Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy z więzienia zatrzymani przez policję

Eliza Głowicka
Czterech funkcjonariuszy z zakładu karnego przy ul. Fiołkowej zatrzymali w środę policjanci z Dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Mieli wysługiwać się więźniami przy różnych pracach, choćby myciu i naprawie ich samochodów.

Prokuratura postawiła strażnikom zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków.
- Polegały one między innymi na piciu alkoholu w miejscu pracy, opuszczaniu zakładu podczas pełnienia służby czy wykorzystywaniu więźniów do różnych usług - informuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Podejrzani przyjmowali też paczki dla osadzonych z zewnątrz z pominięciem normalnej procedury - nie sprawdzali, co było w środku. Nie przeprowadzali też obowiązkowej kontroli niektórych więźniów wracających do zakładu z zewnątrz, gdy wracali po pracy. Śledczy podejrzewają, że w ten sposób skazani, osadzeni przy Fiołkowej, mogli przemycić na teren ZK różne rzeczy, w tym alkohol lub narkotyki.

Uzyskaliśmy informację, że strażnicy przymknięcie oka na pewne sprawy uzależniali od łapówki w postaci alkoholu. Jednak prokuratura nie postawiła im zarzutu korupcji, za co groziłaby im kara nawet do 10 lat więzienia.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że strażnicy z dużą swobodą podchodzili do swojej pracy. Bywało, że wszyscy na zmianie pili alkohol, a tylko jeden wartownik pełnił służbę. Zdarzało się też, że opuszczali zakład i jechali bawić się gdzieś w lokalu.
Śledztwo w tej sprawie toczyło się od kilkunastu miesięcy. Impulsem do jego rozpoczęcia były donosy od samych więźniów i byłych pracowników.
Początki śledztwa dotyczyły przemycania narkotyków. Więzienie sąsiaduje z rozległym cmentarzem Grabiszyńskim, łatwo więc coś przerzucić przez ogrodzenie.
Sławomir Rataj, rzecznik Zakładu Karnego nr 2, przyznaje, że dyrekcja nie podjęła na razie żadnych kroków w sprawie zatrzymanych strażników.

- Prokuratura nie udziela nam żadnych informacji, czekamy na jej decyzję. Na razie ci pracownicy nie zostali zawieszeni - mówi. I zaznacza, że jak dotąd przełożeni nie mieli zastrzeżeń do ich pracy. - To osoby z długim stażem, niektórzy pracowali tu ponad 10 lat, mają dobrą opinię.

Prokuratura w czwartek zdecyduje, czy wystąpi do sądu o areszt. Nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
Więzienie przy ul. Fiołkowej to tzw. półotwarty zakład karny, gdzie rygor jest złagodzony. W ciągu dnia cele są otwierane i więźniowie mogą chodzić po całym terenie. Wielu z nich pracuje poza zakładem.

W sierpniu 2008 r. trójka skazanych postanowiła stamtąd uciec. Rano jeden z nich sforsował trzy wysokie na kilka metrów ogrodzenia. Dwóch schwytano.
W ciągu ostatnich 5 lat z zakładu karnego przy ul. Fiołkowej we Wrocławiu próbowało uciec 4 skazanych. Wszystkich zatrzymano.

Współpraca: MAR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska