Na ulicy Krakowskiej pojawiły się już pierwsze usterki. Mimo tego, że dwie jezdnie, po których mogą jeździć kierowcy, oddano do użytku zaledwie miesiąc temu.
Tuż przed skrzyżowaniem z ul. Traugutta zapadła się studzienka kanalizacyjna. I to tak, że na powstałej dziurze można zerwać zawieszenie samochodu. Kierowcy muszą tam szczególnie uważać. Gwałtowna próba wyminięcia grozi bowiem zderzeniem z nadjeżdżającymi z naprzeciwka pojazdami.
- Wiemy o tym problemie - przyznaje Marek Szempliński, rzecznik Wrocławskich Inwestycji, spółki nadzorującej modernizację ulicy. - Doraźnie naprawimy to w weekend - zapewnia.
Na porządny remont trzeba jednak poczekać. Jak długo? Tego jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od pogody: takich prac nie można wykonywać przy niskich temperaturach.
Podczas remontu pojawią się kolejne problemy.
- Całość trzeba wybetonować, a beton wiąże się kilka dni - wyjaśnia Szempliński. Oznacza to, że w tym czasie jezdnia będzie zwężona.
Kierowcy nie kryją oburzenia.
- Ulica świeżo po remoncie, a już się dziury robią. Na tym odcinku nie da się normalnie jeździć. Kilka dni temu, kiedy jeszcze nie wiedziałem o problemie, wpadłem w sam środek. Na szczęście nie uszkodziłem samochodu - opowiada Bogumił Bykowski, kierowca z Księża Małego.
Zapadnięta studzienka to nie jedyny problem na ulicy Krakowskiej.
- Na wysokości Praktikera są muldy. Może nie jakieś wielkie, ale wystarczające, aby zbierała się w nich woda. Kiedy chwycił mróz, to było tam ślisko - zauważa Paweł Czarniak, przedstawiciel handlowy, który codziennie jeździ przez Krakowską. - Ponadto zauważyłem, że przy szynach asfalt się wykrusza.
Dlaczego tak się dzieje? Pracownicy konsorcjum Heilit Woerner, które jest wykonawcą robót, nie chcieli z nami rozmawiać. Odesłali nas do Wrocławskich Inwestycji.
Marek Szempliński deklaruje, że wszystkie usterki zostaną uważnie zbadane przez nadzór.
- Nakażemy wykonawcy naprawę wszystkich niedociągnięć - obiecuje.
Po kontroli okaże się również, czy wykonawca remont zrobił porządnie, czy też tak, aby skończyć go jak najszybciej.
Otwarcie Krakowskiej było istotne, bo kierowcy musieli korzystać z objazdu ulicą Hubską. A tam tworzyły się gigantyczne korki.
Przypomnijmy, że teraz drogowcy remontują pas, którym - przed rozkopaniem - kierowcy jeździli w stronę Księża Małego. Na sąsiednim torowisku (ustalono, że tramwaje nie będą miały wydzielonego pasa jezdni) stoją maszyny. Tymczasem cała inwestycja, zgodnie harmonogramem robót, ma zakończyć się w czerwcu tego roku.
Jednak jest szansa, że drogowcy skończą robotę wcześniej. Istnieje więc nadzieja, że tramwaje wrócą na Krakowską już w maju.
- Warunek jest jeden: z Krakowskiej musi zniknąć ciężki sprzęt - kończy Szempliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?