Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał play-off wciąż realny

Michał Lizak
Paweł Turkiewicz
Paweł Turkiewicz Tomasz Gola
Rozmowa z Pawłem Turkiewiczem, trenerem koszykarzy PGE Turowa Zgorzelec.

Przez ostatnie dni wreszcie Pana zespół więcej pobył w domu niż siedział na walizkach. Był czas i na pracę, i na odpoczynek. Jest szansa, że skończą się wreszcie problemy Turowa?

Mam taką nadzieję. Choć ten czas poświęcaliśmy niestety głównie na leczenie kontuzjowanych i chorych graczy. Z drugiej strony, zawirowań wokół klubu było ostatnio bardzo wiele, więc odrobina spokoju bardzo nam się przydała. Ja na treningach widzę, że drużyna się odbudowuje, że wszystko wraca do normy. Teraz trzeba to jeszcze pokazać na parkiecie.

Od kilku dni trenuje już z wami Tyus Edney. Jak się prezentuje? Czy to rzeczywiście może być wzmocnienie na miarę głośnego nazwiska i sukcesów, jakie ma na koncie?

Szukaliśmy gracza doświadczonego, ogranego w Europie, przygotowanego na trudne wyzwania. I Edney taki właśnie jest. Na treningach potwierdza, że jest graczem dużego forma-tu, konstruktorem gry, a nie tylko strzelcem. Może bardzo dobrze wpłynąć na drużynę. No i przede wszystkim jest zdrowy, a to dla niego najważniejsze. W parze z Baileyem - gdy ten powróci po kontuzji - możemy mieć wreszcie komfort w kwestii rozgrywających.

Fizycznie jest w pełni gotowy do gry?

Nie wiem - za wcześnie, by jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Ale po treningach nie widzę powodów do obaw.

Jakie znaczenie dla drużyny może mieć pozyskanie Marcina Stefańskiego?

Potrzebowałem gracza z charakterem, walczaka. I Marcin taki jest. Liczę, że swoim entuzjazmem i podejściem do gry zarazi innych zawodników. Choć zdaję sobie sprawę, że na to potrzeba czasu, a on jest z nami dopiero od poniedziałku. Ale widać, że bardzo chce.

Kiedy Ci gracze mogą zagrać na miarę swoich możliwości?

Mam nadzieję, że jak najszybciej - bo potrzebujemy ich już w najbliższych meczach.

Jeszcze przez tydzień - dokładnie do 15 lutego - można dokonywać zmian w składzie. Myśli Pan jeszcze o pozyskaniu jakichś graczy?

Nie zastanawiamy się nad tym. Ale obcokrajowców i tak mamy na styk, a raczej nikogo nie chcemy się pozbywać. Decyzji jednak jeszcze nie ma. Dlatego nie mówię, że nie będzie już wzmocnień, ale też nie mogę potwierdzić, że będą.

Na które miejsce przed fazą play-off Pan liczy? Czwórka wydaje się już dość mało realna...

Nie myślę o tym. Teraz najważniejszy jest Znicz i mecz w Jarosławiu. Wiem, że tam nie będzie łatwo, bo na pewno brakuje nam pewności siebie. Może to będzie przełamanie? Na pewno nie będziemy patrzeć na tabelę i liczyć, które miejsce nam się opłaci. Bo ja nigdy nie bawię się w żadne kalkulacje.

Ale lepiej z Asseco Prokomem nie grać przed finałem...

To trzeba wygrywać. Wtedy nam to nie grozi.

Startując z niższej pozycji, nawet grając w pre play-off, celem zespołu nadal pozostanie walka o udział w finale?

Nie rozmawiałem o tym z nikim, choć ten temat na pewno się pojawi. Wiem, że finał jest dla nas wciąż realny, ta drużyna ma potencjał, by bić się o złoto. Ale najpierw musimy się wzmocnić psychicznie, powrócić do wygrywania, przyzwyczaić się do tego. I to jest cel na najbliższe spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska