Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałagan po wrocławskim maratonie

Weronika Skupin, JJ
Setki plastikowych kubków roznoszonych przez wiatr zalegają przy alei Armii Krajowej przy przystanku autobusowym Spiska i na pasie zieleni oddzielającym jezdnie. To pozostałość po niedzielnym wrocławskim maratonie.

Kubeczki po wodzie i napojach izotonicznych – jak podczas każdego biegu – są rzucane przez biegaczy na ziemię, skąd powinni je zebrać organizatorzy. Przy al. Armii Krajowej tak się jednak nie stało.

Wspomniany punkt to ok. 32.5 kilometr trasy niedzielnego maratonu, tuż za punktem nawadniania. W innych miejscach na trasie nie ma takich pozostałości po biegu: trawniki i chodniki wysprzątano.

Jak mówi Magdalena Krause-Pietkiewicz z biura prasowego maratonu, problem jest pilnie rozwiązywany. Organizator za bałagan wini firmy, które miały posprzątać śmieci po imprezie. Organizator zapłacił za to miejskiej spółce Ekosystem, a ta sprzątanie zleciła podwykonawcom. – Za ten konkretny punkt odpowiada firma Trans-Formers. Kontaktujemy się z nimi, by jak najszybciej usunęli odpady – wyjaśnia Krause-Pietkiewicz.

Na miejsce jedzie też straż miejska, której funkcjonariusze skontrolują tereny przy al. Armii Krajowej i także ze swojej strony mogą nałożyć mandat lub zobowiązać organizatora do uprzątnięcia bałaganu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bałagan po wrocławskim maratonie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska