Dolnośląski Ośrodek Polityki Społecznej będzie uczył rodziców, jak mają dogadać się z własnymi dziećmi. DOPS ogłosił przetarg na organizację szkoleń dla rodziców i młodzieży gimnazjalnej oraz ponadgimnazjalnej. Pomysł będzie realizowany w ramach Dolnośląskiego Roku Rodziny.
- Ośrodek przeprowadził badania, z których wynika, że rodzice często nie potrafią rozmawiać z dziećmi nie tylko o sprawach trudnych, ale nawet o tych codziennych - mówi Piotr Klag, dyrektor DOPS-u. Dodaje też, że szczególne problemy w tej kwestii mają nastolatki. Częściej dochodzi między nimi a rodzicami do konfliktów międzypokoleniowych, co skutkuje brakiem porozumienia.
Do ośrodka zgłosiło się już 13 szkół z Wrocławia, Zgorzelca, Złotoryi, Czernicy, Oleśnicy, Krzeszowa, Kotli, Jeleniej Góry i Świdnicy. Zajęcia zaczną się mniej więcej za miesiąc. Szkoła będzie odpowiedzialna za rekrutację uczniów, jak i rodziców.
- Udział w nich jest dobrowolny i darmowy. Trzeba zaznaczyć, że nie są one kierowane tylko do rodzin "z problemami" - opowiada dyrektor.
O tym, jak w praktyce wyglądają takie zajęcia, opowiedziała nam Małgorzata Skoryna, właścicielka Wielkopolskiej Szkoły Skutecznej Nauki, która przeprowadzała jedno z poprzednich szkoleń dla DOPS-u.
- Na szkoleniach grupowych nie można od razu rozmawiać o sprawach bardzo intymnych. Chcemy na nich rozpoznać problem i zastanowić się dalej, jak go rozwiązać, ale już indywidualnie - opowiada trenerka.
Szczególnie trudne są rozmowy z rodzicami. - Są zabiegani, nie mają motywacji do spotkań i nie wierzą, że mogą one w ogóle w czymś pomóc. Dlatego pierwszą przeszkodą jest samo zorganizowanie grupy rodziców. Często spotkania zaczynają się od głuchej ciszy. Wystarczy jednak, że jeden rodzic przyzna się do problemów z dzieckiem i rozwiązuje tym usta pozostałym - mówi Skoryna. Najczęściej rodzice nie wiedzą, jak porozmawiać o narkotykach, o niechęci do nauki czy o kradzieżach, które zdarzają się dzieciom.
- Kiedy już wiemy, że jest problem, próbujemy coś z tym zrobić. Zaczynamy od sprawdzenia, czy przyczyna leży w kontaktach ze środowiskiem. Trzeba się też rozeznać, jak wygląda sytuacja rodzinna takiego dziecka. Problemy materialne rodziców, niestety, często odbijają się na psychice dziecka - opowiada trenerka.
Co zrobić, gdy podejrzewamy, że nasze dziecko kradnie nam lub innym pieniądze? - Przede wszystkim nie rzucajmy oskarżeń, jeśli nie mamy pewności. Może się zdarzyć, że wydaliśmy pieniądze na zakupy i o tym zapomnieliśmy. Gdy jesteśmy pewni, przeprowadźmy z dzieckiem spokojną rozmowę. Warto przemyśleć wcześniej możliwy scenariusz rozmowy - radzi Skoryna.
Zaleca też, by się upewnić, czy dziecko nie zostało przez kogoś nakłonione do kradzieży. Trzeba poprosić o zwrot pieniędzy, a jeśli coś zostało za nie kupione, przyjąć zwrot zakupu, nawet gdyby dla nas był bezużyteczny.
- Ustalcie zasady dalszego postępowania i spiszcie je na papierze. Zdecydujcie, jakie konsekwencje grożą za ich nieprzestrzeganie - mówi trenerka.
Złą drogą jest też pozbawianie dziecka kieszonkowego, ponieważ może to doprowadzić do kolejnych kradzieży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?