Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fojuta nie będzie

Michał Mazur
Śląsk rezygnuje ze sprowadzenia obrońcy Boltonu. Piłkarz chciał duże pieniądze za krótki kontrakt.

Jarosław Fojut - 22-letni obrońca Boltonu Wanderers - nie zostanie jednak piłkarzem Śląska. Wrocławski klub nie doszedł z nim do porozumienia w sprawie warunków kontraktu indywidualnego i zrezygnował z transferu.

- To dla mnie duże zaskoczenie, że tak to się wszystko potoczyło - przyznaje Piotr Waśniewski, prezes Śląska. - Fojut miał być naszą inwestycją na przyszłość. Wychodziłem z założenia, że i jemu, i nam zależy na współpracy. Okazało się jednak, że klubowi zależało trochę bardziej niż zawodnikowi - dodaje.

O co poszło? Przede wszystkim o długość kontraktu. Fojut uparł się, by grać we Wrocławiu przez 2,5 roku. Z kolei Śląsk chciał związać się z piłkarzem na dłużej.
- Nasza pierwsza propozycja mówiła o czterech latach. Potem zeszliśmy o sześć miesięcy, ale on dalej trwał przy swoim stanowisku. A my nie mogliśmy sobie pozwolić na krótszą umowę - mówi trener Ryszard Tarasiewicz, tłumacząc to następująco:
- W rundzie wiosennej i tak by wiele nie grał, bo ma ogromne zaległości. W ten sposób z 2,5 roku zrobiłyby się dwa lata. A to oznacza, że po kolejnym sezonie i kawałku następnego mógłby już podpisać kontrakt z nowym pracodawcą. Wyszłoby na to, że kupujemy piłkarza na ciut więcej niż rok. Na to nie mogłem się zgodzić. Przecież tak nie postępuje żaden szanujący się klub - wyjaśnia szkoleniowiec wrocławskiej ekipy.

Długość kontraktu nie była jedyną kością niezgody. Zawodnik miał też zbyt wygórowane żądania finansowe.
- O szczegółach mówić nie mogę, ale chciał zarabiać więcej niż w Boltonie, w którym siedzi na ławce. Stałby się w ten sposób najlepiej opłacanym graczem Śląska. Bardzo mnie to zdziwiło, by byłem przekonany, że negocjacje z Fojutem - który publicznie mówił, że zależy mu na przyjściu do Wrocławia - będą formalnością. Bardziej obawiałem się pertraktacji z Anglikami. O dziwo, było odwrotnie, bo z nimi szybko doszliśmy do porozumienia. Cóż, wyszło na to, że niepotrzebnie zawracaliśmy Boltonowi głowę - twierdzi Waśniewski.

Fiasko transferu nikogo we wrocławskim klubie jednak nie zasmuciło.
- Mieliśmy szansę stworzyć w Śląsku perspektywiczną defensywę na lata. Ale nic wielkiego się nie stało, bo sprowadzenie obrońcy i tak nie było priorytetem w tym okienku transferowym. Fojut raczej zrobił krzywdę sobie. Kiedy on ostatnio grał o coś poważnego? - zastanawia się Tarasiewicz.

W klubie jednak nie wykluczają, że może w przyszłości wrócą do tematu Fojuta.
- Szanujemy jego decyzję i rozumiemy, że ma w tym momencie inne cele. To jego wybór, na który na pewno nie będziemy się obrażać. To jest biznes, w którym nie takie rzeczy już miały miejsce - zaznacza prezes Waśniewski.

Oby łatwiej poszły rozmowy z nowym bramkarzem, który być może w przyszłym tygodniu zamelduje się w końcu we Wrocławiu. Podobno bardzo chce grać w Śląsku. Na razie jego klub nie chce z nim jednak rozwiązać kontraktu.

Śląsk wraca

W sobotę piłkarze WKS-u kończą zgrupowanie w Zieleńcu.
- Rano będziemy mieć trening, po nim obiad i wracamy do Wrocławia. Zaraz po przyjeździe zaplanowaliśmy jeszcze odnowę biologiczną w ośrodku Redeco - mówi trener Tarasiewicz.
Kolejne zajęcia odbędą się w poniedziałek. Zabraknie na nich powołanych do reprezentacji Antoniego Łukasiewicza, Piotra Celebana i Mariusza Pawelca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska