Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Osiedle na Psim Polu jak Alternatywy 4. Mieszkańcy mają dość

Marcin Moneta
Właściciele skarżą się na fuszerki na osiedlu na Psim Polu
Właściciele skarżą się na fuszerki na osiedlu na Psim Polu fot. Tomasz Hołod
Po każdej zimie sypią się kafelki z tarasów w budynkach na osiedlu firmy Dachbud przy ul. Miłostowskiej na wrocławskim Psim Polu. To samo dzieje się z płytkami przed klatkami wejściowymi. Mieszkańcy opowiadają, że kafelki odpadają niczym puzzle. Żeby nikt się nie poranił, sprzątający odkładają je na stosy. W miejscach, z których odpadły, tworzą się zacieki, a na ścianach pojawia się grzyb.

- Kupiłem mieszkanie na osiedlu w sierpniu 2007 r. Już po pierwszej zimie kafelki seriami odpadały. Tak jest co roku. Osoby sprzątające zbierają odpadające i ruszające się kafelki, żeby dzieci nie zrobiły sobie krzywdy - opowiada Piotr Laskowski.

Na osiedlu mieszka kilkaset osób. Wszyscy martwią się od kilku lat odpadającymi kafelkami. Mieszkańcy próbowali w tym czasie dochodzić od dewelopera naprawy szkód na podstawie 3-letniej rękojmii. Na własną rękę wynajęli też rzeczoznawców, którzy sporządzili dwie ekspertyzy dotyczące wad na osiedlu. - Opinie rzeczoznawców były druzgocące. Do kładzenia kafelków użyto złego kleju, dlatego tak się sypią. Poza tym tarasy nie mają odpowiednich spadów i odprowadzenia wody, więc pojawia się wilgoć. To wszystko przedstawiliśmy deweloperowi - odpowiada Laskowski.

Dodaje, że Dachbud przedłużył mieszkańcom rękojmię o rok i kilka razy próbował naprawiać sypiące się kafelki, ale efektu nie było. - Łatali jedynie powstałe dziury różnego rodzaju kafelkami, w efekcie zrobili nam z tarasów mozaiki, a i tak te kafelki, które położyli na nowo, odpadają. Tak jest do tej pory - opowiadają mieszkańcy.

W międzyczasie termin rękojmi minął. Mieszkańcy jednak nie zamierzają składać broni. Grupa ponad 20 osób złożyła przeciw firmie pozew zbiorowy. Domagają się ponad 600 tys. zł odszkodowania za nienależycie wykonaną pracę. Firma Dachbud tłumaczy, że w zeszłym roku proponowała mieszkańcom ugodę, ale ją odrzucili. - Ta propozycja była złożona bez podstawy prawnej. Poza tym zaproponowali nam 100 tys. zł, a my mamy wyceny wielokrotnie wyższe. Takie pieniądze nie wystarczyłyby na naprawy szkód - tłumaczy Piotr Laskowski.

Dodaje, że lokatorzy wynajęli kancelarię prawną, która znalazła ścieżkę dochodzenia roszczeń. Pierwsza rozprawa już w najbliższy czwartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska