Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawura - najgorszy przewodnik

Katarzyna Wilk, Jacek Jaśko
Polscy ratownicy pomogą za darmo, nawet jeśli nie masz ubezpieczenia
Polscy ratownicy pomogą za darmo, nawet jeśli nie masz ubezpieczenia Marcin Oliva Soto
Turystom brakuje rozwagi i doświadczenia. Wychodzą w góry w ogóle nieprzygotowani.

Od kilku dni w komunikatach meteorologicznych ostrzegano o załamaniu się pogody i opadach śniegu. Mimo to znaleźli się turyści, którzy wybrali się w góry. Zapomnieli, że to właśnie nierozwaga była przyczyną największej tragedii w polskich górach.

20 osób zginęło w lawinie w Białym Jarze w 1968 roku. W środę w Karkonoszach ogłoszono trzeci, w pięciostopniowej skali, stopień zagrożenia lawinowego. Śniegu przybywa z każdą chwilą, a silny wiatr tworzy nawisy w żlebach.
- Kto nie musi, nie powinien wyruszać na szlaki. Lepiej po prostu nie ryzykować - przestrzega Andrzej Brzeziński, szef ogólnopolskiej komisji lawinowej GOPR.

Tylko w tym roku karkonoscy goprowcy zanotowali 9 takich nierozważnych eskapad. W każdym przypadku musieli prowadzić wielogodzinne poszukiwania. Bo bardzo często zdarza się, że osoby, które zgubiły się w górach, nie potrafią wyjaśnić, w jakim rejonie się znajdują, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku.

W zeszłym roku akcji poszukiwawczych było w sumie 35. Znacznie mniej interwencji, bo 15, odnotowała w analogicznym okresie Wałbrzysko-Kłodzka Grupa GOPR - Karkonosze są bardziej niebezpieczne niż pozostała część Sudetów.

I to właśnie z tego powodu Andrzej Pał, kierownik schroniska Odrodzenie, zawsze o godzinie 21 powiadamia służby ratownicze, jeśli turysta bez uprzedzenia do tej pory nie wrócił do schroniska.
- A tak, niestety, dzieje się dość często - ubolewa Andrzej Pał.

Może też wędrowcy zachowywaliby się roztropniej, gdyby mieli płacić za interwencje goprowców. Tak jak to jest w wielu krajach Europy, np. we Włoszech czy w sąsiadujących z Polską Czechach i na Słowacji.
- Jeśli turysta nie jest ubezpieczony, a zgubił się w górach czy, co gorsza, miał wypadek, po prostu dostaje do domu słony rachunek za akcję ratunkową - przyznaje Maciej Abramowicz, naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR. - Trudno o bardziej bolesną lekcję odpowiedzialności, jeśli apelowanie do wyobraźni nie działa.
Pamiętajmy o naszym bezpieczeństwie
Ze Zdzisławem Wiatrem, naczelnikiem Wałbrzysko-Kłodzkiej Grupy GOPR, rozmawia Jacek Jaśko.

Jakie są najczęstsze przyczyny zaginięć turystów w górach?

Przede wszystkim zła ocena sytuacji, brak kondycji, nieodpowiedni ekwipunek, a do tego nagłe załamania pogody. Ta w Sudetach potrafi zmienić się dosłownie z minuty na minutę, a że to góry pozornie łatwo dostępne, większość turystów takie sygnały lekceważy. Nie zdają sobie sprawy, że ryzykują nawet życiem.

Kto odpowiada za bezpieczeństwo w polskich górach i kto finansuje służby ratownicze?

Generalnie obie te kwestie leżą w gestii państwa. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to zapewnia je poprzez działalność pogotowia górskiego, organizacji opierającej się na niewielkiej liczbie zawodowców i licznej rzeszy ratowników ochotników. Niestety, niedostateczne finansowanie z budżetu nie wystarcza na wymianę zużytego sprzętu i zatrudnianie większej liczby ratowników. Zwykle po akcji, której przyczyną bywa lekkomyślność turystów, pojawia się kwestia opłat za działania ratownicze. Tak jak ma to miejsce w innych krajach Europy.

No właśnie, dlaczego w innych krajach Europy jest to możliwe?

Dlatego że ubezpieczamy się, jadąc na narty w Alpy, a ostatnio także do Czech i na Słowację, a w naszym kraju nie. Niestety, od lat GOPR bezskutecznie apeluje o zmiany w ustawie o ubezpieczeniach, a co za tym idzie, o zmiany w zasadach finansowania działalności ratowniczej.

Czyli w Polsce za interwencje ratowników turyści nie płacą ani złotówki?

Nie płacą, a my nie dostajemy pieniędzy ani od poszukiwanych, ani od poszkodowanych. Jesteśmy finansowani jedynie z budżetu państwa. Gdyby wprowadzono obowiązkowe ubezpieczenia, a koszty akcji ratowniczych pokrywałyby firmy ubezpieczeniowe, moglibyśmy więcej pieniędzy przeznaczyć na ratownictwo w górach. I może ludzie byliby rozważniejsi.
Zapamiętaj
* Zanim wyruszysz w góry, zastanów się, czy posiadasz dostateczne doświadczenie.

* Przed wyjściem poddaj ocenie stan zdrowia i siły: swoje i towarzyszy.

* Przygotuj wcześniej dokładny plan wycieczki. Poczytaj przewodniki, mapy, skorzystaj z usług informacji turystycznej, wskazówek przewodników górskich.

* W górach szybko i często zmieniają się warunki atmosferyczne, niezbędna zatem jest odzież chroniąca przed złą pogodą i zimnem oraz mocne, wysokie buty na profilowanej podeszwie.

* Wychodząc na wycieczkę, pozostaw w domu, w schronisku czy u znajomych wiadomość o celu i trasie wycieczki oraz godzinę powrotu.

* Szybkość poruszania dostosuj do możliwości najmniej sprawnego uczestnika wycieczki.

* Uważaj na każdy krok - upadki zdarzają się także w łatwym terenie. Ostrożności wymagają zwłaszcza trudne partie trasy: strome, mokre i zaśnieżone stoki. Nie zbaczaj ze znakowanego szlaku.

* Nie strącaj kamieni, gdyż narażasz innych turystów na niebezpieczeństwo.

* Decyzja o zawróceniu z drogi to nie hańba, lecz głos rozsądku, gdy np. załamie się pogoda.

* Szanuj przyrodę, nie hałasuj.

* Jeżeli mimo ostrożności zdarzy się wypadek, zachowaj spokój. Wezwij pomoc GOPR - zadzwoń pod numer 985 lub 601 100 300. I właśnie dlatego zawsze zabieraj ze sobą w góry naładowany telefon komórkowy. Nigdy nie wiesz, kiedy się przyda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska