Burmistrz chce spalarni, mieszkańcy mniej

Firma Energy Technology ze Szczecina ma przerabiać w nim odpady, m.in. komunalne i szpitalne, na energię, ciepło i gaz.

Franciszek Skibicki, burmistrz Chocianowa, widzi w inwestycji wiele korzyści.
- To szansa na rozwój - mówi. - Rocznie do gminnej kasy będą wpływały duże pie-niądze. Spalarnia da miejsca pracy, a w ostatnim czasie padają u nas kolejne firmy.

Burmistrz zapewnia, że zakład nie będzie truł:
- Zostanie wybudowany według najnowszych, proekologicznych, technologii. Firma chce postawić go m.in. za pieniądze od Unii Europejskiej, więc inwestycja musi być bezpieczna. Identyczny zakład stoi w Szwecji, w parku krajobrazowym.

Inwestycja niepokoi jednak mieszkańców okolic ulicy Głogowskiej, w których sąsiedztwie zakład ma stanąć. Mieszka tam 80 rodzin. W dodatku deweloper kończy właśnie remont budynków i sprzedaje mieszkania nowym lokatorom.
- A zakład będzie stał 500 metrów od domów - mówi Adam Chlebowski, jeden z mieszkańców. - Dotarłem do dokumentacji inwestycji. I okazuje się, że może być tam utylizowany np. azbest i inne szkodliwe odpady. A firma ma stanąć na chronionym przyrodniczo obszarze. Jakby tego było mało, w dokumentacji nie wykluczono, że zakład będzie składować odpady, również niebezpieczne.
Razem z innymi mieszkańcami chce utworzyć komitet protestacyjny.

Dr Ryszard Szpadt z Politechniki Wrocławskiej zapewnia jednak, że jeśli rzeczywiście inwestycja będzie wybudowana według nowoczesnych technologii, to mieszkańcy nie powinni się obawiać.
- Współczesne zakłady utylizacyjne szkodzą mniej niż to, co wydobywa się z kominów domów - mówi naukowiec. Ale zastrzega, że nie zna technologii chocianowskiej inwestycji, więc nie chce niczego przesądzać. - I raczej zakład nie powinien działać na chronionym przyrodniczo obszarze - mówi.

Burmistrz przekonuje, że zakład ma stanąć na obszarze przemysłowym, przeznaczonym pod inwestycje.