Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Kibic niesłusznie aresztowany za gwałt zbiorowy chce 40 tys. zł odszkodowania

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Dariusz Gdesz/Polskapresse
Sebastian B. domaga się 40 tys. zł odszkodowania za niesłuszny areszt w sprawie gwałtu zbiorowego. Jego sprawcami miało być pięciu mężczyzn związanych ze środowiskiem kibiców Śląska Wrocław.

Do gwałtu miało dojść w grudniu 2011 roku. O sprawie napisaliśmy w "Gazecie Wrocławskiej" rok temu (ZOBACZ: Kibole aresztowani. Był gwałt zbiorowy?). Po czterech miesiącach spędzonych w areszcie przez Sebastiana prokuratura umorzyła śledztwo w jego sprawie.

Teraz dwudziestokilkuletni mężczyzna złożył w sądzie wniosek o przyznanie mu odszkodowania za "oczywiście niesłuszne aresztowanie". Chce po 10 tys. zł za każdy miesiąc odsiadki, czyli razem 40 tys. zł. W środę jego sprawą miał się zająć wrocławski Sąd Okręgowy. Sprawa została jednak odwołana z powodu choroby sędziego.

- To było dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia 2011 roku - mówi nam Sebastian. - Po godzinie szóstej rano przyszli po mnie policjanci. Później dowiedziałem się, że jestem podejrzany o udział w gwałcie zbiorowym.

Został aresztowany. Po czterech miesiącach odsiadki wyszedł na wolność. Kilka dni później znowu trafił do aresztu. Tym razem za rozbój. Jak mówi, do rozboju się przyznał, ale do gwałtu - nigdy. Nie było go tam, gdzie miało dojść do tego przestępstwa i nigdy nie brał w nim udziału.

- Zna pan pozostałych podejrzanych w tej sprawie? - pytam. - To są moi koledzy. Też nie wierzę w ich winę - mówi. - Mnie na pewno wtedy tam nie było. Po kolejnych miesiącach śledztwa prokuratura przyznała się do porażki. Z lektury postanowienia o umorzeniu wynika, że Sebastiana nie obciążają żadne dowody.

Na miejscu rzekomego gwałtu nie znaleziono śladów, które wskazywałyby na jego obecność. Nie było odcisków palców, żadnych śladów biologicznych. Nic. Śledczy musieli więc umorzyć ten wątek sprawy. Dlatego dziś Sebastian domaga się odszkodowania i ma spore szanse, by dostać pieniądze.

- Z tego, co słyszałem, pokrzywdzona kobieta zeznawała na policji, wskazując moje zdjęcie, że jeden ze sprawców był taki sam jak ja, podobny do mnie - opowiada Sebastian.

- To bzdura - zapewnia nas osoba znająca szczegóły sprawy. - Kobieta wskazała wszystkich, którzy byli sprawcami gwałtu. Specjalista psycholog uznał, że jej zeznania są wiarygodne - dodaje. A co z pozostałymi podejrzanymi o udział w tym przestępstwie? Wszyscy są powiązani ze środowiskiem wrocławskich pseudokibiców. Jak informuje Prokuratura Rejonowa Wrocław-Krzyki Wschód, śledztwo toczy się nadal i inni domniemani sprawcy - poza Sebastianem - nadal są podejrzanymi.
Jednak postępowanie zostało zawieszone, bo pokrzywdzona kobieta gdzieś zniknęła i nie ma z nią kontaktu. Nie wiadomo, gdzie jest. Tymczasem bez dodatkowego przesłuchania nie można skończyć tego śledztwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska