Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarządzać budowami, nie papierami

Marek Łapiński, marszałek województwa dolnośląskiego
Marek Łapiński
Marek Łapiński Tomasz Hołod
Recepta na kryzys? Większe inwestycje, realny budżet, środki europejskie i mądra współpraca.

"Trzeba lokalnie walczyć z kryzysem" - tekstem Andrzeja Krajewskiego rozpoczęliśmy debatę na temat gospodarczej sytuacji Dolnego Śląska w trudnych czasach. O zarządzaniu regionalnym samorządem w czasach kryzysu wypowiedział się na naszych łamach Paweł Wróblewski, szef stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI. Dziś polemiczny głos marszałka województwa.

Z przyjemnością przyłączę się do rozpoczętej na łamach Waszej gazety debaty o walce z kryzysem, którą rozpoczął Andrzej Krajewski tekstem pt. "Trzeba lokalnie walczyć z kryzysem". Z większością wniosków, jakimi kończy się jego artykuł, mogę się zgodzić.

Trudno mi jednak pogodzić się z tym, że za założenie wstępne wywodów przyjęto nieprawdziwą tezę, że dopiero w tym tygodniu władze województwa zauważyły kryzys. Nie jest to prawdą. Już w listopadzie, w trakcie debaty budżetowej zwracałem uwagę na to, że przedstawiony przez mój zarząd projekt planu finansowego województwa na 2009 rok skrojony został właśnie pod kątem nadchodzącego pogorszenia sytuacji w gospodarce.

Gdybyśmy przyjęli wskaźniki wzrostu PKB przekazane w lipcu przez Ministerstwo Finansów, to uchwalony przez sejmik budżet byłby przynajmniej o sto, dwieście milionów wyższy po stronie dochodów. Zamiast tego, mamy plan dochodów, który nie zakłada wprawdzie gwałtownego załamania wpływów z podatku CIT, ale realnie ocenia możliwości dolnośląskiej gospodarki.

Myli się radny Paweł Wróblewski twierdząc, że zarząd zamierza rezygnować z inwestycji. Wielokrotnie powtarzałem, że celem tegorocznego budżetu jest między innymi przeciwdziałanie kryzysowi poprzez impuls inwestycyjny. W czasie dekoniunktury inwestycje publiczne trzeba zwiększać, a nie ciąć!
Jedyna szansa to szybsze wykorzystywanie środków europejskich, co mój zarząd realizuje przyspieszając ogłaszanie konkursów w poszczególnych programach unijnych. Ogłosiliśmy ich do tej pory 18, co zgodnie z opublikowanym w styczniu raportem Ministerstwa Rozwoju Regionalnego daje nam drugą pozycję w kraju. Na 2009 rok założyliśmy jeszcze większe tempo w ogłaszaniu kolejnych konkursów, zmieniając ustalony przez poprzedni zarząd harmonogram.

Musimy odejść od zarządzania papierami na rzecz zarządzania budowami. Właśnie w tym celu sejmik zmienił konstrukcję Wieloletniego Programu Inwestycyjnego. Dzięki tej zmianie, zarząd będzie mógł przystąpić do rzeczywistego inwestowania, w ramach środków uchwalonych przez sejmik także w budżecie. Nie będzie już potrzebne każdorazowe czekanie na uchwałę sejmiku w sprawie zgody na podpisanie umowy z wykonawcą wyłonionym w przetargu za kwotę np. o 500 zł wyższą niż sejmik uchwalił rok wcześniej.

Tego typu procedury były bardzo czasochłonne, a jak realizowane były według nich inwestycje, każdy widzi dziś gołym okiem.
Oprócz dwóch głównych filarów walki z kryzysem - jak najlepszym pozyskiwaniem środków z funduszy europejskich i zwiększeniu inwestycji publicznych w najbliższych latach poprzez ich sprawną realizację - jest i trzeci, do którego się intensywnie przygotowujemy.

Mówię tutaj o zapowiadanym zespole ekspertów z różnych dziedzin, który powinien przede wszystkim szukać nowych, niestandardowych sposobów przeciwdziałania skutkom ochłodzenia gospodarki i wskazywać kierunki działań samorządu i jego instytucji. Będzie również platformą wymiany informacji i poglądów pomiędzy różnymi partnerami społecznymi samorządu - od świata biznesu i instytucje okołobiznesowe, poprzez instytucje rynku pracy, związki zawodowe, po instytucje rządowe i eksperckie, a także ośrodki naukowe.

Jak widać bowiem, proste recepty, stosowane przez wiele rządów państw zachodnich, przestały się sprawdzać.
Zgadzam się tutaj ze zdaniem Andrzeja Krajewskiego, który twierdzi, że mechanizmy wolnego rynku i dotychczas stosowane działania mogą nie wystarczyć. Dlatego, jak zapowiadałem pod koniec stycznia, przystępujemy do budowy zaplecza analitycznego, które będzie również spełniać funkcję mediatora i przekaźnika informacji.

Pamiętajmy, że taka rzetelna informacja będzie w nadchodzących miesiącach bardzo potrzebna, bo kryzys w Polsce na razie rodzi się przede wszystkim w głowach producentów i konsumentów. Im więcej będą wiedzieć o aktualnej sytuacji i im lepsze będą dane dotyczące najbliższej perspektywy, tym mniejszy strach przed kryzysem.

A ten ostatni zwykle bywa samospełniającą się przepowiednią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska