Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edyta Terka dostanie 4 tys. zł zabezpieczenia

Agata Grzelińska
Wiesława Terka, matka Edyty, jest już zmęczona procesami
Wiesława Terka, matka Edyty, jest już zmęczona procesami Paweł Relikowski
Cztery tysiące zł miesięcznie sąd przyznał Edycie Terce jako zabezpieczenie renty na czas trwania procesu o odszkodowanie.

W piątek matka kobiety rozpoczęła walkę o właściwą rentę dla córki w procesie cywilnym.

31-letnia Edyta Terka od 6,5 roku leży w śpiączce po operacji tarczycy. Zabieg się udał, ale nastąpiły komplikacje. W ranie pooperacyjnej powstał krwiak, który doprowadził do niedotlenienia mózgu. W ubiegłym roku sąd uznał winę Ryszarda M., ordynatora nieistniejącego już szpitala im. Rydygiera, i Ryszarda S., lekarza dyżurującego w nocy po operacji Edyty.

Wyrok skazujący lekarzy pozwolił Wiesławie Terce, matce Edyty, walczyć w procesie cywilnym o odszkodowanie. Matka Edyty domaga się od obu lekarzy i województwa dolnośląskiego, do którego należał szpital, miliona złotych odszkodowania, 600 tysięcy zwrotu kosztów leczenia i renty w wysokości 8 tysięcy złotych miesięcznie.

Lekarze nie stawili się w piątek na rozprawie. Sędzia Anna Stańczyk wysłuchała świadka - lekarza neurologa, który przychodzi do Edyty Terki z wizytami domowymi. Wyliczył szczegółowo, jakie są koszty leków, które przepisuje chorej. Stwierdził też, że wymaga ona co najmniej trzech godzin rehabilitacji dziennie. Teraz matki Edyty nie stać nawet na godzinę rehabilitacji tygodniowo.

Kobiety są zadłużone. Wiesława Terka, matka chorej kobiety, przedstawiła sądowi ich sytuację materialną: leczenie Edyty kosztuje ok. 1300 zł miesięcznie, renta Edyty to 552 zł i zasiłek pielęgnacyjny - 153 zł. Z tytułu opieki nad córką MOPS przyznał jej świadczenie pielęgnacyjne - 420 zł. Jest jeszcze renta rodzinna po ojcu Edyty - 216 zł. W sumie daje to 1351 zł.
Sąd wziął pod uwagę faktury za lekarstwa, koszty środków potrzebnych do pielęgnacji Edyty, koszty żywienia chorej i zobowiązał województwo dolnośląskie, by w czasie trwania procesu płaciło Edycie Terce cztery tys. zł miesięcznie.

- Lepsze to niż nic - westchnęła po rozprawie Wiesława Terka. - To oczywiście nie jest suma, która pozwoli całkowicie zabezpieczyć córkę. Wystarczy na podstawowe utrzymanie. Ale cieszę się i z takiej kwoty. Nie będę już musiała pożyczać.

Cztery tysiące to suma, która nie wystarczy na oddanie długów ani na leczenie pani Wiesławy, która ma poważne problemy z kręgosłupem i powinna poddać się operacji, ale wystarczy na przeżycie. Reprezentująca województwo dolnośląskie mecenas Agnieszka Wojtas nie chciała się odnosić do wysokości roszczeń.
- Sąd oceni ich zasadność. Zarząd województwa dysponuje środkami publicznymi, więc wszelkie zobowiązania musi podejmować z rozwagą - mówiła. - Zapewniam, że urząd będzie postępował zgodnie z postanowieniami sądu.

Wiesława Terka jest już zmęczona procesem, ale nie zamierza się poddać.
- Będę walczyć, jak długo trzeba - twierdzi.
Pełnomocniczki Edyty Terki, mec. Monika Berestecka i Justyna Flankowska, podkreślają, że zarząd województwa nie przedstawił jeszcze swojego stanowiska w tej sprawie. Jak oceniają szanse na wygraną?
- Wszystko zależy od sądu - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska