Ich pensje wzrosły tylko o 200 zł zamiast o 600 zł.
Siostry zagroziły, że pójdą do sądu. Wtedy zjawił się w Bolesławcu wicemarszałek województwa Piotr Borys i rozpoczęto negocjacje z dyrekcją szpitala.
- Marszałek Borys nie pamiętał nawet treści tamtego porozumienia sprzed roku, choć negocjował je i był przy podpisaniu - ubolewa Wioleta Torończak, szefowa szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Problem w tym, że gdy rok temu pielęgniarki na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów i zmusiły szpital do negocjacji, porozumienie z nimi podpisywała Regina Kojder, pełniąca wówczas obowiązki dyrektora szpitala. Potem dyrektorem została Janina Hulacka, która stara się dogadać z pielęgniarkami, ale otwarcie mówi, że pieniędzy na podwyżki nie ma.
- Wystąpiłam do pielęgniarek oficjalnie o renegocjację porozumienia. Mam nadzieję, że sprawę zakończymy pozytywnie - mówi Janina Hulacka.
Na dziś zapowiedziano zebranie personelu lecznicy, na którym ma zapaść decyzja, jaką formę przybierze protest.
Choć sytuacja jest napięta, wicemarszałek Piotr Borys uważa, że problem już jest praktycznie rozwiązany.
- Uzgodniliśmy ze związkami zawodowymi, że poczekają na podwyżki - wyjaśnia Borys. - Trzeba zaczekać na efekt finansowy uruchomienia nowych oddziałów. Po 30 czerwca wrócimy do dalszych rozmów - dodaje marszałek.
W szpitalu powstanie oddział udarowy, psychiatria dziecięca i dorosłych (dzienna). Planowany jest również zakup tomografu. Ponadto NFZ ma zwiększyć stawki za leczenie na psychiatrii.
W bolesławieckim Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych pracuje 180 pielęgniarek. Ponad połowa z nich ma wyższe wykształcenie i dwie specjalizacje. Do związku zawodowego nie należy tylko 20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?