Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie wróci spokoju duszy

Katarzyna Kaczorowska, redaktor "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Katarzyna Kaczorowska, redaktor "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Katarzyna Kaczorowska, redaktor "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Kastrowanie kazirodców czy - jak chcieliby niektórzy - wieszanie, nie jest żadnym rozwiązaniem.

Skazany za gwałty na własnej córce ojciec trafił do więzienia. Tam sprawował się tak, że nikt nie miał do niego żadnych zastrzeżeń. Wyszedł więc wcześniej - do czego ma prawo - za dobre sprawowanie. Sędzia rzecz jasna jego wyjście na wolność obwarowała konkretnymi wymaganiami, ale co z tego, jeśli ojciec gwałciciel wrócił do domu i znów zgwałcił swoje dziecko.

Nie wiem, co dzieje się w głowie człowieka, który odbiera własnemu dziecku poczucie bezpieczeństwa i krzywdzi je w sposób najokrutniejszy z możliwych. Nie wiem też, czy cztery lata więzienia - sąd uwzględnił dobrą opinię skazanego w rodzinnej wiosce i to, że na gwałtach nakryto go po raz pierwszy - to wystarczająca kara i odpowiedni czas na przemyślenie własnego okrucieństwa. Sądząc z tego, co się stało, chyba nie, skoro dobrze sprawujący się były więzień za chwilę zostanie recydywistą. Gdzie więc pojawił się błąd? Komu zabrakło wyobraźni?

Takie okrucieństwa budzą w większości z nas chęć odwetu. Starotestamentowe "oko za oko, ząb za ząb" wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Dla większości z nas ojciec gwałciciel będzie pedofilem, którego należy wykastrować. Ja jednak nie rozumiem jednego: dlaczego skazany za czyny kazirodcze wobec własnego dziecka mężczyzna nie dostał zakazu zbliżania się do córki? Sędzia nakazała mu kontakt z kuratorem sądowym - wychodzi na to, że wypuszczony na wolność gwałciciel nie miał czasu na dotarcie do niego. Może więc to kurator powinien był pojechać do rodzinnego domu ofiary gwałtu?

Kastrowanie czy - jak chcieliby niektórzy - wieszanie, nie jest żadnym rozwiązaniem. Ale działający precyzyjnie system kontroli dawałby szansę na uniknięcie błędów, czyli mówiąc wprost, czyjejś krzywdy, której nic i nikt nie jest w stanie naprawić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska