy Lidia Świątek, która kilka lat temu namawiała sąsiadów z osiedla do inicjatywy lokalnej. Ją Tadeusz Krzakowski przeprosił już po raz drugi. Wcześniej, w maju, podczas sesji rady miejskiej, powiedział, że jest mu przykro z powodu tego, co ją spotkało. Sąsiedzi mieli do niej pretensje o to, że prezydent miasta najpierw obiecywał ulgi, a potem chciał ich obarczyć opłatami.

- Cieszymy się, bo w końcu wyszło na nasze - dodaje Genowefa Moskwa z ul. Bratkowej. - Mam nadzieję, że teraz miasto dotrzyma kolejnych obietnic i zgodzi się na dawno zagwarantowany nam plac zabaw.
Mieszkańcy wygrali, ale z winy urzędników osiedle Sienkiewicza już nigdy nie będzie tak zgrane jak przed zbudowaniem dróg. Z powodu inwestycji jedną grupę mieszkańców próbowano obarczyć obciążeniami, a innej nie (bo ci, którzy mieli już zbudowane drogi, byli od razu zwolnieni z uiszczenia opłaty).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska