Kiedy dwa tygodnie temu Śląsk ogłosił, że rezygnuje ze sprowadzenia Jarosława Fojuta, wydawało się, że to koniec długich zabiegów o obrońcę angielskiego Boltonu Wanderers.
Zdaniem wrocławskich działaczy, 22-letni piłkarz chciał zarabiać zbyt dużo, nie godził się też na wieloletni kontrakt. Wczoraj okazało się, że w futbolowym biznesie wszystko jest jednak możliwe. Fojut pojawił się we Wrocławiu i przystał na wszystkie warunki, jakie pierwotnie przedstawił mu Śląsk.
- Nie chciałbym mówić o przyczynach naszych wcześniejszych nieporozumień. Najważniejsze jest to, że ostatecznie trafiłem do WKS-u - mówi zawodnik.
Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że negocjacje tym razem zakończyły się pomyślnie, gdyż włączył się do nich licencjonowany menedżer Cezary Kucharski. Wcześniej Fojut nie miał agenta i w rozmowach ze Śląskiem nieoficjalnie reprezentował go Antoni Kordos, swego czasu szef wrocławskiego klubu. Najwyraźniej szło mu to na tyle nieporadnie, że obie strony nie były w stanie dojść do porozumienia.
- Kiedy skontaktował się z nami pan Kucharski, okazało się, że Jarek od początku akceptował nasze warunki - wyjaśnia Piotr Mazur, wiceprezes WKS-u.
Fojut podpisał ze Śląskiem kontrakt obowiązujący do czerwca 2012 roku, a więc do mistrzostw Europy, których Polska będzie współgospodarzem. I właśnie reprezentacja naszego kraju jest jednym z powodów, dla których utalentowany obrońca zdecydował się na powrót do ojczyzny, choć jeszcze pewien czas temu zarzekał się, że byłby to dla niego krok wstecz.
- Czas zweryfikował moje poglądy. W Boltonie nie miałem ostatnio szansy na grę, a bez tego ciężko trafić do kadry. Z kolei Śląsk ma dobrą markę u selekcjonera, przecież w grudniu powołał na zgrupowanie aż czterech graczy z Wrocławia. Cieszę się, że trafiłem do tego klubu. Na boisku będę chciał się odwdzięczyć za zaufanie i pokazać z jak najlepszej strony - mówi Fojut.
Także Śląsk jest zadowolony z tak nieoczekiwanego rozwoju wypadków.
- Dzięki Jarkowi zapewniamy sobie kilkuletni spokój na środku defensywy - cieszy się Mazur.
Piłkarz dzisiaj przed południem odleci z Pragi na Cypr, gdzie dołączy do drużyny Ryszarda Tarasiewicza.
Łudziński ojcem zwycięstwa
Do dobrej formy strzeleckiej wraca Przemysław Łudziński. Napastnik Śląska przypięczętował wczorajsze sparingowe zwycięstwo nad klubem bułgarskiej ekstraklasy - Wichrenem Sandanski.
Wrocławianie wygrali 2:1, a ostatniego gola meczu zdobył właśnie Łudziński, lobując bramkarza aż z połowy boiska.
Łudziński miał też udział przy pierwszym trafieniu - jego strzał golkiper sparował pod nogi Mariusza Pawelca, który bez problemu dopełnił formalności.
Skład Śląska: Banaszyński - Socha, Pokorny, Celeban, Ćap - Klofik, Górski, Tymiński, K. Kaczamarek - Szewczuk, Sotirović.
W drugiej połowie: W. Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec - M. Gancarczyk (70 Kowal), Ulatowski, Mila, J. Gancarczyk - Łudziński, Sobociński (70 Biliński).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?