Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni mają kłopot z zarobkami prezydenta Lubina

Urszula Romaniuk
Robert Raczyński
Robert Raczyński Piotr Krzyżanowski
Prokuratura sprawdzi, czy przez dwa ostatnie lata Robert Raczyński bezprawnie pobierał wynagrodzenie.

O to podejrzewa go grupa radnych, która w głosowaniu opowiedziała się za złożeniem w tej sprawie doniesienia.

Obecnie Raczyński dostaje pensję na podstawie uchwały z poprzedniej kadencji, gdy rządził miastem. Ówczesny przewodniczący rady miejskiej Paweł Niewodniczański wspomina, że projekt w tej sprawie złożyła wtedy grupa radnych. Prezydent nie złożył swojego projektu, choć, jak dodaje były szef rady, powinien, bo tak wynika z ustawy o samorządzie (miał złożyć sam projekt, a wysokość kwot ustala rada).

Damian Stawikowski, asystent Roberta Raczyńskiego twierdzi, że w tej właśnie sprawie inicjatywa należy do przewodniczącego rady lub grupy radnych.
- Przez dwa lata nowego wynagrodzenia nie ustalono, dlatego obowiązuje poprzednia uchwała, ponieważ stosunek pracy prezydenta nie wygasł - dodaje Stawikowski.

Andrzej Król, zastępca dyrektora wydziału nadzoru i kontroli w urzędzie wojewódzkim, mówi jednak, że po rozpoczęciu kadencji rada powinna uchwalić pobory prezydenta (wójta, burmistrza).
- Nawet, gdy jest to ta sama osoba, która pełniła powyższą funkcję w poprzedniej kadencji, rada powinna niejako na nowo, ustalić wysokość jej wynagrodzenia - dodaje Andrzej Król. - Stosunek pracy wygasa bowiem z upływem kadencji tejże osoby.
I tym zajął się pierwszy przewodniczący lubińskiej rady tej kadencji Sebastian Chojecki.
- Zapytałem urzędników, czy trzeba podjąć uchwałę w sprawie wynagrodzenia prezydenta - wspomina Chojecki. - Odpowiedzieli, że nie, bo chodzi o tę samą osobę. Jeśli jest inaczej, to wprowadzono mnie w błąd.

Taką sytuację zastał następca Chojeckiego Marek Bubnowski. Chciał wyjaśnić, na jakiej podstawie prezydent pobiera pensję. Tym zajęła się komisja rewizyjna.
- Na podstawie oświadczenia majątkowego prezydenta za 2007 rok stwierdziłem, że zarabia on prawie tyle samo, co prezydent Wrocławia - twierdzi radny Lech Duławski.
- Na początku tej kadencji sam ustalił sobie wynagrodzenie i nie miał interesu, by je zmieniać. Wiedział przecież, że powinien mieć nową umowę o pracę i przygotować projekt uchwały - dodaje.

Problem Roberta Raczyńskiego pewnie udałoby się rozwiązać, gdyby wytłumaczył komisji rewizyjnej kwestię swoich poborów i pokazał dokumenty. O to radni dopominali się przez kilka ostatnich miesięcy. Bezskutecznie. W końcu złożyli wniosek, by sprawę wyjaśniła prokuratura.
- Nie wiem, czy prezydent pobiera wynagrodzenie zgodnie z prawem - mówi Duławski.
Głosowanie, drugie, dotyczące poborów Roberta Raczyńskiego ma być 27 stycznia. W pierwszym był remis.

Obecnie, wynagrodzenie zasadnicze prezydenta wynosi 4890 zł. Poza tym ma dodatki: funkcyjny 1860 zł i specjalny 2700 zł. W sumie daje mu to ponad 9 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska