Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Capitol ma kapitał

Małgorzata Matuszewska
Konrad Imiela
Konrad Imiela Janusz Wójtowicz
Rozmowa z Konradem Imielą, dyrektorem Teatru Muzycznego Capitol.

Wszyscy się boją kryzysu, tymczasem kultura otrzymuje duże dotacje. Wrocław dostał aż 80 milionów złotych z Unii Europejskiej na przebudowę Teatru Muzycznego Capitol. Jak to możliwe?

Konkurs został rozpisany w momencie, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, że będzie kryzys. Pieniądze unijne zostały odłożone na ten cel, więc nie uszczuplą żadnego innego budżetu. To, że Capitol zajął tak wysokie, czwarte miejsce wśród setek projektów, jest przede wszystkim zasługą profesjonalnego przygotowania wniosku i przekonujących argumentów w nim zawartych.

Władze miasta obniżyły wnioskowaną kwotę, dodając pieniądze z własnego budżetu, co zwiększyło szanse projektu. Uważa Pan, że rozbudowa teatru w ciężkich czasach powinna być priorytetem?

Niezwykle nam pomocna determinacja prezydenta Rafała Dutkiewicza wynika zapewne z przeświadczenia, że szansa na tak olbrzymie wsparcie instytucji kulturalnych z kiesy Unii prawdopodobnie szybko się nie powtórzy. Program, z którego korzystamy, został rozpisany na lata 2007-2013. Nie wiadomo, czy później powstanie podobny. Trzeba więc zrobić wszystko, by wykorzystać te pieniądze. Ministerstwo kilka tygodni temu zapytało najwyżej ocenionych beneficjentów, czy są gotowi zwiększyć koszty własne. To dzięki temu, że miasto zadeklarowało więcej pieniędzy na nasz teatr, ktoś inny też mógł dostać unijne pieniądze. A sam Wrocław pewnie miałby kłopot z remontem budynku.

Po co Capitolowi aż sześć kondygnacji?

Nowy Capitol funkcjonalnie będzie świetnie zaplanowany, bez zbędnych przestrzeni. Zyskamy sale prób, garderoby, scenę z prawdziwego zdarzenia. Teraz, aby w komfortowych warunkach robić spektakl podobny do "Dziejów grzechu", musiałbym zamknąć na miesiąc dużą scenę. A na to nie można sobie pozwolić, bo ludzie chcą chodzić do teatru. Próbujemy więc często w partyzanckich warunkach. Mimo to gramy więcej i przychodzi coraz więcej widzów.

Jaka jest frekwencja na spektaklach?

W ubiegłym roku mieliśmy frekwencję 81 procent. To znaczy, że każdy spektakl ogląda średnio 550 osób. Jesteśmy jedną z najbardziej obleganych wrocławskich scen. Teatr odwiedziło w ubiegłym roku 61,5 tysiąca widzów.

To znak, że jesteście potrzebni.

Wyraźny. Jeśli projekt zostanie zrealizowany, zyskamy scenę kameralną i 200 miejsc dla widzów. To będzie miejsce dla eksperymentalnych przedstawień, poszukiwań nowych dróg dla teatru muzycznego, dla mniejszych form. Przedstawienia, które z natury rzeczy nie przyciągną prawie 700-osobowej widowni, mogą być realizowane na mniejszej scenie, gdzie na pewno osiągniemy 100 procent. Zyskamy też studio nagrań i nowoczesne wyposażenie technologii sceny.
Z ilu budynków korzysta dziś Capitol?

Z dwóch przy Piłsudskiego - naprzeciwko teatru są maleńkie sale prób i biura. Przy Kwidzyńskiej jest nadający się do remontu magazyn scenografii i pracownia stolarska, przy Ruskiej magazyny kostiumów. Kosztowny jest ich transport. Po rozbudowie wszystko będzie w jednym miejscu. Komfortowe sale prób baletowych, aktorskich, większa scena, kulisy. Dziś lewe kulisy mają metr szerokości i musimy przeciskać się przy ścianie, żeby widzowie nas nie widzieli. W "Dziejach grzechu" przenosimy meble z magazynu od sceny, bo nie wszystko mieści się za kulisami. W nowym budynku znajdzie się też miejsce na Studium Musicalowe i garderoby.

Przygotowywał Pan wniosek kierowany do Unii?

Pracował nad tym zespół fachowców. Nie brałem udziału we wszystkich pracach, choćby dlatego, że trwały 5 lat, a ja szefuję teatrowi niecałe trzy. Ale czuwałem nad całością. Przypomniała mi się anegdota: do Henry'ego Forda, założyciela Ford Motor Company, przyszli dziennikarze nasłani przez konkurencję. Słyszeli, że Ford nie jest dobrze wykształcony, i chcąc zdemaskować jego braki, zadawali pytania nie tylko o samochody, ale na przykład kiedy powstały Stany Zjednoczone. "Przepraszam, panowie, nie znam odpowiedzi na te pytania, ale w ciągu 20 sekund mogę znaleźć osoby, które precyzyjnie przygotują odpowiedzi na każde z nich". Na tym to polega: trzeba otoczyć się fachowcami, wiedzieć, kogo można obdarzyć zaufaniem, dać autonomię w podejmowaniu decyzji. Pamiętam, jak z zastępcami, sekretarką i osobami z urzędu miasta do późnej nocy numerowaliśmy ręcznie wniosek. Każde z nas miało 3 tysiące stron do ponumerowania, bo wniosek w 7 egzemplarzach musi być numerowany ręcznie. Nie wiem po co. To były niezapomniane chwile.

Trzeba w nim było wykazać, że widzowie potrzebują nowego teatru?

Bardzo ważnym elementem wniosku jest tzw. studium wykonalności. Tam kryją się odpowiedzi na pytania, jakie korzyści rozbudowa przyniesie nie tylko Wrocławiowi, ale także Polsce. Pamiętajmy, że Capitol to nie tylko spektakle repertuarowe, ale także Przegląd Piosenki Aktorskiej czy produkcja widowisk telewizyjnych. Niebawem wszystko to będzie powstawało w o niebo lepszych warunkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska