18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z zazdrości pobił i porwał byłą konkubinę, teraz stanie przed sądem

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski
Mariusz K. - mieszkaniec wioski w byłej gminie Święta Katarzyna - stanie przed sądem m.in. za to, że porwał swoją dziewczynę, wywiózł do Krakowa i tam przetrzymywał. A wszystko z zazdrości. Jest też oskarżony o pobicie kobiety.

Anna S. i Mariusz od 2007 roku żyli w konkubinacie. W grudniu tego właśnie roku urodziły się im bliźniaczki. Ale związek od początku źle im się układał. Wiele razy się rozstawali. Mariusz w 2009 i 2011 roku był karany za znęcanie się nad swoją konkubiną. Ostatecznie w 2011 roku ich związek rozpadł się na dobre.

W sierpniu 2011 roku Mariusz i Anna - jeszcze razem - zostali zaproszeni na wesele znajomych w okolice Gorzowa Wielkopolskiego. Tu - w nocy z 28 na 29 sierpnia - mężczyzna ciężko pobił swoją konkubinę. Bił, kopał po całym ciele, ciągnął za włosy, walił jej głową o ziemię.

Kobieta trafiła do szpitala ze wstrząsem mózgu, a przeciwko Mariuszowi wszczęto śledztwo. Ale to go nie uspokoiło. Bardzo mu się nie spodobało, że Anna poznała nowego faceta - Marcina. W połowie lutego ubiegłego roku, na przystanku w Świętej Katarzynie, Anna została poturbowana, siłą wrzucona do samochodu i wywieziona. Marcin, który próbował stanąć w jej obronie, też został pobity.

Wracała ze spotkania z Marcinem odebrać dzieci, które były pod opieka ojca. Mariusz czekał na nią na przystanku autobusowym. Gdy zobaczył swoją byłą dziewczynę rzucił się na nią i siłą zaczął wpychać do swojego samochodu. Ona próbowała uciekać. Marcin chciał jej bronić, ale Mariusz uderzył go i psiknął w oczy gazem pieprzowym. Annę tez kilka razy uderzył i kopnął. Wrzucił do auta i wywiózł do Krakowa do swojej rodziny. Tam następnego dnia kobietę i jej dzieci uwolniła policja.

Mariusz K., na przesłuchaniu na policji, tłumaczył, że zrobił to wszystko ze względu na dobro dzieci. Przekonywał, że w Krakowie nie przetrzymywał siłą swojej byłej dziewczyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska