Książek nic nie zastąpi

Z książkami i gazetami próbowały od wielu lat konkurować radio i telewizja, winylowe płyty z głosami poetów i pisarzy, analogowe taśmy magnetofonowe i VHS, płyty CDi DVD z powieściami czytanymi przez aktorów, a także telegazety, audiobooki oraz internet.

I codziennie okazuje się, że nic nie zastąpi zwyczajnego przeglądu prasy i lektury dzieł literackich na żywo, które są także dostępne na wspomnianych nośnikach elektronicznych w Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej.

Ukazał się o niej w powojennym "Słowie Polskim" artykuł, do którego dziś wracamy, odwiedzając tę samą kamienicę przy wrocławskim Rynku. Przez sześćdziesiąt lat zgromadzono tu setki tysięcy tomów i gazet. O ile tysięcy wzrosła liczba czytelników - tego tak dokładnie nie wie nikt. Dyrektor Andrzej Tyws nie wierzy, że statystyczny Polak średnio w roku czyta zaledwie jedną książkę i to nie do końca.

Gdy ją kupujemy bądź wypożyczamy, to przecież dajemy do czytania najbliższym i choćby z tego tylko powodu dane statystyczne o czytelnictwie nie są prawdziwe, jak ten cały gusowski, przeczerniony obraz kulturalnego życia Polaków. W dawnej Centralnej, a teraz Dolnośląskiej Bibliotece jest ok. 300 tys. książek, 75 tys. kaset i płyt w zbiorach audiowizualnych oraz 600 tytułów gazet i czasopism, z których 22 tys. zgromadzono w rocznych tomach, m.in. wydania dziennika "Polska-Gazeta Wrocławska". Oprawiane są one w kolejne roczniki, jak wcześniej "Słowo Polskie". Od 1945 r. do chwili obecnej są tutaj archiwizowane wszystkie znaczące gazety i periodyki wydawane na Dolnym Śląsku oraz najważniejsze ogólnopolskie tytuły.

- Czytelnik z naszą kartą może założyć swoje konto biblioteczne i sprawdzić w naszej sieci bibliotek poprzez internet, gdzie jest książka, którą chce wypożyczyć.
- W jaki sposób zwiększa się księgozbiór w Dolnośląskiej Bibliotece?
- Gratisowe egzemplarze otrzymuje z każdego wydawnictwa w Polsce tylko 16 bibliotek naukowych, wśród nich Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu. Te, które są jej niepotrzebne, odstępuje nam. U wydawców kupujemy taniej, a z ministerstwa na zakup wartościowych dzieł dostajemy 100 tys. zł i rocznie przybywa nam ok. 13 tys. książek.
- Powojenne "Słowo Polskie" podaje, że wtedy było w bibliotece 800 książek obcojęzycznych, a teraz?
- Jest ich 30 tys. w naszych bibliotekach InstytutuGoethego, American Corner i Romańskiej. Z placówek dyplomatycznych i instytutów kultury Francji, Niemiec, Włoch i USA też otrzymujemy czasopisma, literaturę naukową i piękną.
- Co sprawia, że książka jest nieśmiertelna?
- Uważam, że kolejny, nowy technologicznie nośnik treści kultury coraz bardziej te wartości trywializuje i książka znowu jest górą; bo ona niesie wartości trwałe, a te nośniki nigdy nie będą tak historycznie ponadczasowe. jak książka. Są śmiertelne.
- Miłość do książek niejedno ma imię, ale i czytelnicy już nie tacy sami. Jak się zmieniają?
- Powracają emigranci z dziećmi, przybywa rodzin obcokrajowców, więc musimy mieć i dla nich nowe propozycje, szczególnie dla najmłodszych. Niedawno na wieczorze angielskim zjawiło się mnóstwo dzieci, które opowiadały o Londynie i Dublinie; po kilku latach wróciły z rodzicami z Wysp Brytyjskich. Trochę wrocławianie, trochę londyńczycy, wpisują się w nasze plany biblioteki multikulturowej - kończy dyrektor Andrzej Tyws.

Na parterze biblioteki jest dział pracy z dziećmi, którym od lat kieruje Jerzy Kumiega, organizując dla nich wystawy, imprezy i spotkania z autorami książek. Wie on, że przygoda z książką w dzieciństwie liczy się przez całe życie. Dzieci, zachęcone do książek, wypożyczą je tuż za ścianą i rozmiłują się w czytaniu tak, że jużw niedalekiej przyszłości sprawią, iż statystyczny Polak przeczyta niejedną książkę w roku.